Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Jedyną miłością jest Jezus Christianity - Articles - Młodzież
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Jedyną miłością jest Jezus
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 5/2002 → Młodzież



Dzieciństwa nie wspominam zbyt dobrze. Kłótnie w domu, podejrzenia o zdrady ojca, ciągłe pretensje, wzajemna krytyka. W szkole byłem wyśmiewany i nie akceptowany. Już wtedy uciekałem w obżarstwo i interesowały mnie sceny erotyczne w telewizji.

Około 14 roku życia odkryłem masturbację, zacząłem gromadzić pisma i kasety pornograficzne. Onanizowałem się kilka razy dziennie. Była to moja ucieczka od lęku i niezrozumienia w środowisku, w którym przyszło mi żyć. W wieku 17 lat odkryłem alkohol i jego „wspaniałe” działanie. Byłem odważniejszy, poznawałem dziewczyny, tańczyłem na dyskotekach, pod jego wpływem doszło do moich pierwszych kontaktów seksualnych. Nie potrafiłem i nie chciałem jednak zaangażować się uczuciowo. Skrzywdziłem wiele dziewczyn, jednej zmarnowałem 5 lat życia przez oszukiwanie, zdradzanie i wykorzystywanie. Wiele z nich zakochiwało się, mnie chodziło jednak głównie o zdobycie dziewczyny, dowartościowanie się w ten sposób i oczywiście o seks. Najgorsze było to, że to je później obwiniałem, że się nie szanują, zachowują się wyzywająco i są same sobie winne...

Pogrążałem się coraz bardziej: pornografia, dziewczyny, alkohol. Okradałem ojca z pieniędzy, które przeznaczałem na picie i dyskoteki. Tłumaczyłem sobie, że mam moralne prawo, bo to on mnie krzywdzi. Piłem coraz więcej, ciągłe imprezy, następne skrzywdzone dziewczyny, pornografia i onanizm. Czułem, jak się pogrążam, byłem coraz bardziej nieszczęśliwy, zalękniony i bliski rozpaczy. Mimo to brnąłem dalej w uzależnienia.

Coś we mnie wreszcie pękło, kiedy zostawiła mnie i zdradziła dziewczyna – moja pycha nie pozwalała mi tego zaakceptować i w zasadzie dla niej udałem się do ośrodka leczenia uzależnień. Rozpocząłem terapię antyalkoholową, zacząłem uczęszczać na spotkania AA i zbliżać się powoli do Jezusa. Zrozumiałem później, że to wszystko nie było przypadkowe – wiem jak bardzo modliły się za mnie mama i babcia, które raniłem swoim postępowaniem. Nie było jednak tak łatwo się zmienić, pycha nie pozwalała mi całkowicie oddać się Jezusowi. Zacząłem brać leki psychotropowe i robiłem w zasadzie to samo, co po alkoholu. Wyjść z tego bagna pomógł mi kolega z AA, którego Bóg postawił na mojej drodze. Z pornografią i seksem nie potrafiłem sobie nadal poradzić. Kolejne terapie, spotkania AA, terapeuci, rozmowy z kapłanami, pielgrzymki na Jasną Górę i do Lichenia, częsta spowiedź. Wciąż byłem blokowany przez seks, nie chciałem z niego zrezygnować. Moim dnem było oglądanie pornografii dziecięcej w internecie oraz kontakt seksualny podczas pielgrzymki na Jasną Górę. Moja terapeutka dopiero uzmysłowiła mi moje zniewolenie erotomanią i podała adres Wspólnoty Augustyńskiej AE. Skontaktowałem się z nimi i pojechałem na pierwsze spotkanie. Doznałem olśnienia i otwarcie uznałem się za erotomana.

Znam już mechanizmy choroby, wyzwalacze, sytuacje i osoby, które mi zagrażają. Korzystam z internetowej grupy AE, literatury, staram się regularnie modlić, medytować, uprawiać sport i przede wszystkim wybaczać, głównie rodzicom. Staram się też zadośćuczynić tym, których skrzywdziłem i czynić coś dobrego dla bliźnich (głównie tych, którzy mają podobne problemy), nie oceniać innych i nie krytykować. Nie jestem jeszcze zupełnie wolny, zdarzają mi się upadki, uciekam w obżarstwo, lenistwo, jeszcze wciąż czasami egoistycznie traktuję innych ludzi i pożądliwie patrzę na kobiety. Ale się nie poddaję i wciąż na nowo wracam do modlitwy, spowiedzi i poprawy życia duchowego. Dziękuję Bogu za to, co dla mnie uczynił, bo widzę, co dzieje się z ludźmi – jak brną w nałogi, tracą człowieczeństwo, są zalęknieni i nieszczęśliwi. Brak im miłości, a jedyną miłością jest Jezus.

Tomek

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: