Articles for Christians at TrueChristianity.Info. „Nie zachwieję się, bo On jest po mojej prawicy” Christianity - Articles - Miłosierdzie Boże
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
„Nie zachwieję się, bo On jest po mojej prawicy”
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 1/2007 → Miłosierdzie Boże



Zostałam wychowana w katolickiej rodzinie. W młodości angażowałam się w działalność grup apostolskich. Wiedziałam, że w moim życiu będzie towarzyszył mi Jezus i Jego Matka – Maryja.

Dziś mam 36 lat, męża i troje dzieci, które od najmłodszych lat uczyłam modlitwy. 12 maja 2000 r. na przejściu dla pieszych przed swoją szkołą zginął nasz 7-letni syn – dwa dni przed uroczystością przyjęcia Pierwszej Komunii św. przez starszego syna. Nasz świat runął w jednym momencie. Obaj chłopcy bardzo żyli wydarzeniami prawdziwego zjednoczenia z Chrystusem w Komunii św. Tak dużo mówiliśmy im o miłości Pana Jezusa do każdego człowieka, miłości aż po krzyż.

Śmierć Sebastiana wprowadziła chaos w nasze życie. Starszy syn czuł się odrzucony przez nas i przez Boga, „który przecież mógł ratować brata”. Młodsza córka, wówczas 20-miesięczna, przestała mówić, moja ciąża (czterotygodniowa w chwili wypadku) była zagrożona i po badaniach jawiła się perspektywa urodzenia upośledzonego dziecka. Byliśmy załamani.

Różaniec i koronka do Miłosierdzia Bożego stały się dla mnie ucieczką od bolesnej rzeczywistości; odmawiałam te modlitwy w ciągu dnia i w środku bezsennej nocy – najpierw przepełniona bólem i żalem, potem pełna nadziei, prosząc o Boże miłosierdzie, o opiekę, o pomoc, o siłę, aby móc dźwigać bardzo ciężki krzyż boleści.

Modliłam się o urodzenie zdrowego dziecka, o powrót mowy u Ani, o „powrót” najstarszego syna, o przywrócenie radości w naszej rodzinie. Jednocześnie nasuwało się pytanie, dlaczego Pan Bóg nas tak doświadcza, dlaczego dał krzyż, którego nie sposób unieść... Dlaczego?… Dlaczego?...

Urodziłam zdrowego synka. Dziś jest już sześciolatkiem. Córka po 8 miesiącach odzyskała mowę, a lukę nadrobiła. Najstarszy syn też nadrabia zaległości, których przyczyną była tragiczna śmierć brata. Jest rzeczą naturalną, że wszystko nie wraca do normy samo. Potrzebna była – i nadal jest – pomoc specjalistów.

Codziennie dziękuję w modlitwie za powrót do normalności, za siłę do dźwigania krzyża boleści, krzyża codziennych obowiązków, krzyża trudnego rodzicielstwa. I proszę z nadzieją, i ufam Miłosierdziu… Jezus Miłosierny pobłogosławił nam i dziś z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że Miłosierdzie Boże jest wielkie. Trzeba ufać i mieć nadzieję, i trzeba wiernie trwać przy Panu.

Dorota

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: