Articles for Christians at TrueChristianity.Info. O szwajcarskich zegarkach, gwiazdach i Panu Bogu Christianity - Articles - Ruch Czystych Serc
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
O szwajcarskich zegarkach, gwiazdach i Panu Bogu
   

Autor: Jan Bilewicz,
Miłujcie się! 2/2011 → Wiara i nauka



Cześć! Na początku muszę zaznaczyć, że dzisiejszy list będzie mocny. Bardzo mocny! Nie dlatego, że mam zamiar opisywać jakieś krwawe jatki czy coś takiego. Bynajmniej. Zamierzam pisać o Panu Bogu. Temat pozornie spokojny, ale gdy się trochę zastanowić, kim On jest i jaki jest, to można z wrażenia po prostu spaść z krzesła. Usiądź wygodnie.

Jak w szwajcarskim zegarku 

Na marginesie wspomnę o swoich ostatnich zakupach. Ta informacja przyda się nam trochę później. Kupiłem sobie mianowicie nowy zegarek – taki najzwyklejszy, trochę staroświecki. W środku są zapewne kółka zębate poruszające trzy wskazówki. Na tarczy widnieje nazwa producenta. Firma nazywa się Q&Q. Na twoim zegarku też jest jakiś znak firmowy – ktoś go zaprojektował i ktoś wykonał. A teraz już do rzeczy.

Na pewno wiele razy widziałeś zdjęcia satelitarne Ziemi. Na mnie szczególne wrażenie zrobiła słynna fotografia wykonana przez astronautów z Apolla 17 w czasie podróży na Księżyc. Widać, że Ziemia jest kulą. Ogromną kulą o obwodzie – jak wiesz – ponad 42 tys. km. Obraca się wokół własnej osi – jeden obrót trwa 23 godz. 56 min i 4 s. Ziemia krąży wokół Słońca oddalonego od nas o ok. 150 mln km. Obiega je zawsze po tej samej orbicie. Jedno okrążenie w ciągu 365 dni 5 godz. 48 min i 46 s. Zawsze tyle trwa to okrążenie – nie mniej, nie więcej. Spróbuj teraz wyobrazić sobie Ziemię – planetę, na której żyjemy: kula o ogromnym, ogromnym ciężarze sunie w przestrzeni kosmicznej, zawsze po tym samym eliptycznym torze z szybkością ok. 30 km/s, czyli 108 tys. km/godzinę… 108 tys. km/godz. to wielka szybkość. Samoloty pasażerskie na przykład latają z szybkością ok. 1 tys. km/godz. Ciekawe, że zupełnie nie czujemy tej ogromnej szybkości, ale to nie znaczy, oczywiście, że stoimy w miejscu, jak by się mogło wydawać. Nie polegamy na zmysłach, ale na rozumie i nie mylimy się. Po 365 dniach i pokonaniu dystansu 936 250 tys. km Ziemia powraca w to samo miejsce… Dobre, co?... I tak się dzieje już od ok. 4,5 miliarda lat… W czasie tego biegu towarzyszy Ziemi jej satelita – Księżyc. Wykonuje obieg dookoła Ziemi w ciągu 27,5 dnia, równocześnie obracając się wokół własnej osi.

Najważniejszym dla nas ciałem niebieskim jest Słońce – najbliżej położona Ziemi gwiazda. Bez słonecznego światła i ciepła nasza planeta byłaby martwą skałą. Na jej powierzchni panowałaby temperatura –270 stopni C. Słońce jest kulą złożoną z helu i wodoru. W porównaniu z innymi gwiazdami ma ono przeciętną masę i przeciętne rozmiary, ale w porównaniu z Ziemią jest gigantem. Jego średnica jest 109 razy większa od średnicy Ziemi, a masa 335 tys. razy większa.

Słońce wytwarza ciepło i światło dokładnie w taki sam sposób jak inne gwiazdy. Jest ono piecem termojądrowym – urządzeniem o stosunkowo prostej, pomysłowej konstrukcji (ma nawet samoregulator). Zużywa ok. 4 milionów ton swojej masy na sekundę. Pracuje bez napraw i remontów już kilka miliardów lat i mimo ogromnego zużycia paliwa jego masa dotąd zmalała zaledwie o 0,03%.

Poza Ziemią krąży jeszcze wokół Słońca osiem innych planet wraz ze swoimi księżycami. Razem tworzą one tzw. Układ Słoneczny. Wszystkie planety biegną wokół Słońca w tym samym kierunku, na tej samej mniej więcej płaszczyźnie, zawsze po tych samych orbitach, ze stałą szybkością, która jest różna dla poszczególnych planet.

Układ Słoneczny rozciąga się na przestrzeni ponad 10 miliardów kilometrów. To rzeczywiście astronomiczna odległość. Światło biegnące z szybkością 300 tys. km/s (co oznacza, że w ciągu jednej sekundy obiega Ziemię wzdłuż równika 7,5 razy) potrzebuje ok. 9,5 godziny, aby dotrzeć od Słońca do zewnętrznych granic Układu. Pomogę Ci uzmysłowić, o jaką odległość chodzi. Wspomniany wyżej samolot pasażerski poruszający się z szybkością 1 tys. km/godz., aby pokonać odległość 10 mld km, musiałby lecieć bez przerwy ponad tysiąc lat. Cała historia Polski od Mieszka I i chrztu Polski liczy mniej więcej tyle.

Nasz umysł, nawykły do ziemskich wielkości, jest zbyt ograniczony, aby wyobrazić sobie dokładniej Układ Słoneczny. Spróbujmy to uczynić przynajmniej w przybliżeniu: Słońce w środku, a wokół niego poruszające się w niezwykłym porządku ogromne kuliste ciała niebieskie. Jaka precyzja! Można dokładnie wyliczyć, co do sekundy, o której godzinie słońce wzejdzie, a kiedy zajdzie każdego dnia roku. Na przykład 15 czerwca tego roku Słońce wzejdzie o 420, a zajdzie o 2104, 15 grudnia wzejdzie o 0744, zajdzie o 1530. Ostatnie zaćmienie Słońca (tzn. przesłonięcie go przez Księżyc) miało miejsce 4 stycznia tego roku. Następne nastąpi 20 marca 2015 i jako całkowite będzie widoczne tylko na Wyspach Owczych. Potrwa tam maksymalnie 2 minuty 47 sekund. Następne całkowite zaćmienie Słońca widoczne w Polsce nastąpi za 124 lata, 7 października 2135 r. kolejne 25 maja 2142 r. Wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku!

Baśniowy świat dorosłych

Jak powstał Układ Słoneczny? Oto co czytam w książce na ten temat: „Słońce i planety powstały ok. 5 mld lat temu z gigantycznego obłoku materii międzygwiezdnej. Gazy i pyły pierwotnego obłoku zaczęły się zagęszczać, a jądra kondensacji dały początek Słońcu. W miejscu największego zagęszczenia materii ciśnienie i temperatura wzrastały do tego stopnia, że możliwe stało się zachodzenie reakcji do powstania światła i energii. Z powstałych okruchów, które jak spłaszczony dysk krążyły wokół dopiero co narodzonej gwiazdy, powstały początkowo ciała niebieskie o średnicy kilkudziesięciu kilometrów, które następnie zderzały się i łączyły, dając początek planetom. Ze skupisk pyłu krążącego w pobliżu Słońca powstały planety typu ziemskiego. Z pierwiastków lżejszych, które krążyły w dalszej odległości, tworzyły się planety gazowe”.

I co byś powiedział o takim opisie? Wierzysz, że tak powstał Układ Słoneczny? Posługując się tą samą logiką, opowiem Ci, jak powstał mój zegarek. Zbudowany został głównie ze szlachetnej stali i niklu. Z rudy żelaza i niklu wytopiły się więc te metale. Następnie z nich zrobiły się małe koła zębate, wskazówki, tarcza i koperta zegarka. Powstał także mechanizm napędzający koła zębate. Potem wszystko się połączyło… Jak Ci się podoba? Czegoś tu brakuje? Zegarek nie zrobi się sam, nieprawdaż? Ktoś inteligentny musi go zaprojektować, ktoś inny wykonać. Inteligentny! Małpa nie zrobi zegarka. Nasz Układ Słoneczny działający precyzyjnie jak zegarek musi mieć jakiegoś inteligentnego projektanta i wykonawcę. Nie mógł się zrobić ot tak sam ani nie mogły zrobić go jakieś bezrozumne siły natury. O tym Projektancie i Wykonawcy nic nie mówi powyższy opis. Zastanawiam się, dlaczego o Nim nawet nie wspomniano. Politycznie niepoprawne? Że Go nie widać? Że nie można Go sobie wyobrazić? No to co? Wielu rzeczy nie widać i trudno je sobie wyobrazić, a istnieją. Mamy nie tylko oczy, ale i rozum. Poznajemy świat nie tylko za pomocą zmysłów (tak poznają go zwierzęta), ale także przez rozumowanie i wnioskowanie. Skutek zawsze ma swoją przyczynę. Przecież tak, jak to zostało napisane, brzmią bajki. W bajkach coś dzieje się samo.

Stworzyciel nieba i ziemi

Podczas każdej niedzielnej Mszy św. wyznajemy: „Wierzę w Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych…”. „Stworzyciela nieba i ziemi”! Tak wyznajemy? To właśnie On jest Projektantem i Konstruktorem naszego Układu Słonecznego… Pismo św. rozpoczyna się od słów: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię” (Rdz 1,1). Isaac Newton, o którym uczyłeś się na lekcjach fizyki, miał zwyczaj zdejmować czapkę i pochylać głowę, ilekroć wypowiadano słowo „Bóg”. (O tym zwyczaju Newtona – założę się – nigdy Ci nie mówiono na lekcjach fizyki). Inny znany fizyk i astronom, Kirchner, miał przyjaciela, który powątpiewał w istnienie Boga. Kiedyś uczony kupił sobie pięknie wykonany globus i postawił na biurku w pracowni. Przyjaciel w czasie następnej wizyty zapytał, skąd go ma. „Sam się zrobił” – padła odpowiedź. Gość się uśmiechnął. Na to Kirchner: „Łatwiej wyobrazić sobie, że ten mały globus zrobił się sam, niż wyobrazić sobie, że ta wielka Ziemia, na której żyjemy, zrobiła się sama”.

Jan Paweł II powiedział: „W obliczu tych wspaniałości, które można by nazwać (…) niezmiernie wielkim światem kosmosu, umysł człowieka (…) pojmuje, że tak wspaniałe i wielkie dzieło wymaga Stwórcy, którego mądrość przewyższa każdą miarę, a moc nie zna granic” (Rzym, 10.07.1985). Bóg – jak mówią specjaliści – jest ineffabiliter excelsus albo transcendentny wobec świata, to znaczy całkowicie różny od niego, całkowicie różny od wszystkiego, co znamy i co może być pomyślane ludzkim umysłem. Jest niewypowiedzianie wyższy nad wszystko, co poza Nim jest i daje się pomyśleć. Umysł ludzki nigdy nie może w sposób właściwy objąć Boga, ale może rozpoznać z Jego dzieł, że istnieje.

Jasne, Pan Bóg to nie dziadzio z długą, siwą brodą, siedzący na chmurce. Taki Jego obraz miał zapewne Jurij Gagarin, pierwszy kosmonauta radziecki i budowniczy świetlanej przyszłości narodów ZSRR. Już z kosmosu donosił, że Boga nie widzi, dając w ten sposób wszystkim do zrozumienia, że słuszna jest marksistowsko-leninowska wiara w to, jakoby poza wieczną materią nic nie istniało. Wielu wciąż myśli tak jak Gagarin. A właściwie rezygnują z myślenia.

Big Bang

Układ Słoneczny znajduje się w galaktyce zwanej Drogą Mleczną. Oglądana gołym okiem wygląda jak jasne pasmo przecinające nieboskłon. Pasmo to starożytni Grecy porównali do strugi mleka – i stąd nazwa. Jest to – mówią astronomowie – zwyczajna galaktyka spiralna o średnicy ok. 100 tys. lat świetlnych… Ile to by było kilometrów? W naszej galaktyce znajduje się 200-400 mld gwiazd takich jak Słońce, ale układy planetarne należą do wielkiej rzadkości. Także Droga Mleczna wykonuje ruch wokół swego środka. Układ Słoneczny znajduje się ok. 30 tys. lat świetlnych od centrum galaktyki i potrzebuje ok. 250 mln lat, aby dokonać pełnego obrotu. Skąd ten nieustanny ruch we wszechświecie? Zegarek trzeba nakręcić albo zainstalować w nim baterię, żeby chodził. Bez ingerencji właściciela prędzej czy później się zatrzyma. Nie ma perpetuum mobile.

Droga Mleczna, a obok niej Wielki i Mały Obłok Magellana, Galaktyka Trójkąta i M31 tworzą gromadę zwaną Grupą Lokalną. We wszechświecie istnieją miliardy galaktyk, a w każdej z nich miliardy gwiazd. Najdalsze oddalone są od nas o 15 miliardów lat świetlnych. Astrofizycy twierdzą, że cały wszechświat powstał właśnie 15 miliardów lat temu z potężnego wybuchu, który nazwali „Big Bang”. A więc miał miejsce jakiś początek wszechświata. Cała istniejąca obecnie materia była skupiona wtedy w objętości mniejszej niż główka szpilki i w momencie wybuchu zaczęła się oddalać od jego centrum. Nie nasuwa Ci się jakieś pytanie? Ja bym zapytał: Jeżeli rzeczywiście tak powstał wszechświat, to kto uruchomił Big Bang? A jeszcze ważniejsze pytanie brzmiałoby: Dlaczego go uruchomił? Poza tym zapytałbym, kto ustanowił prawa fizyki, według których wszystko się dokonało.

Wieczny Bóg dał początek wszystkiemu, co istnieje, a prawa fizyki są Jego rękami. On był, zanim nastąpił Big Bang. Był zawsze. Dziwisz się, że niektórzy zamykają się w klasztorach na całe życie, żeby Go poznawać i wielbić? Dziwisz się, że wielu wolało umrzeć, niż się Go zaprzeć? Jest fascynujący, choć niepojęty i nieogarniony.

Materialiści łudzą się, że nauka jakoś, kiedyś udowodni, że Bóg nie istnieje. Czy ich oczekiwania są logiczne?... Albo oczekują „gwiazdki z nieba”? Bo czy można udowodnić, że coś tak racjonalnego jak choćby zegarek zrobiło się przez przypadek? Albo przez działanie jakiś bezrozumnych sił natury? Materialiści tak właśnie wierzą. Nauki przyrodnicze nigdy nie udowodnią, że Bóg nie istnieje. Przeciwnie, pozwalają nam coraz lepiej poznawać i podziwiać wielkość oraz mądrość Stwórcy. Papież Benedykt XVI powiedział niedawno: „Wszechświat nie jest owocem przypadku, jak niektórzy chcą nam wmówić. Kontemplując go, jesteśmy zaproszeni, by wyczytać w nim coś głębokiego: mądrość Stwórcy, niewyczerpalną wyobraźnię Boga, Jego nieskończoną miłość do nas…” (Rzym, 6.01.2011 r.). Nauki filozoficzne zaś, na których opierają się inne dziedziny nauki, dawno udowodniły, że Bóg istnieje. „Po głębszym zastanowieniu stwierdzamy, iż nie brakuje dowodów na istnienie Boga. Opracowali je myśliciele w postaci filozoficznych dowodzeń opartych na ściśle logicznym toku myślenia. Mogą być one jednak ukazane także w prostszej formie, dzięki czemu stają się przystępne dla każdego, kto usiłuje zrozumieć sens otaczającego go świata” – powiedział Jan Paweł II (Rzym, 10.07.1985).

A teraz najlepsze! Pomyśl, że Bóg, Stwórca wszechświata, chce, byś nazywał Go Ojcem! I jest kochającym Ciebie Ojcem… Skąd o tym wiem? Tym razem nie z obserwacji kosmosu, ale z listu Boga do ludzi. Jest taki list – Pismo Święte... Mamy szczególnego Ojca, nieprawdaż? Z wrażenia można nawet spaść z krzesła.

Jan Bilewicz

Zamów w sklepie

sklep.milujciesie.org.pl

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany prenumeratą papierową kliknij tutaj

Zamów e-prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w marcu 2015 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: