Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Jezus to jest Ktoś Christianity - Articles - Młodzież
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Jezus to jest Ktoś
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 2/2004 → Młodzież



Mam na imię Magdalena, w tym roku skończę 19 lat. Gdyby ktoś parę lat temu mi powiedział, że napiszę podobny list, postukałabym się znacząco w czoło! Owszem, zawsze byłam wierząca i praktykująca, ale...

Pochodzę z bardzo wierzącej rodziny, wzrastałam w atmosferze wiary. Od najmłodszych lat należałam do rozmaitych grup parafialnych. W pewnym momencie jednak to wszystko – ten dziecięcy zapał i entuzjazm – się skończyło. Oczywiście pozostała modlitwa w stylu „paciorek przed zaśnięciem”, niedzielna Msza św. – i tyle. Jeden z wielu obowiązków, coś jak nauka czy wynoszenie śmieci...

Na szczęście Pan Bóg nie spał! Podczas wakacji, kiedy nagle się okazało, że wszystkie miejsca na koloniach i obozach są już zajęte, dostałam propozycję wyjazdu na rekolekcje Ruchu Światło-Życie. Pomyślałam sobie: „Raz kozie śmierć, jadę!”. Nie miałam pojęcia, że zacznie się odtąd dla mnie nowe życie...

Pamiętam szczególnie jeden moment – było to wieczorem, w czasie „namiotu spotkania” (pół godziny prywatnej modlitwy). W kaplicy znajdowało się kilka osób; niektórzy zupełnie się wyłączyli, byli tacy zasłuchani. „Jakby było czego słuchać” – zakpiłam w duchu – „jakby był tu Ktoś, kto mówi”. Pomyślałam potem, że właściwie też chciałabym tak słuchać.

I stało się. Nie wiem, jak i w którym momencie poczułam, że ktoś mnie słucha. Niesamowite – aż mi zaparło dech w piersiach: ktoś mnie słuchał! Od tego momentu datuję początek życia dla Chrystusa. Dla żywego Chrystusa, dla żywej Osoby – nie żadnego mitu, legendy, kogoś, kto umarł i „nie ma go pośród nas”, jakiegoś dawnego autorytetu czy nieżyjącego już, zasłużonego przywódcy. Jezus to jest Ktoś, kto mieszka na ziemi, żyje tu, przechadza się pośród nas, zagląda do naszych domów i serc, zawsze służy pomocą, gdy Go tylko o to poprosić. To zrozumiałam w tamte wakacje.

Nie znaczy to oczywiście, że wyjechałam z tamtych rekolekcji jako ktoś zupełnie odmieniony. Skąd! W moim życiu nic nie działo się nagle, z dnia na dzień. Potrzebnych było jeszcze kilka lat, abym mogła oddać życie Bogu. On potrafi działać w szarości dnia codziennego, nie poprzez efekty specjalne, gromy, błyskawice, ale zwyczajnie obok mnie, ze mną.

Pozostałam we wspólnocie Światło-Życie. Wiem, że to jest moja droga do Chrystusa. Bez wspólnoty byłoby mi bardzo trudno. Nie wyobrażam sobie życia bez mojej oazy, bez grupy, której jestem animatorem, bez tych, którzy są żywym świadectwem.

 Chcę powiedzieć jedno – Chrystus spotyka każdego człowieka, jeżeli tylko się Go o to poprosi. On przeszedł wszystkie drogi, więc nas rozumie.

          Magdalena

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: