Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Do małżeństwa trzeba się przygotować Christianity - Articles - Rodzina
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Do małżeństwa trzeba się przygotować
   

Autor: Mieczysław Guzewicz,
Miłujcie się! 2/2007 → Rodzina



Nie jest łatwo młodym ludziom, żyjącym w obecnej dobie, z odwagą i nadzieją patrzeć w swoją przyszłość, marzyć o udanym życiu małżeńskim. Wielu młodych boi się małżeństwa. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest bardzo duża ilość rozwodów, rozpadów związków, bardzo często już w pierwszych latach ich istnienia. Trzeba więc zadawać pytania: Jak dobrze przygotować się do małżeństwa, aby przeżyć je w upragnionym szczęściu, w miłości, z radością i zrozumieniem? Czy w ogóle istnieje recepta na udane małżeństwo?

Z wielkim przekonaniem pragnę zapewnić młodych czytelników, że możliwe jest dobre przygotowanie się do małżeństwa, nawet jeśli związek rodziców nie może stanowić pozytywnego przykładu. Istnieje też recepta mocno podnosząca prawdopodobieństwo sukcesu w małżeństwie. Jest to w zasadzie złota recepta gwarantująca szczęście w małżeństwie, pod warunkiem że będzie się konsekwent­nym w jej realizacji.

W przedstawionych niżej rozważaniach postaram się odpowiedzieć na postawione pytania. Zapewne nie uda się to w jednej części, ale nie żałujmy na to tutaj miejsca i czasu, gdyż zamierzamy zmierzyć się z zagadnieniami dla nas wszystkich fundamentalnymi, warunkującymi wszystko, co w życiu robimy. Tak jest w rzeczywistości: od jakości małżeństwa zależy jakość każdego z nas, jakość rodziny, parafii i całego narodu!

Jak dobrze przygotować się do małżeństwa?

Najpierw potrzebne jest uświadomienie sobie, że konieczny jest trud i czas na zdobycie odpowiedniego zasobu wiedzy, na przyswojenie sobie konkretnych treści. Jest rzeczą dziwną i smutną, że potrafimy bardzo dużo czasu i zaangażowania poświęcić na zdobycie umiejętności posługiwania się komputerem czy obcym językiem, kierowania pojazdem, na podnoszenie swoich kwalifikacji zawodowych oraz sprawności fizycznej, a niewiele czasu przeznaczamy na przygotowanie się do zadania, które jest najważniejsze. Tak – wszystko, co robimy, co zamierzamy robić, jest ważne i potrzebne, ale najważniejsze jest małżeństwo, toteż trzeba się do niego bardzo dobrze przygotować. Bardzo często po naukach głoszonych dla małżonków słyszę słowa: „gdybyśmy wiedzieli to wcześniej!”, „gdyby nam ktoś to wcześniej powiedział!”. Wybrzmiewa tu też pewien żal, że zapewne uniknęłoby się wielu trudnych, przykrych sytuacji, jeśliby się posiadało konkretną wiedzę. Właśnie – wiedzę. Niestety, wielu patrzy na małżeństwo, na miłość i szczęście z nastawieniem: jakoś to będzie. Nie! Szczęśliwe małżeństwo to nie dar, to nie przypadek – to sukces wielokrotnie okupiony wielkim trudem, wysiłkiem, dziesiątkami wyrzeczeń.

Przede wszystkim potrzebne jest więc uświadomienie sobie konieczności podjęcia systematycznej pracy kształceniowej i samokształceniowej, ułożenie planu rozwoju – można by powiedzieć – w kierunku małżeństwa.

A teraz konkretne treści do przyswojenia

1. Jednoznacznie odrzucić myślenie o życiu w jakiejkolwiek formie związku partnerskiego, która nie jest małżeństwem sakramentalnym. A więc żaden wolny związek, wspólne zamieszkanie „na próbę”, związek z osobą po rozwodzie! Tylko małżeństwo sakramentalne gwarantuje pełny, optymalny rozwój miłości ku prawdziwemu, pełnemu szczęściu. Każdy inny sposób realizacji życia we dwoje jest gorszy, zakłamany i zmierzający ku niszczeniu. Bardzo proszę dostrzec, że nie odnoszę się do istniejących związków niesakramentalnych, lecz proszę i przestrzegam młodych ludzi, nie mających doświadczeń w tej dziedzinie, będących dopiero na starcie wspólnej drogi życiowej, i zdecydowanie ich ostrzegam przed komplikowaniem sobie życia. Małżeństwo sakramentalne jest najpiękniejszą drogą życia mężczyzny i kobiety, gdyż opiera się na odniesieniu do Jezusa, umożliwia Jego stałą obecność. Taki stan rzeczy jest związany z nieograniczonymi możliwościami rozwoju wszelkich relacji między żoną a mężem. Daje to możliwość korzystania z wielkich dóbr duchowych, które zawsze przyczyniają się do udoskonalania ludzkich dążeń. Rozsądek podpowiada, że powinno wybierać się rozwiązania najlepsze. Stwórzmy hasło reklamowe: „Małżeństwo – wybierz to, co najlepsze” albo: „Małżeństwo – nie dla idiotów”, czy może: „Wolny związek – prawie małżeństwo. »Prawie« robi wielką różnicę”.

Ponieważ zajmujemy się tym zagadnieniem jako osoby wierzące w Chrystusa, uznające wielkość i wartość Kościoła katolickiego, przypomnijmy sobie, co na ten temat mówi nam katechizm: „Wolny związek ma miejsce wówczas, gdy mężczyzna i kobieta odmawiają nadania formy prawnej i publicznej współżyciu zakładającemu intymność płciową” (2390).

Określenie to jest zwodnicze: Co może oznaczać związek, w którym osoby nie podejmują zobowiązań wobec siebie i dają w ten sposób wyraz brakowi zaufania w odniesieniu do drugiej osoby, do samego (samej) siebie lub do przyszłości?

Określenie „wolny związek” odnosi się do różnych sytuacji, takich jak: konkubinat, odmowa małżeństwa jako takiego, niezdolność do podjęcia trwałych i ostatecznych zobowiązań (por. Jan Paweł II: adhortacja apostolska Familiaris consortio, 81). Wszystkie te sytuacje znieważają godność małżeństwa, niszczą samo pojęcie rodziny i osłabiają znaczenie wierności. Są one sprzeczne z prawem moralnym. Akt płciowy powinien mieć miejsce wyłącznie w małżeństwie; poza nim stanowi zawsze grzech ciężki i wyklucza z Komunii sakramentalnej” (KKK, nr 2390).

Za wielką tragedię uznaję sytuację, kiedy wierzący młodzi ludzie, często regularnie praktykujący, podejmują decyzję o wspólnym zamieszkaniu, uzasadniając to wielorakimi korzyściami i jednocześnie zupełnie nie dostrzegając, że stoi to w sprzeczności z nauką Jezusa i Kościoła, że jest to trwanie w śmiertelnym grzechu. Często owo wspólne zamieszkiwanie bez ślubu dokonuje się za przyzwoleniem katolickich rodziców, również naiwnie mówiących: „a cóż w tym złego – przecież to dzisiaj takie modne, wszyscy tak robią”... Straszne słowa, potwierdzające brak odpowiedzialności rodziców za zbawienie swoich dzieci!

2. Za nadrzędną wartość w okresie przed zawarciem małżeństwa uznać trwanie w czystości. Wiem, że wielu młodych ludzi ma alergię na wyrażenie „czystość przedmałżeńska”. Nie dziwię się: to wartość, na zniszczeniu której najbardziej zależy szatanowi, a nasze odczucia są efektem jego skutecznej propagandy, ośmieszającej ten stan. Prawie się to dzisiaj udało przeciwnikowi Boga... Zaproszenie do trwania w czystości do dnia ślubu, do uznania dziewictwa za największy dar, jaki małżonkowie mogą sobie złożyć na początku swojej wspólnej drogi, napotyka ogromny i, niestety, irracjonalny opór w świadomości młodzieży. Jakże często doznaję wręcz zdumienia, kiedy rozmawiając o tym z młodymi ludźmi, dostrzegam w nich narastanie oporu i emocji, zamykanie się na racjonalne, rzeczowe argumenty. Często jest to młodzież angażująca się w działalność różnych grup parafialnych, chodząca na pielgrzymki, wyjeżdżająca na rekolekcje! Szatan zaciera ręce. 

Argumenty są bardzo konkretne. Po pierwsze: Dekalog, jego szóste przykazanie. Pamiętać trzeba, że cudzołóstwo to wszelki seks pozamałżeński. Często młodzi ludzi myślą, że łamanie tego przykazania dokonuje się tylko przez zdrady małżeńskie, a podejmowanie współżycia przed ślubem – tym bardziej w narzeczeństwie, kiedy jest się już ze sobą bardzo blisko uczuciowo – nie jest cudzołóstwem. Często młodzi ludzie mówią: „ponieważ się kochamy, to możemy”. Brak wiedzy.

Konieczne jest też otwarcie się na prawdę, że Dekalog jest zbiorem praw naturalnych, których zaistnienie w społecznościach ludzkich zawsze gwarantowało najwłaściwsze relacje, chroniło i zabezpieczało przed wielorakimi negatywnymi konsekwencjami. Jest to zbiór praw dla dobra człowieka, a nie dla jego zniewolenia czy ograniczenia prawa gwarantującego optymalny rozwój jednostki i wspólnoty.

W Kazaniu na górze Jezus nie znosi Dekalogu, ale dopowiada słowa mające na celu ułatwienie nam jego realizacji i dostrzeżenie motywacji. W odniesieniu do szóstego przykazania Jezus mówi: „Słyszeliście, że powiedziano: »Nie cudzołóż!« A Ja wam powiadam: »Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła«” (Mt 5, 27-30).

Nie są to słowa mające na celu pognębienie nas, utrudnienie nam życia, ale wskazówki ułatwiające nam poruszanie się w zagmatwanej rzeczywistości. Po prostu unikanie wszystkiego, co potęguje pożądliwość, sztucznie pobudza zmysły, jest dla naszego dobra. Jakże aktualne są te słowa dzisiaj, kiedy źródeł pobudzania pożądliwości jest tak wiele! Nie ma lepszego znawcy ludzkiej natury od Chrystusa, dlatego nie dziwmy się, że są tu użyte tak drastyczne słowa. Chodzi bowiem o uchronienie nas przed strasznymi konsekwencjami.

Wszyscy katoliccy księża egzorcyści potwierdzają, że obecnie ogromna większość zniewoleń i opętań młodych ludzi przez szatana ma swoją przyczynę w stałych wykroczeniach przeciwko czystości – w postaci oglądania pornografii, samogwałtu oraz seksu przedmałżeńskiego. Jest to stałe trwanie w grzechu śmiertelnym, wielokrotnie z ukrywaniem takich zachowań w czasie spowiedzi.

I znowu popatrzmy, co na ten temat mówi katechizm: „Narzeczeni są powołani do życia w czystości przez zachowanie wstrzemięźliwości. Poddani w ten sposób próbie, odkryją wzajemny szacunek, będą uczyć się wierności i nadziei na otrzymanie siebie nawzajem od Boga. Przejawy czułości właściwe miłości małżeńskiej powinni zachować na czas małżeństwa. Powinni pomagać sobie wzajemnie we wzrastaniu w czystości” (2350).

Zachęcam także do przeczytania pozostałych punktów katechizmu dotyczących tej dziedziny – szczególnie od 2351 do 2359.

Pragnę bardzo mocno zachęcić do wytrwania w czystości wbrew lansowanym poglądom. Może warto właśnie tak podejść do tego zagadnienia: wytrwam w czystości, ponieważ do tego zachęca mnie Jezus, a wiem, że On pragnie mojego prawdziwego dobra. Ponieważ nie jest to łatwe, dlatego warto intensywnie wspierać się środkami nadprzyrodzonymi: regularną spowiedzią, modlitwą w intencji wytrwania, jak najczęstszym pełnym udziałem we Mszy św.

W tej części już wystarczy. Jeszcze raz zachęcam wszystkich do podjęcia konkretnego trudu, ażeby dobre przygotować się do małżeństwa, pamiętając, że to właśnie ono jest dla każdej i każdego z nas najlepszą formą przeżycia ziemskiej wędrówki. W części następnej przedstawię odpowiedź na pytanie drugie – ukażę złotą receptę na udane życie małżeńskie, którą koniecznie trzeba poznać, aby zagwarantować sobie sukces w tej najważniejszej dziedzinie życia. (cdn.)

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: