Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Katolicyzm w Ameryce Christianity - Articles - Karty historii Kościoła
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Katolicyzm w Ameryce
   

Autor: Grzegorz Kucharczyk,
Miłujcie się! 4/2008 → Karty historii Kościoła



Słowa papieża okazały się proroctwem: po powrocie do Kanady w roku 1644 o. Jogues na nowo podjął pracę misyjną. W 1646 r. został uwięziony i zamordowany przez Irokezów. Niemal trzysta lat później, w roku 1930, papież Pius XI kanonizował o. Isaaca Jogues’a jako męczennika za wiarę

Kanada – cena wiary

Chrystianizacja Kanady związana jest z obecnością Francuzów nad Rzeką św. Wawrzyńca. Ta ostatnia zawdzięcza swoją nazwę wielkiemu eksploratorowi Kanady, Jacques’owi Cartierowi, badającemu w latach 30. i 40. XVI w. ten kraj aż do Quebecu, który od tej chwili stał się perłą wśród północnoamerykańskich posiadłości Francji. Regularna ewangelizacja Kanady zaczęła się w wieku XVII. Wówczas to na zaproszenie Samuela de Champlaina, który od 1608 r. stał na czele francuskiej administracji w Quebecu, przybyli tam franciszkanie (1615) oraz jezuici (1625). Misje prowadzone przez te (i inne) zakony kierowały się do plemion indiańskich: Algonkinów (mieszkających na północ od Rzeki św. Wawrzyńca, aż po północno-zachodnie prerie), Huronów oraz Irokezów (zamieszkujących obszary na południe od jeziora Ontario).

Głoszenie słowa Bożego również w Kanadzie było niejednokrotnie okupione złożoną przez misjonarzy ofiarą z własnego życia. W roku 1646 indiańskie plemię Irokezów zamordowało jezuitę, ojca Isaaca Jogues’a, który od 1636 r. prowadził pracę misyjną w Ameryce Północnej. Był on pierwszym katolickim księdzem, który dotarł do wyspy Manhattan (Nowy Jork). W roku 1642 o. Jogues został schwytany przez plemię Mohawków i poddany okrutnym torturom. W niewoli przebywał ponad rok, został uwolniony dzięki pomocy Holendrów (kalwinistów) z kolonii w Nowym Amsterdamie (jak nazywał się wówczas Nowy Jork).

Papież Urban VII w 1643 r., jeszcze za życia o. Jogues’a, nazwał go „męczennikiem Chrystusa” i udzielił mu nadzwyczajnego przywileju dalszego odprawiania Mszy św. w sytuacji, gdy kanonicznie nie był do tego zdolny: oprawcy podczas tortur odrąbali mu i spalili część palców u dłoni.

Słowa papieża okazały się proroctwem: po powrocie do Kanady w roku 1644 o. Jogues na nowo podjął pracę misyjną. W 1646 r. został uwięziony i zamordowany przez Irokezów. Niemal trzysta lat później, w roku 1930, papież Pius XI kanonizował o. Isaaca Joguesa jako męczennika za wiarę. Wraz z nim zostało wówczas kanonizowanych siedmiu innych misjonarzy, którzy ponieśli śmierć męczeńską podczas ewangelizowania Kanady.

Lata 1648 – 1649 okazały się najtragiczniejsze dla jezuickich misjonarzy pracujących w Quebecu. W tym czasie plemię Huronów uwięziło i zamordowało pięciu jezuitów: o. Daniela, o. Brebeufa, o. Lallemanta, o. Garniera i o. Chabanela. Wszyscy oni byli okrutnie torturowani (stopniowo okaleczani i paleni żywcem), a mimo to żaden z nich nie zaparł się wiary w Chrystusa. Wytrwali do końca.

W roku 1763 Kanada dostała się pod panowanie brytyjskie. Chociaż na mocy traktatu paryskiego, wedle którego Francja zrzekała się tej kolonii, katolicy mieli zagwarantowane prawo swobodnego wyznawania i praktykowania swojej religii, to rzeczywistość okazała się inna. Rządy brytyjskie próbowały mianowicie rozciągnąć na Kanadę politykę dyskryminacji katolików, którą na Wyspach sankcjonowały tzw. prawa karne (por. poprzednie artykuły na ten temat w Miłujcie się!). Przygotowaniem do inauguracji penal laws także w Kanadzie były ograniczenia narzucone przez Brytyjczyków na działające tam katolickie zakony. Na przykład franciszkanom i jezuitom zakazano przyjmowania nowicjuszy z Kanady oraz sięgania po pomoc współbraci z Europy.

Uspokojenie przyniósł rok 1774. Wówczas to, na mocy tzw. Quebec Act, Brytyjczycy ostatecznie uznali prawo katolików do swobodnego praktykowania religii; zarzucono również dyskryminacyjne praktyki. Niewątpliwie ten nagły zwrot Brytyjczyków ku polityce faktycznej tolerancji wobec kanadyjskich katolików uwarunkowany był sytuacją, która miała miejsce w brytyjskich koloniach w Ameryce Północnej, stojących wówczas u progu podjęcia walki o niepodległość (co stało się, jak wiadomo, w 1776 r.).

 

„Złam kark papieża”

Pośród amerykańskich kolonistów, którzy w 1776 r. chwycili za broń przeciw Brytyjczykom, walcząc o niepodległość, katolicy byli podwójnie dyskryminowani. Nie tylko bowiem – tak jak inni – przez szkodliwe prawa (gł. ekonomiczne) nadsyłane z Londynu, ale również przez protestancką większość w samych koloniach.

Za początek amerykańskich kolonii uważa się rok 1620 – przybycie do Massachusetts statku „Mayflower” z purytańskimi uchodźcami z Anglii. Purytanie – radykalny odłam protestantyzmu angielskiego, szykanowany wówczas w Anglii – organizowali swoje kolonie, prześladując katolików. (Wbrew rozpowszechnionemu błędnemu mniemaniu korzenie Stanów Zjednoczonych są głęboko religijne, by nie powiedzieć naznaczone wątkami antykatolickimi).

Od początku istnienia purytańskiej kolonii w Massachusetts katoliccy księża mieli, na mocy stanowego prawa, zakaz wstępu na jej obszar. Kapłan złapany po raz drugi przez władze stanowe na nielegalnym przebywaniu w Massachusetts musiał liczyć się z karą śmierci. Nawet obchodzenie świąt Bożego Narodzenia zostało zakazane w tej purytańskiej kolonii, ponieważ określono je mianem „papistyczne bałwochwalstwo”.

Cała kultura w Nowej Anglii (jak nazywano purytańskie kolonie na półno­cno-zachodnim skraju dzisiejszych USA) była przesycona wątkami antykatolickimi. Książki i podręczniki dla dzieci zawierały mnóstwo czytanek, rymowanek oraz ilustracji, które miały uczyć i przypominać o „papistowskich zbrodniach”. A jedna z najbardziej popularnych gier dziecięcych w XVII-wiecznym Massachusetts nazywała się Break the Pope’s Neck (Złam kark papieża)…

O trwałości tych antykatolickich fobii wśród założycieli amerykańskiej kultury świadczy testament, który pozostawił w 1750 r. Paul Dudley – jeden ze sponsorów tworzącego się Uniwersytetu Harvarda. Finansowane z majątku darczyńcy wykłady miały bowiem za cel „wykrycie, napiętnowanie i przedstawienie bałwochwalstwa Kościoła rzymskiego – jego tyranii, uzurpacji i godnych potępienia herezji”. Seria tzw. wykładów Dudleya trwała na Harvardzie aż do XX w.

Jak wiadomo, purytański fanatyzm religijny znalazł swój najgłośniejszy – i zarazem najbardziej tragiczny – wyraz w sprawie tzw. czarownic z Salem. Mianowicie pod koniec XVII w. miejscowi purytanie powiesili w miasteczku Salem kilkanaście kobiet pod zarzutem czarów. Ponadto jedna z ofiar, znana jako Goody Glover, została oskarżona jeszcze o coś gorszego. Jak zapisano w aktach sprawy: „(…) była jedną z dzikich Irlandek, uważała się za rzymską katoliczkę i sprawnie odmawia Ojcze nasz po łacinie”. Nieszczęsnej kobiety nie uratowało odmówienie Modlitwy Pańskiej po angielsku. Wraz z innymi „czarownicami z Salem” została powieszona.

Dyskryminacja katolików była w XVII i XVIII w. na porządku dziennym również w koloniach, gdzie oficjalnym i jedynym Kościołem był państwowy Kościół anglikański (dodajmy, że purytanie odrzucali Kościół anglikański, ponieważ był on według nich „zbyt katolicki”). W Wirginii taki stan prawny istniał od roku 1606. Towarzyszył temu cały zakres obowiązywania w tym stanie antykatolickich „praw karnych”. Na mocy prawa z 1631 r. pełnia praw obywatelskich przysługiwała tylko członkom Kościoła anglikańskiego. W roku 1642 zakazano katolikom budowania świątyń i przebywania katolickich duchownych w tym stanie. W 1691 r. przyjęty przez Wirginię Akt tolerancji (w którym chodziło głównie o tolerowanie przybywających wówczas do tej kolonii kwakrów, także nie należących do państwowego Kościoła) stwierdzał, że „odtąd nastaje wolność sumienia w wielbieniu Boga dla wszystkich chrześcijan, z wyjątkiem papistów”.

Podobną politykę stosowano również w New Hampshire, gdzie od roku 1689 – wzorem angielskim – obowiązywała wszystkich obywateli przysięga przeciw papieżowi i „błędom Kościoła rzymskiego”, od której złożenia uzależnione było korzystanie z pełni praw cywilnych.

Jezuici, Indianie i teoria spisku

Wyjątkiem był Maryland, założony w 1634 r. przez katolików jako „kraj Maryi” (Maryland). Osadnictwem w tej kolonii kierowała katolicka rodzina Calvertów. Większość osadników także stanowili katolicy, wśród których byli również – rzecz niesłychana w pozostałych koloniach amerykańskich – jezuici. Trzeba bowiem pamiętać, że wraz z protestantami przybyła z Europy do Ameryki Północnej teoria jezuickiego spisku. Kobiety oskarżano o czary (por. „czarownice z Salem”), a jezuitów o wszystkie inne nieszczęścia, na przykład o organizowanie indiańskich ataków na kolonistów. Owych absurdalnych pogłosek o rzekomych konszachtach jezuitów z Indianami, na szkodę kolonistów, nie rozwiewały nawet znane fakty prześladowania Towarzystwa Jezusowego przez tychże Indian (por. wyżej).

W roku 1675 jeden z brytyjskich urzędników w Nowej Anglii raportował do Londynu podczas jednego z indiańskich powstań (tzw. wojna króla Filipa): „Mamy powody obawiać się, że ci złowrodzy spiskowcy, jezuici – wielcy wrogowie Korony Jego Królewskiej Mości, jak również protestanckiej religii – mieli swój udział w tych wydarzeniach”.

Manię tropienia jezuickiego spisku potęgował fakt, że w XVIII w. brytyjskie kolonie w Ameryce Północnej sąsiadowały od południa (Floryda) z posiadłościami katolickiej Hiszpanii. Tam to właśnie bez przeszkód pracowali m.in. jezuici. W latach 1702 – 1704 gubernator Karoliny Południowej, James Moore, postanowił aktywnie walczyć z „jezuickim zagrożeniem” ze strony hiszpańskiej Florydy. W tym celu zorganizował wówczas dwie łupieżcze wyprawy na Florydę, zabijając misjonarzy, paląc misje katolickie i uprowadzając tysiące mieszkańców (katolików) tej hiszpańskiej kolonii jako niewolników.

O nasileniu się obsesji na punkcie rzekomego spisku jezuickiego świadczą również wydarzenia z roku 1741 w Nowym Jorku, którego władze od 1689 r. zakazały przebywania tam „papistowskich misjonarzy”. Po tym jak pożar zniszczył jedną z protestanckich kaplic w mieście i zaczęły się zamieszki pośród czarnych więźniów osadzonych w miejscowym areszcie, jako winnych wskazano jezuitów. W tym samym czasie wśród ludności Nowego Jorku zaczął krążyć list (autentyczny) gubernatora Georgii, Jamesa Oglethorpe’a, w którym przestrzegano przed „spiskiem hiszpańskich księży”, chcących jakoby spalić największe miasta w brytyjskich koloniach. Kozłem ofiarnym okazał się tutaj duchowny anglikański, John Ury, którego tłum zidentyfikował jako „ukrytego jezuitę”. Sąd skazał go na karę śmierci, którą niezwłocznie wykonano. Innych zaś „jezuickich konspiratorów”, dwóch białych i 21 Murzynów, zlinczowano.

Kolejna fala antykatolickiej (antyjezuickiej) fobii przeszła przez amerykańskie kolonie w latach 1756 – 1763, podczas wojny, która zakończyła się przejęciem przez Brytyjczyków francuskiej Kanady. Każde niepowodzenie wojsk brytyjskich starano się wówczas wyjaśniać jako wynik „papistowskiego spisku”. Na przykład gubernator Wirginii, Dinwiddie, tłumaczył niepowodzenia Brytyjczyków „zagrożeniem, jakiego doświadczamy ze strony niemieckich katolików”.

Dobry czas dla katolików w Marylandzie skończył się w roku 1644. O ile bowiem protestancka większość wśród kolonistów amerykańskich nie tolerowała katolickich posiadłości za granicą (Floryda), to tym bardziej nie chciała ich u siebie. W związku z tym właśnie w 1644 r. gubernator Wirginii, William Claiborne, dokonał inwazji na Maryland. Skutkiem tego w latach 1644 – 1646 katolicy w Marylandzie zostali zmuszeni do zejścia do katakumb.

Po odzyskaniu władzy przez katolickiego gubernatora, Leonarda Calverta, w 1646 r. zaprzestano prześladowań katolików. Pomimo to aż do końca XVII w. trwała pełzająca wojna domowa protestancko-katolicka w tym stanie. W roku 1691 – po obaleniu w Anglii katolickiego króla Jakuba II – w Marylandzie wprowadzono w całej rozciągłości antykatolickie penal laws. Odtąd Mszę św. można było odprawiać tylko w domach prywatnych; donosicielom za poinformowanie władz o złamaniu tego zakazu oferowano duże nagrody pieniężne. Ksiądz przyłapany na odprawianiu Mszy w miejscu publicznym mógł być skazany na dożywocie, a wszystkim katolikom w Marylandzie zakazano noszenia broni i podwójnie ich opodatkowano. (cdn.)

 

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: