Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Boga nie można poganiać Christianity - Articles - Młodzież
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Boga nie można poganiać
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 3/2001 → Młodzież



Chciałabym odpowiedzieć na list Kini z numeru 3-4/2001. Chodzi o szukanie miłości. Kiniu, zaczęłaś jej szukać w wieku 16 lat – wcześnie, ale powiem Ci, że ja szukałam jeszcze wcześniej. 

Mam 22 lata i pochodzę z nieszczęśliwej rodziny, w której zawsze czułam się bardzo samotna. To uczucie spowodowało, że chciałam mieć kogoś, kto by zwyczajnie „był”, kto by mnie kochał i kogo ja mogłabym obdarzyć uczuciem.

  Zaczęłam szukać miłości chyba już w wieku 10 lat. Umysłowo i uczuciowo byłam bardzo dojrzała, skoro już wtedy chciałam mieć męża, dziecko i rodzinę – szczęśliwą rodzinę, nie tę, w której aktualnie tkwiłam. Bardzo mnie bolało, że moja mama nie zachowywała się jak prawdziwa matka... Owszem, troszczyła się o dobra materialne i żeby jej dzieci nie chodziły głodne, ale zapomniała o uczuciach. Nie miała w sobie serdeczności i czułości prawdziwej matki. Niby ją kochałam, ale nie była to taka szczera miłość. Mama nie potrafiła być troskliwą, czułą, ciepłą opiekunką. Zawsze chodziła niezadowolona, kąśliwa, ponura. Nie było w niej matczynego dobra, za którym tak bardzo cały czas tęskniłam. Wtedy też, Kiniu, zaczęłam się modlić i prosić Boga o męża – dobrego męża. Trwało to wiele lat, zanim spotkałam tego, którego uznałam za właściwego. Zawsze unikałam chłopaków. Dziwiło mnie to, że dziewczyny bez głębszego zastanowienia spotykają się z nimi, nie patrzą na ich „jakość”, tylko na „ilość”. Ja czekałam na tego jedynego i trzymałam się jednej zasady: musiał mi się spodobać od razu. Ufałam swojej intuicji. Zanim spotkałam mojego chłopaka, byłam bardzo niecierpliwa. Miałam poczucie, że moje modlitwy nie są wysłuchiwane.

Dlatego modliłam się do Boga, Matki Bożej, a potem jeszcze do św. Antoniego Padewskiego. Korzystałam z wszelkich modlitw, aby tylko być wysłuchaną. Pan Bóg chciał chyba wystawić moją cierpliwość na próbę. A tak poważnie to myślę, że chciał mnie przygotować przez te lata do prawdziwej miłości i do dobrego małżeństwa. Miłość wymaga ofiary, wyrzeczeń i tylko Bóg wie, jak nas tego nauczyć – kiedy się nauczymy, wysłuchuje naszych próśb.

Przekonałam się też, że Boga nie można poganiać. On jest naszym Ojcem, wie, jacy jesteśmy i co jest dla nas najlepsze. I kiedy się zastanawiałam, doszłam do wniosku, że Bóg ma rację. Gdybym poznała mojego chłopaka wcześniej, nasza miłość by nie przetrwała. Po prostu nie byłabym jeszcze na nią przygotowana. Tak więc, Kiniu, módl się i czekaj, pracuj nad sobą, nad swoim charakterem, a stworzysz szczęśliwą rodzinę.

Jeszcze coś: proś Boga, o co chcesz, lecz pozwól Mu zdecydować, co ma być wysłuchane, powierz się Bożej woli. Bóg ma dla każdej i każdego z nas oryginalny plan i nie możemy go niszczyć naszymi zachciankami. Bardzo cierpisz (tak jak ja kiedyś), czekając na miłość, ale uwierz, że warto. To jest właśnie ofiara. Módl się więc za Twojego przyszłego męża i bądź spokojna – Pan Bóg zna Twoje pragnienia.

       Lucyna

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: