Articles for Christians at TrueChristianity.Info. To się po prostu opłaca Christianity - Articles - Ruch Czystych Serc
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
To się po prostu opłaca
   

Autor: Świadectwo,
Miłujcie się! 3/2013 → Ruch Czystych Serc



Gdy miałem 17 lat, podczas letnich wakacji w Kołobrzegu poznałem miejscową dziewczynę. Okazało się, że Ewa zakochała się we mnie, na co odpowiedziałem tym samym. Choć z perspektywy lat i doświadczeń wiem, że nie była to prawdziwa miłość oblubieńcza, jednak tego nastolatka sprzed dziewięciu lat, którym byłem wtedy, nic nie byłoby w stanie o tym przekonać. Ewa bardzo chciała, abym to ja był tym, który będzie z nią współżył po raz pierwszy – wreszcie moje „marzenie” się ziściło; do tej pory korzystałem tylko z łatwo dostępnej pornografii, a teraz nareszcie pojawiła się okazja – decyzja wydawała się oczywista, co miałoby mnie przed tym powstrzymać? Wreszcie „to” zrobiliśmy, a gdy odchodziliśmy z plaży, towarzyszyło mi poczucie wewnętrznej pustki i smutku… Skutecznie je zagłuszałem, tworząc na bazie seksualności ten i kolejne rozpadające się związki...

Nie ucieknę przed odpowiedzialnością za swoje czyny i stwierdzeniem, iż to za przyczyną podążania za swymi pożądliwościami wpadłem w ślepy zaułek grzechu. Czasem jednak pojawiają się pytania, odrobina żalu i myśl, że grzechy nieczystości wkradły się w pustą przestrzeń pozostawioną przez osoby odpowiedzialne za moje wychowanie. Gdy spoglądam na okres swego dojrzewania, z przykrością stwierdzam, że ani w domu, ani w szkole, ani w kościele nie napotkałem osoby, która z mądrością i miłością przekazałaby mi prawdę o pięknie, wielkiej wartości i złożoności aktu współżycia małżonków.

Zastanawiam się, dlaczego wciąż bardzo często o tej tak kluczowej sferze ludzkiego życia mówi się, w zależności od środowiska, albo wulgarnie, albo lekceważąco, albo wymijająco; najczęściej jednak nie mówi się wcale i spuszcza na sprawę zasłonę milczenia. Przestańmy ze źle pojętą wstydliwością i zażenowaniem mówić i myśleć o tak integralnej części życia każdego z nas. Głoszenie Bożej nauki na temat seksualności człowieka wymaga porzucenia zakorzenionej w nas chorobliwej wstydliwości, co można osiągnąć poprzez zdobywanie fachowej wiedzy dotyczącej tych zagadnień. Przecież również świętość bł. Karoliny Kózkówny nie była efektem cudu, który „spadł z nieba”, lecz konkretną pracą środowiska, które ją ukształtowało na tak wartościowego człowieka, zdolnego z całą determinacją podążać za nauką Chrystusa.

Zostałem wychowany w rodzinie, w której rodzice nie przywiązywali wagi do nauczania Kościoła; również i ja długo żyłem w ten sposób. Po 22 latach poszukiwania przeze mnie prawdy o swoim życiu Jezus przyszedł z mocą do mojego serca podczas rekolekcji, na które przypadkowo trafiłem. Po tym spotkaniu zapragnąłem pójść za Nim. Jednakże wielką przeszkodą w tym była dla mnie sprawa wstrzemięźliwości seksualnej – zupełnie nie rozumiałem tej koncepcji i buntowałem się przeciwko niej. Mimo to w modlitwie byłem szczery i prosiłem o rozeznanie. W krótkim czasie dzięki doświadczeniom, jakie na mnie spadły, Bóg przekonał mnie o słuszności nauki Kościoła. Z pomocą miłosierdzia Bożego rozpocząłem odbudowę swojej czystości.

W tym czasie wszedłem w związek, w którym po raz pierwszy byłem wstrzemięźliwy. To wtedy usłyszałem o bł. Karolinie; jej przykład był dla mnie inspiracją. Walka o czystość się opłaciła – brak zaślepienia seksem pozwolił nam lepiej poznawać się nawzajem, dostrzegać problemy i różnice między nami istotne dla wspólnej przyszłości, co, choć termin naszego ślubu był już wyznaczony, doprowadziło w konsekwencji do rozstania. Było to dla mnie bardzo bolesne przeżycie, lecz przylgnięcie do Boga szybko zagoiło moje rany, a patrząc na to z perspektywy czasu, jestem Panu Bogu za to bardzo wdzięczny, gdyż jest już dla mnie jasne, że nie byliśmy sobie pisani, a zachowanie czystości przedmałżeńskiej umożliwiło nam rozeznanie tej sytuacji w odpowiednim momencie.

Po pewnym czasie przyszło kolejne zauroczenie – i kolejne próby, dzięki łasce Bożej zwycięskie. Tym razem znów dystans seksualny okazał się zbawienny; brak powikłań emocjonalnych, występujący między osobami współżyjącymi, pozwolił nam obojgu w krótkim czasie stwierdzić niezgodność charakterów, przekonań i wycofać się ze związku.

Kilka dni temu minęło pół roku, od kiedy poślubiłem swoją żonę. Narzeczeństwo z Martą było długą drogą intensywnych pokus, walk, modlitw i starań o czystość, niemożliwych do zwyciężenia bez łaski Bożej, której za wstawiennictwem błogosławionej Karoliny Kózkówny nie zabrakło.  

K.

Zamów w sklepie

sklep.milujciesie.org.pl

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany prenumeratą papierową kliknij tutaj

Zamów e-prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w grudniu 2015 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: