Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Pokazuje nam drogę do nieba Christianity - Articles - Ruch Czystych Serc
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Pokazuje nam drogę do nieba
   

Autor: ks. Mieczysław Piotrowski TChr,
Miłujcie się! 3/2011 → Temat numeru



1 maja 2011 r., w niedzielę Bożego Miłosierdzia, we Mszy św. beatyfikacyjnej papieża Jana Pawła II uczestniczyło 1,5 miliona pielgrzymów, najwięcej w historii wszystkich beatyfikacji i kanonizacji, które odbyły się w Rzymie. W czasie swojego 27-letniego pontyfikatu bł. Jan Paweł II pokazywał nam drogę do nieba, a jest to droga stawania się świętym, czyli dojrzałym do miłości, człowiekiem czystego serca – takim, jakim Chrystus pragnie uczynić każdego z nas.

W wigilię niedzieli Bożego Miłosierdzia, 30 kwietnia 2011 r., setki tysięcy pielgrzymów z całego świata całą noc czuwało na modlitwie, czekając w kolejce, aby wejść na plac św. Piotra i uczestniczyć w beatyfikacji papieża Jana Pawła II, który zmarł 2 kwietnia 2005 r., w wigilię święta Bożego Miłosierdzia. Gdy służby porządkowe otworzyły bramki do wejścia, plac św. Piotra bardzo szybko zapełnił się pielgrzymami, pozostali zajęli całą via della Conciliazione wraz z wszystkimi bocznymi uliczkami i placami. Dziesiątki tysięcy pielgrzymów, którym zabrakło miejsca przy Watykanie, zebrało się na terenach Circo Massimo, modląc się i oglądając beatyfikację na rozstawionych tam telebimach.

Msza św. beatyfikacyjna rozpoczęła się o godzinie 10 rano. W chwili, gdy Ojciec Święty Benedykt XVI wymawiał formułę beatyfikacyjną, odsłonięto portret uśmiechniętego bł. Jana Pawła II. Obraz zwisał z głównej loggii Bazyliki św. Piotra. Zebrani pielgrzymi nie byli w stanie powstrzymać łez wzruszenia i radości, którą wyrazili gromkimi brawami.

Wkrótce potem francuska zakonnica Marie Simon-Pierre, która w cudowny sposób została uzdrowiona z zaawansowanej choroby Parkinsona dzięki wstawiennictwu bł. Jana Pawła II, zaniosła Jego relikwie przed ołtarz. Towarzyszyła jej siostra Tobiana, która opiekowała się chorym papieżem w ostatnich latach jego życia.

W beatyfikacji brały udział delegacje z 87 krajów – głównie prezydenci i szefowie rządów. Obecne były delegacje wszystkich rodzin królewskich. Akredytowanych było 2300 dziennikarzy, a cała uroczystość była transmitowana przez 1300 stacji telewizyjnych.

Podczas homilii Ojciec Święty Benedykt XVI mówił, że „Jan Paweł II jest błogosławiony ze względu na swą wiarę, mocną i wielkoduszną, wiarę apostolską”, że odnalazł podstawową zasadę swego życia w słynnym zdaniu św. Ludwika Marii Grigniona de Montforta: „Cały jestem twój i wszystko, co moje, Twoim jest”. To dzięki swojej heroicznej wierze Jan Paweł II „otworzył dla Chrystusa społeczeństwo, kulturę, systemy polityczne i ekonomiczne, odwracając z siłą olbrzyma – siłą, którą czerpał z Boga – tendencję, która wydawała się nieodwracalna. Swoim świadectwem wiary, miłości i odwagi apostolskiej, pełnym ludzkiej wrażliwości, ten znakomity Syn narodu polskiego pomógł chrześcijanom na całym świecie nie lękać się być chrześcijanami, należeć do Kościoła, głosić Ewangelię. Jednym słowem: pomógł nam nie lękać się prawdy, gdyż prawda jest gwarancją wolności. (…) Przywrócił nam siłę wiary w Chrystusa, gdyż jest On Redemptor hominis, Odkupicielem człowieka, co stało się tematem jego pierwszej encykliki i nicią przewodnią pozostałych (…). Jego przesłanie brzmiało: człowiek jest drogą Kościoła, a Chrystus jest drogą człowieka. (…) Zawsze uderzał mnie i budował przykład jego modlitwy: zanurzał się w spotkaniu z Bogiem, pomimo rozlicznych trudności jego posługiwania. A potem świadectwo jego cierpienia: Pan pozbawiał go stopniowo wszystkiego, lecz on pozostawał skałą, zgodnie z wolą Chrystusa. Jego głęboka pokora, zakorzeniona w intymnym zjednoczeniu z Chrystusem, pozwoliła mu dalej prowadzić Kościół i dawać światu jeszcze bardziej wymowne przesłanie, i to w czasie, gdy topniały jego siły fizyczne. W ten sposób doskonale zrealizował on powołanie każdego kapłana i biskupa: bycia jednym z Chrystusem, z Tym, którego codziennie przyjmuje i ofiarowuje w Eucharystii. (...) Błogosławiony jesteś, umiłowany Papieżu Janie Pawle II, ponieważ uwierzyłeś. Prosimy, byś nadal umacniał z nieba wiarę Ludu Bożego”.

Nie bójcie się otworzyć Chrystusowi drzwi waszych serc!

Po swojej beatyfikacji Jan Paweł II apeluje do nas wszystkich z jeszcze większą siłą, aniżeli to czynił w czasie ziemskiego życia. Woła do nas poprzez całe swoje duchowe dziedzictwo, które nam zostawił: Nie bójcie się otworzyć Chrystusowi drzwi waszych serc! Nie bójcie się iść drogą świętości; nie bójcie się codziennie mówić Chrystusowi: »pragnę stawać się świętym, czyli takim, jakim Ty, Panie, chcesz, abym się stał«; nie bójcie się codziennie iść za Chrystusem drogą przykazań i Ewangelii, drogą wiary, która działa przez miłość; nie bójcie się całkowicie ufać Chrystusowi, który do końca nas umiłował, biorąc na siebie nasze grzechy, aby je zgładzić w swojej śmierci i zmartwychwstaniu; nie bójcie się wyznawać Chrystusowi swoje grzechy w sakramencie pokuty i ufać w Jego nieskończone miłosierdzie.

Błogosławiony Jan Paweł II uświadamia nam, że świętość to zjednoczenie z Chrystusem, wszczepienie w Chrystusa, tak jak wszczepienie latorośli do winnego krzewu: „Ja jestem krzewem winnym – mówi Jezus – wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (Ewangelia wg św. Jana 15, 5). Wszczepienie w Chrystusa, czyli zjednoczenie się z Nim, sprawia, że człowiek uczestniczy w życiu i miłości samego Boga, a więc osiąga pełnię miłości, wolności i szczęścia.

Wstańcie, chodźmy!

Błogosławiony Jan Paweł II daje przykład i zachęca, abyś rozpoczął(-ęła) tę niesamowitą przygodę, jaką jest wejście na drogę, która prowadzi do pełni szczęścia, czyli do świętości. W tym celu najpierw idź do spowiedzi, wyznaj wszystkie swoje grzechy, a po przyjęciu Komunii św. powiedz Jezusowi, że pragniesz, aby oczyszczał, uwalniał z więzów zła i leczył Twoje poranione grzechami serce, aby uczył Cię kochać czystą miłością, a więc czynił świętym. Codziennie, za przykładem bł. Jana Pawła II, całkowicie zawierzaj siebie Jezusowi przez Maryję. Zawierzaj całą swoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, wszystko, czym jesteś i co posiadasz. W codziennej modlitwie powtarzaj: „Cały jestem Twój” („cała jestem Twoja”).

Do tych wszystkich, którzy się zniechęcają, bł. Jan Paweł II woła: „Wstańcie, chodźmy!” i uspokaja: „Nawet jeśli te słowa oznaczają czas próby, wielki wysiłek i bolesny krzyż, nie musimy się niczego obawiać. Słowa te niosą bowiem w sobie także radość i pokój, które są owocem wiary. Boża miłość nie nakłada na nas ciężarów, których nie moglibyśmy unieść, ani nie stawia nam wymagań, którym nie moglibyśmy sprostać, jeśli wzywa, przychodzi z konieczną pomocą” (Wstańcie, chodźmy!, s.163-164).

Aby codziennie iść drogą wiary, konieczna jest samodyscyplina. Trzeba sobie ustalić plan dnia i z żelazną konsekwencją go realizować. W codziennym rozkładzie zajęć musi się znaleźć stały czas przeznaczony na modlitwę, na osobiste bycie sam na sam z Chrystusem, czas na pracę i na służbę innym oraz na godziwy odpoczynek. Do wszystkich swoich zajęć, prac, zadań i modlitwy należy wkładać całe serce. Trzeba od siebie wymagać, przezwyciężać swój egoizm, który objawia się w niechęci do wysiłku, w lenistwie i pobłażaniu sobie. W jaki sposób? Decyzją woli zmuszać się do działania, modlitwy, pracy i innych zadań, szczególnie wtedy, kiedy się człowiekowi najbardziej nie chce.

Jeżeli, pomimo słabości i upadków, człowiek będzie szedł drogą przykazań i Ewangelii, odczytując i pełniąc wolę Bożą we wszystkich wymiarach i dziedzinach swojego życia, wtedy Chrystus będzie mógł kształtować jego człowieczeństwo, dopełniać dzieła stworzenia, czynić je świętym.

Moc modlitwy i sakramentów

Należy zawsze pamiętać, że cała duchowa siła i moc człowieka wypływa z modlitwy. To na modlitwie i w sakramentach, a przede wszystkim w Eucharystii, pozwalamy Jezusowi, aby przemieniał nasze serca, uwalniał je od grzechów i uzdalniał do miłości. Dlatego tak wielką krzywdę wyrządzają sobie ludzie, kiedy zaniedbują modlitwę lub przestają się modlić, gdyż wtedy ich życie duchowe karłowacieje i zamiera; stają się wówczas bezbronni wobec ataków sił zła, które ich zniewalają i nimi manipulują.

Każdego dnia trzeba wyznaczyć sobie bardzo konkretny czas na modlitwę: różaniec, koronkę do Bożego Miłosierdzia, medytację Pisma św., adorację Najświętszego Sakramentu lub inne formy modlitwy. Nigdy nie można dyspensować się od obowiązku modlitwy, uzasadniając to złym nastrojem lub samopoczuciem. Właśnie wtedy, kiedy nie chce mi się modlić, powinienem się modlić dwa razy dłużej, ofiarowując Jezusowi swoją niechęć i zły nastrój. Niechęć do modlitwy i odkładanie jej na później to najbardziej podstępne i niebezpieczne pokusy złego ducha. Trzeba mieć świadomość ich istnienia i zdecydowanie je odrzucać.

Troszcząc się o życie duchowe, nie można zaniedbywać regularnej, comiesięcznej spowiedzi. Wskazane jest znalezienie sobie stałego spowiednika.

Błogosławiony Jan Paweł pisze: „Wszystko w moim życiu zaczynało się u stóp Chrystusa utajonego w Najświętszym Sakramencie” (Wstańcie, chodźmy!, s. 115). Tajemnicą wielkości Jana Pawła II jest właśnie modlitwa, osobisty kontakt z Chrystusem obecnym w Najświętszym Sakramencie. Codziennie przeznaczał na nią kilka godzin. To dzięki Mszy św. i modlitwie czerpał od Chrystusa miłość, mądrość, wiedzę i siłę, gdyż tylko Chrystus jest jedynym Źródłem, w którym „wszystkie skarby mądrości i wiedzy są ukryte” (List do Kolosan 2, 3). Wspominając czasy krakowskie, Ojciec Święty pisze: „W domowej kaplicy nie tylko się modliłem, ale także siedziałem i pisałem. Tu napisałem moje książki, wśród nich opracowanie Osoba i czyn. Jestem przekonany, że kaplica to miejsce, z którego pochodzi szczególne natchnienie. To ogromny przywilej móc mieszkać i pracować w przestrzeni tej Obecności” (Wstańcie, chodźmy!, s. 116).

Jan Paweł II podkreśla, że tylko ten, kto się modli, potrafi kochać swojego bliźniego: „Zainteresowanie się drugim człowiekiem zaczyna się od modlitwy biskupa, od jego rozmowy z Chrystusem, który mu powierza swoich. Modlitwa przygotowuje nas do spotkań z drugimi. Są to spotkania, w których dzięki duchowemu otwarciu możemy się wzajemnie poznawać i rozumieć także wtedy, kiedy czasu jest niewiele. Ja za wszystkich po prostu modlę się dzień w dzień. Gdy spotykam człowieka, to już się za niego modlę i to zawsze pomaga w kontakcie z nim. Trudno mi powiedzieć, jak ludzie to odbierają – trzeba by ich zapytać. Mam jednak taką zasadę, że każdego przyjmuję jako osobę, którą przysyła Chrystus – jako tego, którego mi dał i zarazem zadał” (Wstańcie, chodźmy!, s. 58).

Wiara szuka zawsze głębszego zrozumienia, dlatego niezwykle ważne jest pogłębianie swojej wiedzy religijnej poprzez lekturę dobrych książek i czasopism katolickich. Jan Paweł II udziela nam w tym względzie bezcennej porady: „Zawsze miałem dylemat: Co czytać? Starałem się wybierać to, co najistotniejsze. Tyle rzeczy się publikuje. Nie wszystkie są wartościowe i pożyteczne. Trzeba umieć wybierać i radzić się, co czytać. Od dziecka lubiłem książki. Do tradycji czytania książek wdrażał mnie mój ojciec. Siadał obok mnie i czytał mi całego Sienkiewicza i innych pisarzy polskich. Kiedy umarła matka, zostaliśmy we dwóch z ojcem. I on nie przestawał zachęcać mnie do poznawania najbardziej wartościowej literatury” (Wstańcie, chodźmy!, s. 76).

Spośród wszystkich książek kiedykolwiek napisanych największą wartość ma Pismo Święte, które kształtuje duszę czytającego: „Istotnym elementem formacji duchowej jest połączone z rozmyślaniem i modlitwą czytanie Słowa Bożego (lectio divina), słuchanie pokorne i pełne miłości Tego, który mówi. W świetle i w mocy Słowa Bożego można bowiem odkryć, zrozumieć i pokochać własne powołanie, pójść za nim i wypełnić swoją misję” (Pastores dabo vobis, 47).

Na czas próby

Jeżeli idziemy wytrwale drogą wiary, to z całą pewnością będziemy poddani różnorakim próbom. Na bolesny czas doświadczeń bł. Jan Paweł II daje cenną radę: „Próby zapewne nas spotkają. Nie jest to niczym niezwykłym. To należy do życia wiary. Czasem próby są łagodne, czasem bardzo trudne, a nawet dramatyczne. W próbie możemy się czuć osamotnieni, ale łaska Boża, łaska zwycięskiej wiary, nigdy nas nie opuszcza. Dlatego każdą próbę, choćby najstraszniejszą, możemy przejść zwycięsko” (Wstańcie, chodźmy!, s. 148).

I tutaj bł. Jan Paweł II wzywa nas do nieugiętej walki z własnymi słabościami i siłami zła. Symbolem tego dramatycznego zmagania się i walki jest postawa nieustraszonych polskich żołnierzy wobec wojsk hitlerowskich we wrześniu 1939 r. na Westerplatte, które od tego czasu stało się znakiem „wierności w dramatycznej próbie”. Trzeba być wiernym Chrystusowi aż do końca, wiernym w zachowywaniu wszystkich przykazań, wiernym w posłuszeństwie nauce Kościoła i Ewangelii. Jan Paweł II apeluje do nas wszystkich: „Nigdy samo »więcej mieć« nie może zwyciężyć. Bo wtedy człowiek może przegrać rzecz najcenniejszą: swoje człowieczeństwo, swoje sumienie, swoją godność”. Dlatego bł. Jan Paweł II wzywa: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali”. I tłumaczy: „Każdy z was znajduje w życiu jakieś swoje Westerplatte. Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie – jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba »utrzymać« i »obronić«, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić – dla siebie i dla innych” (Westerplatte, 12 czerwca 1987 r.).

Przez nauczanie i przykład życia bł. Jan Paweł II pokazuje nam drogę do nieba, uświadamia, że powołanie do pełni szczęścia w niebie, a więc do świętości każdego bez wyjątku człowieka, nie jest tylko zwykłą możliwością, ale obowiązkiem wypływającym z istoty naszego człowieczeństwa stworzonego na obraz i Boże podobieństwo. Pierwszy papież św. Piotr wyraził ten obowiązek w słowach: „Bądźcie jak posłuszne dzieci. Nie stosujcie się do waszych dawniejszych żądz, gdy byliście nieświadomi, ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty” (1 List św. Piotra 1,14-16).

ks. M. Piotrowski TChr

Zamów w sklepie

sklep.milujciesie.org.pl

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany prenumeratą papierową kliknij tutaj

Zamów e-prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w marcu 2015 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: