Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Jak rzucić palenie? Christianity - Articles - Młodzież
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Jak rzucić palenie?
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 2/2002 → Młodzież



Kochana redakcjo Miłujcie się!. Nie będę pisała o alkoholu, narkotykach, okultyzmie, chociaż one także pojawiły się w pewnym okresie mojego życia. Chcę Wam napisać o papierosach, które przez kilka miesięcy rządziły moim życiem. Przyjęte jest, że palenie jest bardzo niezdrowe i powoduje choroby u palaczy. Niestety, nikt nie mówi o tym, jakie szkody palenie powoduje w życiu duchowym.

 

Po pierwszego papierosa sięgnęłam w wieku 15 lat. Oczywiście, zrobiłam to z ciekawości. Na początku było to bardzo niewinne: paliłam „słabe” papierosy w małych ilościach, tylko na imprezach czy w towarzystwie, żeby nie odstawać od reszty. Z biegiem czasu zaczęłam palić coraz mocniejsze papierosy i w coraz większych ilościach, musiałam przecież „czuć w płucach”. Papierosy, pomimo tego, że musiałam się kryć z paleniem przed dorosłymi, stały się nieodłącznym elementem mojego życia. W tym czasie jeździłam też dużo na różne imprezy i koncerty. Po pewnym czasie, imprezowanie doprowadziło mnie do kompletnej ruiny pod każdym względem - wszystko się waliło: w domu, w szkole, nie mogłam się z nikim dogadać, w końcu nawet sama

ze sobą. Rzuciłam więc imprezy. Stopniowo odsunęłam się też od towarzystwa, z którym spędzałam wiele czasu i któremu, jak zauważyłam, na niczym więcej jak tylko na ciągłym imprezowaniu nie zależało, a już z pewnością nie zależało im na mnie. Nić wiążąca nas ze sobą, to wszelkiego rodzaju używki. Więc, kiedy zerwałam z towarzystwem, zerwałam także z licznymi używkami, które podtrzymywały sztucznie przy życiu naszą „przyjaźń”. Pozostały przy mnie „tylko” papierosy. Od samego początku byłam pewna, że palę, bo chcę i lubię to robić, że mogę - jeśli tylko zechcę - w każdej chwili je rzucić. Niestety, okazało się, że bardzo się pomyliłam. Po około dwóch latach od zapalenia pierwszego papierosa podjęłam decyzję o rzuceniu palenia. Jakież było

moje zaskoczenie, gdy okazało się, że nie mogę przestać palić! Podejmowałam w przeciągu kilku miesięcy wiele (sama już nie potrafiłabym chyba ich zliczyć) prób rzucenia papierosów. Niestety, nic z tego. Kiedy nie paliłam, to już po około trzech godzinach pojawiał się potworny głód nikotynowy, który mnie całkowicie paraliżował. Nie mogłam „działać” bez papierosa, trzęsły mi się ręce, w oczach wszystko mi się rozmazywało, nie mogłam myśleć, moim marzeniem był papieros, a dla niego mogłabym chyba zrobić wszystko. Wiem o tym, bo kiedy nie miałam pieniędzy na kupno kolejnej paczki, szukałam niedopałków, które podnosiłam z ziemi i wybierałam z popielniczek, i paliłam, żeby zaspokoić głód nikotynowy. Czułam się jak wygłodniałe zwierzę, doprowadzał mnie ten stan do rozpaczy, ale, niestety, nie miałam w sobie ani odrobiny woli, żeby z tym zerwać. Wiedziałam już jasno, że z papierosami sobie nie poradzę, bo zniewoliły i kontrolowały moje życie. Po prostu dowodziły mną. Zdesperowana zwróciłam się do Jezusa i nie zawiodłam się! Jezus po prostu zabrał ten cały papierosowy ciężar, który paraliżował moje życie, który nie pozwalał mi w pełni funkcjonować i cieszyć się wolnością. Nie brałam żadnych specjalnych tabletek, które mają pomóc palaczom, nie poddawałam się też modnym teraz terapiom, które mają uwolnić od ciężaru nałogu. Zwróciłam się po prostu do Jezusa. On mnie uwolnił, zabrał to, co mnie przygniatało i obdarzył mnie wolnością. Chodzi tu, oczywiście, o prawdziwą wolność, a nie o wolność opartą na haśle „róbta co chceta”, co - jak doskonale widać na moim przykładzie - bynajmniej do wolności nie prowadzi, a wręcz odwrotnie…

 

Chciałabym wykrzyczeć wszystkim ludziom, że papierosy nie tylko zatruwają organizm; one także w ogromnym stopniu degradują duszę i odbierają wolność. Naprawdę, nie warto zawierać z nimi „znajomości”.

Dziękuję Wam za to, że jesteście, że mogłam się z Wami podzielić doświadczeniem uwalniającej Miłości. Chwała Panu!!!

Ania

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: