Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Promieniowanie świętości Ojca Pio Christianity - Articles - Temat numeru
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Promieniowanie świętości Ojca Pio
   

Autor: redakcja,
Miłujcie się! 3/2002 → Temat numeru



Ojciec Pio, urodzony w Pietrelcinie 25 maja 1887 r. I zmarły 22 września 1968 r. W San Giovanni Rotondo, jest z całą pewnością jednym z najbardziej znanych i kochanych świętych. Od śmierci o. Pio w 1968 r. Do jego grobu przyjeżdża każdego roku około 9,5 miliona ludzi. San Giovanni Rotondo stało się drugim sanktuarium w świecie (po Guadalupe w Meksyku) pod względem liczby przybywających pielgrzymów.

Ojciec Pio był niewątpliwie największą charyzmatyczną osobistością naszych czasów. Był i na zawsze pozostanie niezwykle czytelnym żywym znakiem obecności ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Zbawiciela. Jego kanonizacja 16 czerwca 2002 r. To wyjątkowe wydarzenie w życiu całej wspólnoty Kościoła katolickiego. Przez pięćdziesiąt lat nosił na swoim ciele ciągle świeże i nieustannie krwawiące rany, stygmaty męki i ukrzyżowania Jezusa Chrystusa, których nie udało się wyleczyć żadnymi lekarstwami. Od jego osoby emanował niebiański zapach, który wielu ludzi odczuwało nieraz z odległości tysięcy kilometrów. Posiadał dar bilokacji, dzięki czemu mógł się przemieszczać w dowolne miejsce na kuli ziemskiej. Otrzymał od Boga dar czytania myśli i ludzkich sumień. Poprzez jego pośrednictwo Jezus dokonywał cudownych, spektakularnych uzdrowień. Posiadał charyzmat kontaktu z duszami czyśćcowymi oraz mistycznych objawienień Jezusa, Matki Bożej, świętych i aniołów. Dzięki o. Pio nawróciło się wielu najbardziej zatwardziałych, walczących z Bogiem ateistów, komunistów i masonów. Jego kapłańska posługa była nieustanną, zażartą walką z duchami nieczystymi o dusze grzeszników. Był zakonnikiem, który dzięki modlitwie, zakochał się w Bogu. Często powtarzał: „Pragnę umrzeć kochając Boga; albo śmierć, albo miłość. Bo życie bez tej miłości jest gorsze od śmierci”.


 

Jego ziemskie życie naznaczone było nieustannym fizycznym i duchowym cierpieniem. Niesłusznie oskarżono Go o oszustwa i mistyfikację, zarzucano oszczerstwa, zdradę ślubu czystości, ubóstwa, upokarzano do końca jego ziemskiego życia. Ojciec Paolo Rosii, postulator beatyfikacji o. Pio napisał: „Zrozumiemy lepiej wielkość tego człowieka, jeśli uświadomimy sobie, do jakiego punktu doszła wrogość niektórych przedstawicieli Kościoła i jego własnych współbraci”. Z wielką pokorą i wiarą przyjmował o. Pio wszystkie upokorzenia, oskarżenia i oszczerstwa. Historia jego ziemskiego życia była odzwierciedleniem niesłusznych oskarżeń i cierpień Chrystusa, którego skazano na śmierć jako największego złoczyńcę.


 

Wierzyć i ufać

do końca

Świętość życia o. Pio wyraziła się przede wszystkim w heroicznej wierze. Wierzył i ufał Bogu zawsze, a szczególnie w sytuacjach, kiedy po ludzku nie było nadziei. Tak pisał o swojej wierze i zaufaniu Bogu: „Mam takie zaufanie do Jezusa, że choćbym widział otwarte piekło przed sobą, a sam znalazł się na krawędzi przepaści, to bym nie zwątpił, nie traciłbym ufności, nie rozpaczał, ale pokładał w Nim nadzieję. Do tej ufności pobudza mnie jego łagodność. A gdy rozważam wielkie boje, które stoczyłem z szatanem (i odniesione zwycięstwa), jakie przy Bożej pomocy stały się mym udziałem, to nie jestem w stanie nawet ich wyliczyć. I gdyby Jezus, odwieczne Słońce, mnie nie oświecił, nie ujął za rękę, to ileż razy – któż wie? – zachwiałaby się moja wiara, moja nadzieja i pomniejszyła moja miłość, a mój umysł pogrążyłby się w ciemności? Widzę jasno, że to Jego działanie jest owocem Jego nieskończonej miłości. On mi niczego nie odmówił, więcej powiem: On mi dał więcej, niż prosiłem”.


 

Nie lękaj się boju, jaki szatan toczy z tobą

Ojciec Pio przypomina swoim duchowym dzieciom, że szatan robi wszystko, aby człowiek nie szedł drogą wiary prowadzącą do zjednoczenia z Bogiem. Dlatego ostrzega: „Niech cię nie dziwi i nie przeraża szaleńczy atak szatana, który odczuwasz wiele razy. On, jak wiesz, do śmierci będzie prześladował dusze, które nie będą chciały dać mu posłuchu, nie będą chciały mu ulec. Jego nienawiść staje się tym większa, im lepiej widzi, że wniwecz obracają się nadzieje na zdobycie tych dusz dla siebie. A ty dalej postępuj właściwą drogą; umacniaj się modlitwą, pokorą, niczym nie ograniczoną ufnością do Bożej pomocy. Oddaj się całkowicie Bogu Ojcu jako Jego umiłowane dziecko. Rzuć się w Jego pełne miłości ramiona i nie lękaj się boju, jaki szatan stacza z tobą. On nie może nic uczynić duszy, która całą swą ufność w Bogu pokłada. On ciebie jedynie atakuje, ale w granicach, w jakich mu na to pozwolono z góry; Bóg nie dozwoli nigdy, aby pokusa dręczyła cię ponad twe siły”.

Przy innej okazji o. Pio pisze: „Nie trzeba się niczego lękać, bo Pan nie opuści nas i nie dozwoli, by nad nami panował szatan. Bóg jest wierny i nie dopuści do tego, by pokusa była mocniejsza od naszych sił. On jedynie pozwolił naszemu nieprzyjacielowi, by dręczył nas, ale tak, by to służyło jego ojcowskim planom, dla uświęcenia naszej duszy i by to przyniosło większą chwałę Jego Majestatowi. Dlatego bądź dzielny i zachowuj pokój ducha, gdyż Pan jest we wnętrzu twego serca. On będzie wraz z tobą i dla ciebie walczył. Do kogo więc będzie należało zwycięstwo? Kto może być od Niego mocniejszy? (...) Czy zwycięstwo nie będzie należało do takiej duszy, która stara się jedynie Bogu podobać, z ufnością zwraca się do Niego i oczekuje spełnienia się Jego zamierzeń? Mówisz o swej słabości wobec tak potężnego nieprzyjaciela twojej duszy; tak, ale nabierz ducha u najsłodszego naszego Pana, gdyż musisz wiedzieć, im większa nędza i słabość duszy, to tym bardziej winna ona zawierzyć mocy (Pana), nie ufać sobie i być dumna ze swojej słabości. O, gdyby tak wszystkie dusze doświadczyły owej świętej słabości, to byśmy nie oglądali tylu ich upadków i to w każdej chwili! Nie zdarzyło się bowiem, by jakaś dusza, która doświadcza swojej słabości i która zwraca się do Boga o pomoc, mogła upaść. Tylko wówczas dusza doznaje sromotnej klęski, gdy zbytnio ufa w swoje siły i myśli, że sama może się oprzeć i stawić czoła pokusom. Biedaczka, myślała, że już dotyka nieba, tu w jednym momencie została strącona aż do bram piekła! A więc pokładaj ufność (w Panu) i nabierz odwagi! Nie przerażaj się przedłużającym się atakiem szatana. Słabość, którą odczuwasz, nie stanie się przyczyną twego upadku, gdy pamiętając o niej, będziesz czuwał i modlił się. Będziesz wtedy silny mocą, którą da ci Bóg. Natomiast niechybnie upadniesz, gdy zbytnio będziesz ufał sobie. Wtedy bardzo szybko doświadczysz swojej nędzy i słabości. Powtarzam ci to jeszcze raz i będę stale powtarzał: nie lękaj się, ale coraz bardziej pokładaj ufność w Bożym miłosierdziu, upokarzaj się przed naszym dobrym Bogiem i dziękuj Mu za wszystkie łaski, których ci raczył udzielić i aż do tej chwili udziela. Wymaga On od nas wdzięczności, choć my nie będziemy mogli nigdy w sposób należyty wywdzięczyć się za te tak liczne łaski, którymi nas ubogaca. Staraj się zawsze zachowywać to, co ci powiedziałem; stawiając czoła wyzwaniu, zwyciężysz wszystkie zakusy i złość piekła, z Bożą pomocą dostąpisz zbawienia. Staraj się zawsze modlić i przyjmuj cierpienie zgodnie z Bożym zamiarem i wolą. Niech doda ci otuchy myśl o nagrodzie, która czeka na ciebie, a która nie jest znowu aż tak daleka”.


 

Mistyczne zaślubiny

przez wiarę

Dzięki heroicznej wierze i całkowitemu zaufaniu Bogu o. Pio doświadczył już tutaj na ziemi największego szczęścia, a mianowicie tajemnicy zjednoczenia w miłości z Chrystusem. Są to mistyczne zaślubiny przez wiarę. Ojciec Pio dzieli się osobistym doświadczeniem, pisząc w jednym ze swoich listów, że wiara jest jedynym środkiem do zjednoczenia się z Bogiem w miłości. Aby to mogło się dokonać, „dusza winna oddać się kontemplacji, winna się oczyścić ze wszystkich niedoskonałości, i to nie tylko aktualnych, co dokonuje się przez oczyszczenie zmysłów, ale także ze wszystkich zwyczajnych niedoskonałości, jakimi są niektóre uczucia, niewłaściwe przyzwyczajenia, z których dusza nie wyzwoliła się przy oczyszczeniu zmysłów, a które pozostały w niej na podobieństwo korzeni. To oczyszczenie dopełnia się przez oczyszczenie ducha, w czasie którego Bóg najwyższym światłem przenika całą duszę, ogarnia ją wewnętrznie, zupełnie ją odnawia. To najwyższe światło, które Bóg wprowadza do owych dusz, dotyka ich w sposób bolesny i napełnia uczuciem osamotnienia duchowego do tego stopnia, że doznaje niesłychanych wprost udręk i daje odczucie śmierci. Aktualnie dusze te nie są w stanie pojąć działania tego Bożego najwyższego światła. To zaś dzieje się dla dwóch powodów: najpierw to światło jest tak wzniosłe i subtelne, że wprost przekracza możliwość pojęcia duszy i dlatego jest ono dla tychże dusz raczej ciemnością i udręką niż światłem. A drugi powód to ten, że dusze te są wprost nikczemnością i nieczystością. Dlatego (to najwyższe światło) jest po prostu dla nich ciemnością, powodującą udrękę i ból; zamiast pociechy zadaje wielkie cierpienie w sferze zmysłów, ogromne udręki i straszliwe utrapienia we władzach duchowych. To wszystko zdarza się już na początku, gdy to Boskie światło napotyka na dusze nieprzygotowane do zjednoczenia z Bogiem i dlatego ogarniając je, dokonuje oczyszczenia, a gdy się ono dokona, światło to przenika dusze, wynosząc je do oglądania i zjednoczenia się z Bogiem w sposób doskonały. A więc niech cieszą się w Panu z tej wielkiej godności, do jakiej zostały wyniesione, i niech całkowicie poddają się ufności w Panu, jak to czynił święty Hiob, który za sprawą Pana znalazł się również w tak trudnej sytuacji, a jednak miał nadzieję, że po ciemnościach zobaczy światłość”.

Św. Pio apeluje do każdego z nas: „A więc głowa do góry! Krocz zawsze naprzód po drogach Bożej miłości, uznając to za pewnik, że im bardziej twoja wola będzie zjednoczona z wolą Bożą i do tego zjednoczenia będzie dążyć, to tym bardziej będzie wzrastała twoja doskonałość. Miejmy zawsze to przed oczyma, że ziemia jest miejscem walki, a dopiero w niebie otrzymujemy nagrodę. Pamiętajmy, że jesteśmy na ziemi wygnania, a prawdziwą ojczyzną jest niebo, i że za nim trzeba nieustannie tęsknić. Postępujmy więc z żywą wiarą, mocną nadzieją i gorącą miłością na drodze do nieba, żarliwie pragnąc — bo jesteśmy jeszcze pielgrzymami — byśmy w ów dzień wyznaczony przez Boga, mogli z duszą i ciałem zamieszkać w raju. Kierujmy stale nasze myśli ku niebu, gdzie jest prawdziwa nasza ojczyzna, której ziemia jest tylko nikłym obrazem; zachowujmy pogodę ducha i spokój w każdym radosnym czy smutnym wydarzeniu”.


 

Red.

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: