Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Maryja Niepokalana czuwa nad dziećmi nienarodzonymi Christianity - Articles - Temat numeru
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Maryja Niepokalana czuwa nad dziećmi nienarodzonymi
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 3/2006 → Temat numeru



Zostałam wezwana do poradni zdrowia psychicznego, by zastąpić koleżankę psychologa. Zgłosiła się tam młoda kobieta z prośbą o zaświadczenie, które było wymagane do wykonania aborcji. Próbowałam zwrócić jej uwagę na negatywne skutki tego czynu dla zdrowia, dla psychiki, ale ona podtrzymywała swoją decyzję. Wówczas sięgnęłam do kieszeni, w której miałam Cudowny Medalik, i ofiarowałam go tej pani. Zaproponowałam jej też pomoc materialną. Potem zostawiłam ją na kilka minut, bo musiałam zatelefonować w ważnej sprawie.

Kiedy wróciłam, spojrzała na mnie i z uśmiechem powiedziała, że postanowiła jednak urodzić to dziecko. Wiem, że teraz ma już siedmioro dzieci. Maryja, Matka Niepokalana, sprawia, że mają zaspokojone najważniejsze potrzeby. Ta rodzina doświadcza, jak prawdziwe są słowa Jezusa: „Starajcie się o Królestwo Niebieskie, a wszystko inne będzie wam dane”.

Kiedy do poradni przyszła matka ze swoją czternastoletnią córką będącą w ciąży i po półgodzinnej rozmowie trwała mocno przy swojej decyzji nakłonienia córki do aborcji, podarowałam również im obu Cudowny Medalik. Sama byłam zdumiona natychmiastową reakcją matki. Pocałowała medalik i w jednym momencie zmieniła zdanie. Cud macierzyńskiej miłości Maryi sprawił, że zostało uratowane dziecko.

Pracuję w szpitalu. Doświadczając mocy działania naszej Matki przez Cudowny Medalik, chętnie daję go tym chorym, którzy go chcą przyjąć. Już dawno zauważyłam, że ci pacjenci, którzy przyjmują medalik – czasami nawet bez specjalnego przekonania – idą potem do spowiedzi, podejmują życie sakramentalne, zaczynają się modlić, a jeśli modlili się wcześniej – zaczynają się modlić więcej. Byłam też świadkiem kilku nawróceń z ateizmu na wiarę chrześcijańską u osób, które przyjęły Cudowny Medalik i doświadczyły szczęścia spotkania żywego Jezusa oraz Jego miłości. Ludzie ci spontanicznie dzielili się swoimi przeżyciami i pomagali innym zbliżyć się do Boga.

Tak trudno mi było uwierzyć

Gdy trafiłem do szpitala, byłem niewierzący. Kiedy zaproponowano mi przyjęcie Cudownego Medalika, wziąłem go jedynie w poszanowaniu uczuć religijnych osoby, która mi go wręczyła. Kiedy jednak zacząłem go nosić, poczułem ulgę. Medalik łagodził mój lęk, którym byłem wówczas przepełniony, i pozwolił mi przetrwać najcięższe chwile.

Dziś czuję się już lepiej i jestem przekonany, że z pomocą Matki Bożej dam sobie radę ze wszystkimi problemami. Doznałem cudu nawrócenia dzięki Cudownemu Medalikowi. Jestem również głęboko przeświadczony, że cud, który mi się przydarzył, był dla mnie szczególną łaską zesłaną przez Boga, kochającego każdego grzesznika – a więc także i mnie.

Jestem innym człowiekiem

Bardzo wcześnie zacząłem pić alkohol. W szkole podstawowej kupowaliśmy z kolegami tanie wina i upijaliśmy się nimi. Wtedy było to jeszcze sporadyczne. W miarę dorastania piłem towarzysko, na imprezach, z kolegami w pracy.

Miałem głowę do interesów, dorobiłem się dość dużych pieniędzy. Kupiłem mieszkanie, wybudowałem cukiernię i dom. Coraz częściej miałem okazję do wypicia. Należałem do elity towarzyskiej w mieście, często bywałem na przyjęciach.

Zauważyłem, że po alkoholu czuję się wspaniale, więc któregoś razu postanowiłem nie czekać na następną okazję i zacząłem popijać samemu. Robiłem to coraz częściej, jeździłem po pijanemu samochodem, zaniedbywałem firmę. Towarzystwo się ode mnie odwróciło; miałem też problemy w domu. Poddałem się leczeniu odwykowemu. Po tej kuracji piłem jednak dalej. Stałem się bezdomnym, ale pomimo wszystko piłem nadal. Znów się poddałem leczeniu.

Chciałem przestać pić, bo moja gehenna trwała już 20 lat. Nic mi jednak nie pomagało, byłem jakby skazany na wieczne potępienie. Trzy razy próbowałem popełnić samobójstwo…

Było tak, dopóki nie znalazłem się, wycieńczony, w szpitalu na oddziale psychiatrycznym. Byłem wtedy w takim stanie, że zwątpiłem we wszystko. Jednakże pracująca na tym oddziale pani psycholog dodała mi otuchy, ofiarowując medalik Matki Bożej Niepokalanej.

Od tamtej chwili – a to już rok i 15 dni – nie piję. Jestem innym człowiekiem, zmieniło się moje myślenie, planuję przyszłość; kontaktują się ze mną dzieci. Dziękuję Matce Bożej Niepokalanej za to, że się za mną wstawiła u Pana Boga. 

 

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: