Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Macierzyństwo a kariera zawodowa Christianity - Articles - Rodzina
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Macierzyństwo a kariera zawodowa
   

Autor: Mirosław Rucki,
Miłujcie się! 2/2009 → Rodzina



Bardzo mnie ta jego wypowiedź zbudowała. Od początku naszej wspólnej drogi małżeńskiej byłem bowiem zwolennikiem tego, żeby moja żona była pełnoetatową matką i panią domu. Starałem się docenić jej wysiłki i jej trud, starałem się uprzyjemnić jej czasami monotonne życie, starałem się łagodzić konflikty, które zawsze powstają w procesie wychowania, starałem się ją odciążyć od części obowiązków. Musiałem również zarobić na utrzymanie całej naszej rodziny, co też nie jest takie łatwe. Nieraz zdarzało się, że wychodziłem do pracy o szóstej rano, a wracałem o dwunastej w nocy. Jednak świadomość tego, że powracam do prawdziwego domu, do przystani otoczonej miłością, dodawała mi sił.

Oczywiście, różnie bywało w naszej rodzinie. Zdarzały się i konflikty, i problemy, i wątpliwości. Często mówiłem do siebie: „Po co mi to? Może niech lepiej żona idzie do pracy, będzie mi znacznie lżej, a dzieci jakoś się wychowają samopas, tak jak większość ich kolegów”. Mojej żonie również często się wydawało, że niepotrzebnie marnuje życie, siedząc w domu z dwoma dyplomami wyższych uczelni oraz doktoratem. Na szczęście mieliśmy wśród swoich przyjaciół pozytywne przykłady skutecznej kariery macierzyńskiej: dzieci wychowane przez matki, a nie przez podwórko, wyraźnie się wyróżniały na plus w środowisku szkolnym i później na studiach. Z drugiej strony obserwowałem swoje koleżanki w pracy, które musiały się użerać z szefostwem, które się stresowały i płakały, narzekały i męczyły się – ale i tak niemal natychmiast po urodzeniu dziecka wracały do pracy. Widząc te „kariery zawodowe” kosztem porzuconych i zdradzonych dzieci (które przecież przynajmniej na początku boleśnie przeżywają nieobecność mamy, zwłaszcza gdy w końcu zrozumieją, że się je po prostu zdradziło), nabierałem przekonania, że nasz wybór jest właściwy. I teraz otrzymaliśmy najwyższą ocenę – nasze dzieci zauważyły, jak ważne jest to, co dla nich robimy.

Biblia uczy, że miłość przewyższa wszystko (1 Kor 13, 13). Uczy też, że należy kochać czynem, a nie tylko słowem (1 J 3, 18). Miłość rodzicielska – najbardziej podstawowa i najbardziej naturalna miłość, jakiej człowiek może doświadczyć – opiera się nie tylko na zmianie pieluszki i ugotowaniu zupy. A już na pewno nie polega na wynajęciu opiekunki i robieniu „kariery zawodowej”. W swoim czasie nasze dzieci wystawią nam ocenę, która nie będzie raczej zależała od naszych osiągnięć zawodowych. I jestem przekonany, że mama, która po prostu była ze swoimi dziećmi, pomagając im zrozumieć otaczający je świat, zaskarbi sobie znacznie większą wdzięczność swoich dzieci niż ta, która pracując zawodowo, będzie w stanie podarować swojemu dziecku na osiemnastkę dom i samochód.

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF


Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: