Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Do woli czerpcie ze źródła cudów Christianity - Articles - Miłosierdzie Boże
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Do woli czerpcie ze źródła cudów
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 2/2005 → Miłosierdzie Boże



Na początku mojego świadectwa pozwolę sobie przytoczyć słowa papieża Jana Pawła II: „Kto prawdziwie spotkał Chrystusa nie może Go zatrzymać dla siebie, ale winien Go głosić”.

Po wstępnych badaniach ginekologicznych lekarz oznajmił mi, że mam guza na lewym jajniku. Tak zaczęły się kolejne rekolekcje w moim życiu. Wiele nieprzespanych nocy, wiele rozmyślań pełnych niepokoju i strachu: Co będzie dalej i jak długo będę jeszcze żyć? Zaczęłam czerpać ze źródeł Miłosierdzia Bożego, jakimi są m.in. sakramenty pojednania i namaszczenia chorych. Dopełnieniem była Msza św. odprawiona w mojej intencji za wstawiennictwem św. Ojca Pio. Po jej zakończeniu spotkałam siostrę zakonną, która podarowała mi obrazek z relikwiami tego świętego.

Moje wnętrze było wypełnione Bożym duchem. Źródło robiło swoje. Kiedy znalazłam się w klinice, najbardziej ucieszyłam się z tego, że była tam kaplica z Najświętszym Sakramentem i możliwość uczestnictwa w Eucharystii – chwała i dziękczynienie Bogu za ludzi, którzy starają się zachowywać i dbać o takie miejsca. Pozwalało mi to na osobistą rozmowę z Jezusem, na dzielenie się moimi przeżyciami jak i na ciągłe wołanie: Jezu, ulituj się nade mną i uzdrów mnie, bo ja wiem, że Ty wszystko możesz!

Przychodziłam prawie co dzień o godz. 15.00 i odmawiałam Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Tu również przyjęłam dwukrotnie sakrament namaszczenia chorych.

Pismo św., a miałam je zawsze przy sobie, było kolejnym źródłem, z którego czerpałam nadzieję i moc. Tak nawiązywałam dialog z Jezusem – „Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla uzyskania pomocy w stosownej chwili” (Hbr 4, 16).

Termin mojej operacji przesuwał się z dnia na dzień, lecz nie z winy lekarzy.

To Bóg wyznaczył odpowiednią porę i czas. Oczekując na zabieg, poprosiłam jeszcze kapłana o Mszę św. za wstawiennictwem św. Faustyny i w modlitwie pogłębiałam ufność w Boże miłosierdzie. Wiedziałam, że najważniejsze jest zaufanie. Ja otrzymałam tę łaskę i zaufałam do końca, bo wiedziałam, że Jezus płynie na pokładzie tej samej łodzi, co ja.

1 października 2004 r., a więc w miesiącu różańca, byłam operowana. Po zabiegu przyszedł do mnie lekarz i powiedział: „Głowa do góry! To nie jest rakowe, choć operacja technicznie była trudna. Miała Pani szczęście. Wszystko będzie dobrze”. Nie byłam pewna, czy dobrze zrozumiałam, co lekarz do mnie mówił, ale tylko jeden Pan Bóg wie, jak bardzo pragnęłam to usłyszeć. Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu. Przystępujący bowiem do Boga musi uwierzyć, że Bóg jest i wynagradza tych, którzy Go szukają (Hbr 11, 6). Dzięki Ci, Boże, za świętych obcowanie!

Bardzo doświadczyłam tego, jak Bóg kocha człowieka przez człowieka. Trzeba tylko się otworzyć na Jego miłość. Często odwiedzała mnie rodzina i znajomi. Liczne telefony i życzliwość współpacjentek na sali, troskliwa opieka lekarzy i pielęgniarek – wszystko te gesty przyjmowałam jako dar miłości.

Po prawie miesięcznym pobycie w klinice skorzystałam jeszcze z badań mammografii piersi. Byłam szczęśliwa, że wracam do domu, do męża i dzieci (mam ich troje). Moja radość nie trwała jednak długo. Po tygodniu zostałam powiadomiona, że muszę wrócić do kliniki, ponieważ odkryto guza na mojej lewej piersi. Było mi ciężko, lecz długo nie czekałam. Przeżycia z pierwszego doświadczenia skierowały mnie od razu do Bożego miłosierdzia i Eucharystii. Jak się dowiedziałam Papież Jan Paweł II 17 października 2004 r. wprowadził Kościół w Rok Eucharystii: Eucharystia – szczyt i źródło życia oraz posłannictwa Kościoła. Dzięki Bogu byłam tylko cztery dni w klinice. Wyniki histopatologiczne wyszły pomyślnie i w dniu św. Tadeusza Judy zostałam wypisana do domu. Przez pewien czas jeździłam jeszcze do kontroli. Teraz jestem zdrowa i mogłam powrócić do pracy, za co z całego serca dziękuję moim przełożonym.

Ja i moja rodzina otrzymaliśmy drugie życie. Teraz rozumiem, że Bóg pozwala, abyśmy napotykali przeszkody w swoim życiu po to, by wzrastać w wierze i intensywniej odczuwać Jego obecność. Po strapieniu Bóg daje pocieszenie, bo dla Niego nie ma przeszkód nie do pokonania.

Tym świadectwem dziękuje wszystkim dobrym ludziom za modlitwę w mojej intencji i troskę o moją rodzinę. Lekarzom, którzy nie szczędzili wysiłków w ratowaniu mi życia i zdrowia. Każdej osobie, o której nie było mi wiadomo, że była w tych trudnych chwilach ze mną i z moją rodziną. Dziękuję z całego serca i polecam każdą z tych osób Bożemu miłosierdziu i Matce Najświętszej. Dziękuję również i wam, kochani, za wspaniałe czasopismo Miłujcie się!, z którego otrzymałam nadzieję i pociechę.

Życzę wszystkim z całego serca, aby czerpali z tego niezgłębionego źródła cudów, którym jest Eucharystia i Boże miłosierdzie.

Elżbieta  

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: