Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Walczmy o swoje rodziny! Christianity - Articles - Rodzina
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Walczmy o swoje rodziny!
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 4/2006 → Rodzina



Pochodzę z bardzo wierzącej rodziny. W domu nigdy nie brakowało mi ciepła, miłości ani modlitwy. Moi rodzice (przede wszystkim mamusia) wpajali mi prawdy wiary, uczyli mnie odróżniać dobro od zła, wskazywali mi drogę do Boga. To w głównej mierze im zawdzięczam swój silnie ukształtowany charakter. Nigdy nie zmuszali mnie do robienia czegoś wbrew własnej woli, ale zawsze byli blisko, aby w razie porażki pomóc mi się podnieść. W moim domu jednak nie było sielanki, jakby się mogło wydawać. Było wszystko prócz spokoju. Mój tata jest alkoholikiem i nie chce się do tego przyznać (a i ma pośrednio nasze przyzwolenie na to). Nieraz z nim walczyłam, nieraz płakaliśmy przez siebie, nieraz namawiałam mamę do rozwodu. Ale też i nierzadko czułam, jak bardzo mój tato mnie kocha i jak potrzebujemy siebie nawzajem do duchowego wzrastania – każde w swoim własnym tempie.

Jeszcze będąc nastolatką, postanowiłam, że chcę zachować czystość przedmałżeńską. Później, dzięki Miłujcie się!, wstąpiłam do Ruchu Czystych Serc i powierzyłam swoją rodzinę opiece św. Józefa. To za jego przyczyną codziennie modliłam się o dobrego męża – i zostałam wysłuchana. RCS dodawał mi odwagi i sił, bo przecież złożyłam przysięgę Najlepszemu Przyjacielowi, a Jego zawieść nie mogłam.

Trwałam w czystości i wierzyłam, że Bóg postawi na mojej drodze właściwego człowieka. Bardzo szybko, bo już w szkole średniej, Pan wysłuchał mojej prośby, ale ja w to wówczas nie uwierzyłam. Bóg jednak nie zrezygnował, dał mi tylko czas do zrozumienia samej siebie i własnego serca. Po długim czasie zrozumiałam, że mężczyzna, o którego tak żarliwie się modliłam, jest tuż obok, na wyciągnięcie ręki. Od chwili „olśnienia” do dnia naszych zaślubin minął rok. W miesiącu maryjnym ubiegłego roku udzieliliśmy sobie sakramentu małżeństwa, biorąc na świadków Boga, rodzinę i przyjaciół.

Święty Józef czuwał nade mną, abym największy dar ofiarowała mężowi. Otrzymałam za to najpiękniejszy prezent, o jakim nawet nie marzyłam – czystość mojego męża! Błogosławieństwa zaczęły spływać na naszą rodzinę bardzo szybko. Pan w swej dobroci i zaufaniu naszej wzajemnej miłości pobłogosławił nas potomstwem. Nie pozostawił nas jednak bez prób i podwyższania poprzeczki. Chce, żebyśmy zaufali Mu do końca. Bardzo szybko okazało się bowiem, że moja ciąża jest zagrożona. Warunkiem jej donoszenia było leżenie przez cały jej czas oraz abstynencja seksualna. Był to bardzo trudny okres w naszym życiu. Ja, musząc leżeć, czułam się mało wartościowa i niepotrzebna. Mąż jednak był przy mnie zawsze, pomagał mi, troszczył się o mnie i powtarzał, że moje leżenie to misja – misja dania życia naszemu dziecku. Przetrwaliśmy, dotrzymując wszystkich warunków. Nagrodą za wytrwałość jest nasza mała córeczka, która śpi teraz spokojnie obok mnie. Urodziliśmy ją razem. Wspólny poród był kolejnym ważnym wydarzeniem, które zbliżyło nas do siebie i umocniło naszą miłość.

Dziś dziękuję Bogu za moją rodzinę, choć wiem, że nieraz jeszcze przyjdzie nam o nią walczyć. Teraz jednak nie boję się tej walki, bo wiem, że wszystkie próby, jakim poddaje nas Pan, są do przejścia – o ile tylko Mu zaufamy. Bóg błogosławi rodzinom, więc walczmy o nie z całych sił!

Pewien kapłan powiedział mi kiedyś takie słowa: „bycie żoną i matką to powołanie do spalania się dla drugiego człowieka”. Ja chcę spalić się do końca dla mojej rodziny. Dziś – jako żona i matka – rozumiem swoich rodziców i słowa przysięgi małżeńskiej „…oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci”.

Kochani, piszę to świadectwo po to, by ci, którzy może nie do końca wierzą, że czystość ma sens – uwierzyli! Dzięki dochowaniu czystości przedmałżeńskiej łatwiej było nam przetrwać tych dziewięć trudnych miesięcy i zrozumieć, co tak naprawdę liczy się w życiu. Największym cudem czystości jest nasza iskierka – światło rozpalone przez Boga w naszym życiu, za które z całego serca składam Bogu dzięki.

Święta Rodzino, opiekuj się wszystkimi rodzinami i bądź dla nas wzorem! Święta Rodzino, opiekuj się nami, bo Tobie oddaliśmy nasz dom! Amen.

Wierna czytelniczka

  

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: