Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Oświeciło mnie światło Ewangelii Christianity - Articles - Temat numeru
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Oświeciło mnie światło Ewangelii
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 2/2009 → Temat numeru



W domu panowała cisza i niesamowity spokój. Wszyscy spali. Ja leżałem w swoim łóżku, zgasiłem światło i nagle usłyszałem głos: „Bądźcie miłosierni, tak jak wasz Ojciec jest miłosierny! Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni! Przebaczajcie, a będzie wam przebaczone!”.

Wstałem z łóżka i powoli poszedłem w kierunku, skąd dochodził głos. Zbliżyłem się do pokoju swojej siostry. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem swoją siostrę siedzącą na łóżku z jakąś książką w ręku. Czytała, a łzy spływały po jej policzkach. Kiedy mnie zauważyła, bardzo się przestraszyła. Schowała książkę pod poduszkę, żebym jej nie zauważył. Poprosiłem ją, by dała mi tę książkę. Stanowczo odparła: „Nie!”. Zapytałem: „Dlaczego?”. „Żebyś jej nie podarł!”. Przysiągłem, że tego nie uczynię, więc dała mi książkę.

Była to niewielka książeczka, wydrukowana na cienkim papierze i zawierająca wiele stron. Nosiła tytuł Al-Ahd al-Dżadid (Nowy Testament). Zauważyłem zaznaczony 6. rozdział Ewangelii wg św. Łukasza, który moja siostra właśnie czytała. Zapragnąłem przeczytać ten tekst i poprosiłem siostrę, by pożyczyła mi tę książkę. Po namyśle zgodziła się na to.

Przez całą noc czytałem tę dziwną książkę, strona po stronie. Odczuwałem, że coś dzieje się w moim sercu. Moja dusza stawała się coraz lżejsza i łączyła się z przesłaniem odczytywanych słów. Napełniłem się wielką miłością do Chrystusa, o którym dopiero co się dowiedziałem. Odczułem nieodpartą potrzebę poznania Go bliżej. W tym momencie modliłem się, powierzając Mu samego siebie i swoje życie.

Od tamtej nocy postanowiłem zostać przewodnikiem dla synów swojej Ojczyzny, by pokazać im drogę Ewangelii prowadzącą do zbawienia, by mogli uzyskać życie wieczne. Skontaktowałem się z grupą swoich znajomych, z którymi zacząłem rozmawiać o sprawach duchowych. Wykorzystałem moment, aby ich przekonać, że studiowanie Ewangelii nie jest szkodliwe i nie równa się odejściu od prawdziwej, rzetelnej wiary. Czyż religia nie oznacza wiary w Boga, w Jego aniołów, w Jego księgi i proroków? Studiowanie Biblii i poznawanie Chrystusa nie jest żadnym grzechem dla muzułmanina! Nie stajemy się przez to odstępcami od wiary! Odwrotnie – właśnie dzięki Biblii możemy umocnić swoją wiarę w Boga. Moi znajomi zgodzili się ze mną i od tego czasu rozpoczęliśmy wspólne czytanie Ewangelii oraz rozważanie jej przesłania. Zauważyłem, że to ich interesuje i że pragną kontynuować te spotkania.

Przeczytałem im pierwsze zdanie Ewangelii wg św. Jana: „Fi-l-bad’i kana al-kalima...” (dosłownie: „Na początku był słowo”, mimo że arabski wyraz kalima ‘słowo’ jest rodzaju żeńskiego). Kontynuowałem czytanie – i im dalej czytałem, tym bardziej oni pragnęli słuchać. Słuchali bez ruchu, nie wydawali żadnych dźwięków, nie okazywali znużenia. Zasłuchani trwali w milczeniu, a ja odczuwałem, jak słowa Boże przenikają ich dusze i ciała. Przez chwilę wydawało mi się, że słyszę szept aniołów i że już za chwilę ukaże mi się twarz samego Chrystusa!

Dobra gleba za przyzwoleniem jej Pana może wydać dobre owoce. Oni byli tą dobrą glebą, w którą wrzucałem dobre nasiona, a one wzrastały i przynosiły owoce. Przyjęli słowo Boże radośnie i entuzjastycznie. Bez wahania wyznali, że przyjęli słowo Boże, uwierzyli i zapragnęli głosić je wśród swoich krewnych i przyjaciół. Duch Święty uczynił to, co do Niego należało: oczyścił ich serca z grzechów i słabości.

Wkrótce jednak spotkały mnie poważne kłopoty. Oskarżono mnie o to, że porzuciłem islam. Obrzucano mnie obelgami, które nawet wstyd mi powtórzyć – ale nic nie było w stanie powstrzymać mojego marszu w kierunku Drogi Życia. Odważnie szedłem do ludzi ze swoją misją. Postanowiłem, że nie ugnę się przed niczym, co by mi mogło przeszkodzić w głoszeniu słowa Bożego.

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: