Chrześcijańska biblioteka. Boska Komedia. Piekło: Pieśń XII. Chrześcijaństwo, katolicyzm, ortodoksja, protestantyzm. Boska Komedia.
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Piekło: Pieśń XII
   

Spis Treści: "Boska Komedia"


Krąg VII. Koło I. Zbrodniarze przeciw innym; centaurowie, Chiron, Attyla i inni tyrani i mordercy.

Miejsce przechodu, brzeg ze ścianą ściętą

I to, co jeszcze na przechodzie było,

Ze wstrętem wszelki wzrok by odwróciło.

Taki jest widok zwaliska przy Trento,

Co na Adygę stoczyło się z góry,

Trzęsieniem ziemi lub z braku podpory

Brzeg spadający środkiem skał wyłomu

Z wierzchu zejść na dół nie radził nikomu,

Tak był okropnie stromy i wysoki;

A na wierzchołku rozwartej opoki,

Sromota Krety, leżał rozciągnięty

Potwór z kłamanej cielicy poczęty.

A gdy nas ujrzał, to sam siebie kąsał,

Jak ten, co gniewem wściekle się rozdąsał.

Mędrzec doń krzyknął: «Może ci się roi,

Że tu przed tobą wódz ateński stoi,

Który tam wyżej strzaskał ci paszczękę?

Patrz, on nie idzie za radą twej siostry,

Tylko przychodzi widzieć twoją mękę».

Jak byk, gdy postrzał uwięźnie w nim ostry,

Skacze, unosząc żelazo utkwione,

Tak Minotaurus uskoczył na stronę.

A mistrz zakrzyknął: «Nim tego potworu

Gniew się wytrawi, wejdź w szyję otworu».

I drogę sami robiąc gardłem jaru,

Szliśmy przez głazy, kamienie i progi;

Głazy naciskiem nowego ciężaru

Z trzaskiem spod mojej toczyły się nogi.

A mistrz tak mówił, gdy idąc, marzyłem:

«Ty może marzysz o tych skał ruinie,

Strzeżonej przez złość gorszą niż w gadzinie,

A którą gromem słów moich zgłuszyłem.

Chcę, abyś wiedział, gdy ostatnim razem

Zszedłem do piekieł za wróżki rozkazem,

Skała ta jeszcze w jednej była bryle;

Niewiele przedtem (jeśli się nie mylę).

Gdy zstąpił z nieba ten, który Disowi

Wziął wielką zdobycz! Strach był w piekle całem,

Trzęsła się do dna ta otchłań głęboka;

Czy świat miłością zadrżał, pomyślałem,

Przez którą, jeśli wierzyć, co Grek gadał,

Po wiele razy świat w chaos odpadał?

Wtenczas runęła ta stara opoka!

Spójrz, oto rzeka krwi!» Mistrz dalej mówi:

«W której się warzy wrzucony w jej brody,

Kto przez gwałt drugim przyczyną był szkody».

Ślepa chciwości! bezrozumny gniewie!

Krótkie nam życie paląc jak zarzewie,

W takie na wieki rzucacie nas wody!

Widziałem fosę, jak łuk zakrzywiona

Dolinę w krzywe objęła ramiona;

A między fosą i pomiędzy skałą,

Jeden za drugim uzbrojony strzałą,

Biegły centaury jak niegdyś na łowy.

Gdy nas zobaczył ten orszak myśliwy,

Wstrzymał się, patrzym, aż wprost ku nam leci,

Z łukiem napiętym jeden, drugi, trzeci;

Jeden z nich z dala krzyczał tymi słowy:

Na jakie wasze skazane tu życie

Cierpienia? mówcie, bo jeśli milczycie,

Wypuszczę strzałę na was». A mistrz mówi:

«Naszą odpowiedź damy Chironowi:

Na twe nieszczęście zawsześ był zbyt żywy«

Potem mnie trącił i rzekł słodkim tonem:

«Oto jest Nessus, doradca nieszczery,

Który dla pięknej umarł Dejaniry

I sam swej śmierci pomścił się przed zgonem.

Pośrodku z czołem na pierś pochylonem,

Patrz, stoi wielki Chiron, mistrz Achilla,

Trzeci, to Folus, co był zły jak żmija

Mnóstwo ich biega wokoło tej fosy,

A każdy strzałą w lot ducha przebija,

Jeśli z krwi który więcej się wychyla,

Niż grzech pozwala wypłynąć z tej wody».

Gdy nasze kroki do nich się zbliżały,

Chiron ująwszy za głownię od strzały

I przyłożywszy do kudłatej brody,

W takim sposobie rozczesał jej włosy,

Że odkrył wargi wielkiej gęby swojej

I rzekł: «Widzicież, towarzysze moi?

Ten drugi z tyłu, czego tknie, porusza,

Tak ciężkiej stopy nie ma zmarłych dusza!».

Mistrz do potwora zbliżywszy się rączo,

Ku piersiom, gdzie się dwie natury łączą,

Tak rzekł: «On żyje, przez daną mi władzę

Po ciemnych kręgach ja go sam prowadzę.

Wkładając na mnie obowiązek nowy,

Wodzić żywego przez świat zagrobowy,

Święta przestała śpiewać Alleluja!

On nie rozbójnik, jam dusza niepodła;

W imię tej siły, co nas tu przywiodła,

Daj przewodnika, niech nas zaprowadzi

Do przejścia; tego niech na grzbiet swój wsadzi,

On nie duch, skrzydłem w powietrzu nie buja!».

Chiron na prawo zawróciwszy nogę,

Rzekł do Nessusa: «Idź i wskaż im drogę.

A jeśli drogę zaskoczą łuczniki,

Powiedz im, niech się ich tykać nie ważą».

I szliśmy dalej pod tą wierną strażą

Wzdłuż ponad brzegiem kałuży czerwonej,

W której topieni wydają krzyk dziki,

A z nich niejeden po brwi zanurzony.

A Centaur mówił: «To tyrani sami,

Którzy krwią bliźnich żyli i łupami.

Patrz, Aleksander, Dionizy okrutny,

Plaga na długo Sycyliji smutnej,

Tu oni wiecznym pokutują płaczem.

Ten z czarną skórą, patrz, to Ezzelino,

Co umarł z głodu, skarżąc na swe losy.

Ten jest Obezzo d'Este, jasnowłosy,

Który, co dziwną zdało się nowiną,

Zgon swój był winien swemu pasierbowi».

Ja na poetę spojrzałem, on mówi:

«Ja drugim, pierwszym tu Nessus tłumaczem».

Dalej w tym krwawym i wrzącym potoku

Topielce głowy wznosili nad tonie;

Przewodnik Centaur, zatrzymując kroku,

Rzekł i cień wskazał stojący na stronie:

«On przebił serce jak drapieżne zwierzę,

W przybytku pańskim, przy świętej ofierze,

Serce dziś jeszcze czczone u Anglików».

Potem spostrzegłem innych topielników

Sterczących głową, to popiersiem całem,

Wśród których wielu znajomych poznałem.

Coraz to w rzece krew się tak zniżała,

Że potępionym ledwie tyle ciała

Kryła, iż stopy nurzały się bose.

Właśnie w tym miejscu przeszliśmy przez fosę,

A Centaur mówił: «Oto jak z tej strony

Strumień krwi widzisz wyraźnie zniżony,

Z drugiej natomiast więcej cięży do dna,

Aż tam do miejsca, gdzie karania godna

Cierpi tyrania. Do tego to łoża

Pchnęła na wieczność sprawiedliwość boża

Attylę, co był jej biczem na ziemi,

Pirrusa, Seksta i tamże wraz z niemi,

Za każdym tego kipieniem łożyska,

Reinerom obu z Pazzi i z Korneto,

Którzy to niegdyś w ziemskim życiu swoim

Po wielkich drogach słynęli rozbojem,

Na wieczne czasy łzy gorzkie wyciska».

Rzekł i wstecz potem szedł tym samym brodem.


Spis Treści: "Boska Komedia"

Pobierz: "Boska Komedia"

Źródło: http://wolnelektury.pl

Читайте також: Данте Аліг'єрі. Божественна комедія.

Читайте также: Данте Алигьери. Божественная комедия.


W górę

Poleć tę stronę znajomemu!

Przeczytaj teraz: