Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Może On mnie nie słyszy? Christianity - Articles - Miłosierdzie Boże
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Może On mnie nie słyszy?
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 5/2005 → Miłosierdzie Boże



Jestem mężatką od 11 lat. Nasz związek jest udany, ale przez wiele lat cierpiałam – bardzo pragnęłam dziecka, a miałam za sobą cztery poronienia. Modliłam się do Boga, prosiłam, w końcu poczułam do Niego żal: za co, dlaczego mnie tak doświadcza? Przestałam się modlić. Życie jakoś się ułożyło, zapomniałam o dziecku, poszłam do pracy i jakoś tak toczył się dzień za dniem. Opiekowałam się bardzo chorą kobietą, która potrzebowała ciepła drugiej osoby. Pielęgnowałam ją w jej mieszkaniu, więc pewnego dnia zobaczyłam, że mój pracodawca wyrzuca do kosza na śmieci święte obrazki. Zapytany, dlaczego to robi, odparł, że widocznie Boga nie ma, skoro jego żona jest tak bardzo chora. Miał żal do Pana. Wyjęłam obrazki ze śmietnika, zabrałam je ze sobą do domu i powiesiłam na ścianie – są tam do tej pory. Wróciłam do modlitw – tym razem gorąco i mocno prosiłam Jezusa nie za siebie, ale za tę chorą kobietę.

Niedługo po tych wydarzeniach zorientowałam się, że jestem w ciąży. Oczywiście, w pierwszej chwili uznałam, że pewnie i tym razem nie urodzę żywego dziecka. Coś jednak, w głębi duszy, kazało mi pielęgnować nadzieję, że Jezus mi pomoże. Każdy dzień rozpoczynałam od modlitwy, godzinami modliłam się w pracy do Miłosierdzia Bożego, prosząc, żeby Bóg nie zabierał mi tego dziecka, żeby pomógł mi donosić je do końca i urodzić żywe. Ciąża przebiegała z ciężkimi komplikacjami. Przestałam pracować, jeździłam po szpitalach. W każdej wolnej chwili modliłam się, prosząc Miłosiernego o pomoc. Byłam wystraszona, bałam się, czy wszystko się uda. Odmawiałam koronkę na palcach, bo jeszcze nie miałam wtedy różańca. W końcu zaczęłam prosić siostrę Faustynę Kowalską, by porozmawiała z Jezusem, wstawiła się u Niego za mną i moją rodziną. Prosiłam: „Siostro Faustyno, Ty zawsze umiałaś rozmawiać z Jezusem, może On mnie nie słyszy, proszę, proś go o łaskę dla mnie”.

Dwa tygodnie przed rozwiązaniem Jezus obudził mnie ze snu i powiedział, jakie imię mam dać dziecku. Nikomu o tym nie mówiłam. Po operacji lekarze zapytali, jakie imię wybrałam dla dziecka. „Martyna Faustyna” – odpowiedziałam bez zastanowienia. Te imiona moja córka otrzymała od Jezusa.

Po powrocie ze szpitala kupiłam różaniec, co wieczór odmawiam koronkę do Bożego Miłosierdzia, przepraszam Jezusa za moje grzechy, dziękuję Mu za dobre dni i opiekę nad moją córką; proszę Go o dalsze łaski. Różaniec, któremu tak wiele zawdzięczam, przekażę swojej córce, zanim przyjmie Pierwszą Komunię św. Piszę też kartki do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, prosząc o pomoc w trudnych chwilach; kartki te są czytane co środę w naszym kościółku. Modlę się również o wstawiennictwo do siostry Faustyny.

 Córeczka ma już dwa latka, a ja nie znajduję słów, żeby podziękować Jezusowi za ten cud. Chcę przekazać innym to, co powiedziała mi kiedyś moja kochana Mama – wierzcie, wierzcie głęboko i nie odwracajcie się od Boga, bo miłosierdzie Jego jest ogromne, a tego, kto szczerze się modli, Jezus zawsze wysłucha.

Aneta Dańko

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: