Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Widać było bijące serce Christianity - Articles - Temat numeru
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Widać było bijące serce
   

Autor: Brenta Shafer,
Miłujcie się! 1/2003 → Temat numeru



Poniższe świadectwo pielęgniarki demaskuje potworną rzeczywistość „zabiegu”. Ostrzegamy, że opis jest bardzo drastyczny.

Jestem dyplomowaną pielęgniarką z 13-letnim doświadczeniem zawodowym. We wrześniu 1993 r. zgodziłam się przyjąć posadę w Women’s Medical Center w Dayton, klinice specjalizującej się w aborcji, prowadzonej przez doktora Martina Haskella. Byłam wówczas zwolenniczką aborcji. Powiedziałam nawet swoim córkom, które miały wtedy 14 i 17 lat, że gdyby któraś z nich zaszła w ciążę, zgodziłabym się na aborcję. Córki jednak były innego zdania; jedna z nich napisała nawet wypracowanie do szkoły o naszej różnicy zdań w tej materii.

Pierwszego dnia w nowej pracy asystowałam przy kilku aborcjach dokonywanych w pierwszym trymestrze ciąży (pamiętam, że jedną z pacjentek była piętnastoletnia dziewczyna, dla której była to trzecia aborcja). Drugiego dnia widziałam, jak dr Haskell dokonywał aborcji w drugim trymestrze. Używał kleszczy, wyciągając płód z wnętrza macicy, kawałek po kawałku, wrzucając poszczególne części do wiadra. Stosował także wkładki rozszerzające szyjkę macicy kobiet mających poddać się późnej aborcji za dzień czy dwa. Szczególnie jeden z tych przypadków stał się dla mnie koszmarem...

Kobieta była w szóstym miesiącu ciąży. Jakiś lekarz powiedział jej, że dziecko ma zespół Downa. Zdecydowała się na aborcję. Przyszła, aby wprowadzić i wymienić wkładkę i cały czas płakała. Trzeciego dnia wróciła, aby poddać się zabiegowi aborcji z częściowym porodem.

Haskell przyniósł ultrasonograf i umieścił go u góry, żeby widzieć dziecko. Na ekranie ultrasonografu widać było bijące serce. Obserwując ekran, wprowadził kleszcze, chwycił nogi dziecka i wyciągnął je przez kanał porodowy. Następnie wyciągnął ramionka, aż po szyję. W tym momencie wewnątrz pozostawała jedynie główka dziecka. Ciało dziecka poruszało się, jego maleńkie paluszki się plątały. Machało nóżkami. Doktor Haskell wziął nożyce i wprowadził je z tyłu głowy dziecka. Użył ich, a potem włożył rurkę aspiratora w otwór, wysysając mózg dziecka. Widząc to, prawie zwymiotowałam... Potem Haskell wyciągnął główkę dziecka, obciął pępowinę i usunął łożysko. Wyrzucił dziecko do wiadra, razem z łożyskiem i narzędziami, których używał. Widząc konwulsje dziecka w wiadrze, pokazałam to drugiej pielęgniarce, a ona powiedziała, że to tylko „odruchy”. Matka chciała zobaczyć swoje dziecko, dlatego obmyto je, położono na prześcieradle i zaniesiono jej. Cały czas płakała, powtarzając: „Przykro mi, proszę cię, wybacz mi”. Płakałam również i ja.

Przez wszystkie lata swojej pracy zawodowej nigdy nie doświadczyłam czegoś podobnego. Potem zobaczyłam jeszcze jeden taki przypadek. Było to sześciomiesięczne dziecko. Matka miała przeszło 40 lat. To dziecko było zupełnie zdrowe i normalne – tylko że ona go nie chciała... Lekarz użył tej samej techniki. To dziecko także było żywe. Widziałam bicie serca na monitorze USG. Dziecko było trochę mniejsze od poprzedniego i doskonale ukształtowane. Matka nie chciała go zobaczyć. Przyszedł pomocnik i zabrał dzieci, żeby się ich pozbyć.

Nigdy nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak ukształtowane są dzieci na tym etapie rozwoju. Kiedy używa się słowa „płód”, wielu ludzi myśli – podobnie jak ja myślałam – o jakimś zlepku komórek, o jakiejś bezkształtnej masie. Dla mnie to było olśnienie. Nigdy już nie będę myślała o aborcji tak, jak przedtem.

Brenta Shafer (za Andrea D’Ascanio OFM Cap: Cywilizacja śmierci)

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: