Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Najszczęśliwszy człowiek na ziemi Christianity - Articles - Ruch Czystych Serc
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Najszczęśliwszy człowiek na ziemi
   

Autor: Świadectwo,
Miłujcie się! 2/2013 → Miłosierdzie Boże



Mam na imię Jan i jestem alkoholikiem z 25-letnim „stażem” picia. Od 11 lat trzeźwieję. Moje dzieciństwo przebiegało szczęśliwie aż do czasu, kiedy opuścił nas ojciec. Ciężar wychowania mnie spadł wtedy na chorą mamę. Była ona człowiekiem o wielkim sercu, więc dorastałem pod jej czułą opieką. W okresie dorastania pojawiły się u mnie kompleksy, głównie poczucie niższości i niedowartościowania. Myślę, że wynikały one z braku wsparcia ze strony ojca.

Mama z powodu przewlekłej choroby często przebywała w szpitalu. Zacząłem szukać miłości oraz chciałem realizować swoje młodzieńcze marzenia i plany na przyszłość. Szukałem ich w tym świecie – znalazłem środowisko „luzaków”, którym radość i spełnienie dawał alkohol, życie bez odpowiedzialności, seks. Imponowało mi to; uznałem, że taka forma życia jest właściwa. Skończyłem szkołę i podjąłem pracę, w której także nie stroniono od alkoholu. Dobrze płatna praca, odpowiednie towarzystwo – było super: wesoło i żadnych trosk.

Wszystko wyglądało na pozór pięknie, ale szatan prowadził mnie drogą samozniszczenia oraz otworzył przede mną bramy piekła: stopniowo narastała we mnie nienawiść do bliskich, zaczęły się awantury – aż nastąpił upadek na samo dno...

Wizyty z chorą mamą u bioenergoterapeutów i pseudouzdrawiaczy pogorszyły tylko mój stan ciała i ducha. Po jednym z wybryków poalkoholowych na krótki okres trafiłem do aresztu. Podczas spacerów odmawiałem tam Zdrowaś Maryjo, a w niedzielę słuchałem Mszy św. Jezus pukał do drzwi mojego serca, ale ja uparcie mówiłem „nie”. Po wyjściu na wolność brnąłem dalej w egoizm i pychę... Zły z coraz większą siłą wzbudzał we mnie nienawiść do Boga, który dla mnie był kimś bardzo odległym. Jednak miłość Boga Ojca pokonała mój grzech: pychę i nienawiść do Niego i ludzi. W Środę Popielcową w 2000 r. powiedziałem Jezusowi „tak”, które trwa do dnia dzisiejszego. Bóg stał się moim wszystkim i kocham Go.

Przez 11 lat trzeźwienia odbyłem kursy organizowane przez Odnowę w Duchu św. i rekolekcje, a sakrament pojednania i pokuty stał się dla mnie sakramentem miłości, który leczy moje ciało i duszę. Codziennie odmawiam różaniec. Wszystko zawierzyłem Maryi Niepokalanej – „Totus Tuus”. Od trzech lat codziennie przyjmuję do serca Jezusa – moją miłość, bez której nie potrafię żyć.

Moje oddanie się Maryi zaowocowało tym, że po pięcioipółletniej formacji, 8 grudnia, złożyłem śluby wieczyste w III Zakonie św. Franciszka. Będę już cały dla Jezusa i Maryi. Wam, którzy czytacie to świadectwo, życzę tego samego i ze św. Franciszkiem proszę: „kochajcie Miłość, bo nie jest kochana. Oddajcie się Chrystusowi, a staniecie się najszczęśliwszymi i najbogatszymi ludźmi na ziemi”.

Jan, alkoholik

Zamów w sklepie

sklep.milujciesie.org.pl

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany prenumeratą papierową kliknij tutaj

Zamów e-prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w grudniu 2015 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: