Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Odzyskałam utracony skarb Christianity - Articles - Temat numeru
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Odzyskałam utracony skarb
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 5/2000 → Temat numeru



W 1997 r. odzyskałam utra­co­ny skarb – wiarę w Boga. Przez wiele lat żyłam tak, jakby Boga nie było. W dzieciństwie moja wiara była pełna radosnej ufności, modliłam się, od­ma­wia­łam różaniec, chodziłam do spo­wie­dzi, na Mszę św., przyjmowałam Komunię św. Czułam się ko­cha­nym dzieckiem Boga.

Niestety, kiedy miałam 12 lat, moi rodzice się rozwiedli. Był to dla mnie prawdziwy koszmar, za który zaczęłam obwiniać Pana Boga. Mia­łam wielki żal i pretensje do Niego za to, co się stało. Pomyślałam sobie, że Bóg nie jest dobry i sprawiedliwy, sko­ro dopuścił do rozwodu moich ro­dzi­ców i pozwala, że tyle nie­spra­wie­dli­wo­ści i zła dzieje się na świecie. Za­czę­łam żyć na własne konto bez mo­dli­twy i sakramentów.

W wieku 19 lat rozpoczęłam pracę jako balerina. Tańczyłam w naj­roz­ma­it­szych spektaklach, pełniłam również rolę asystentki w akademii przy­go­to­wu­ją­cej do pracy artystycznej w zakresie sztuk teatralnych, spek­ta­kli muzycznych, tanecznych itp. Pra­co­wa­łam w wielu programach te­le­wi­zyj­nych. W ten sposób moje marzenia z czasów dzieciństwa się spełniły: zo­sta­łam sławną i uwielbianą baleriną. Zarabiałam bardzo dobrze i mogłam sobie kupować to wszystko, na co mia­łam ochotę. Zgodnie z modą panującą w światku artystycznym przez pe­wien czas interesowałam się wschod­ni­mi filozofiami. Mimo to w sercu odczuwałam wielką pustkę, której nie mogłam zapełnić ani sukcesami w pracy, ani zakupami czy podróżami, ani znajomością z wybitnymi osobami. Tej pustki nie potrafił zapełnić również mój narzeczony. Nie negowałam istnienia Boga, lecz byłam przekonana, że Bóg się mną nie interesuje, a ja muszę sama sobie radzić w życiu.

Pewnego dnia w Rzymie mia­łam brać udział w trans­mi­sji telewizyjnej. Kiedy w wolnym czasie po­szłam na spacer, nagle odczułam niezwykle silne pragnienie, aby wejść do ko­ścio­ła. Usłyszałam, jak ktoś wymówił moje imię; rozejrzałam się na­oko­ło, jednak nikogo znajomego nie było, za­uwa­ży­łam natomiast sto­ją­cy w po­bli­żu ko­ściół. Pojawiła się we mnie nieodparta chęć, aby na chwilę tam wstą­pić. Jed­nak blo­ko­wa­ła mnie myśl, że są to ja­kieś urojenia. „Naj­praw­do­po­dob­niej ktoś z przechodniów wymówił imię po­dob­ne do mojego. To jest nie­moż­li­we, aby Jezus mnie wołał, tym bar­dziej że od 14 lat nie chodzę do kościoła” – pomyślałam. Kon­ty­nu­owa­łam więc spacer.

Następnego dnia wstąpiłam jed­nak do kościoła i powiedziałam Je­zu­so­wi: „Panie Jezu, jeżeli Ty na­praw­dę sobie życzysz, abym była tu­taj z Tobą, to chcia­ła­bym po­wie­dzieć Ci o wielu swoich sprawach”. Za­czę­łam mówić Je­zu­so­wi o pro­ble­mach w mo­jej rodzinie, prosić Go o wie­le rzeczy dla niej oraz dla moich przy­ja­ciół, a na koniec po­wie­dzia­łam: „Spraw, abym potrafiła kochać” – i ze wzru­sze­nia za­czę­łam pła­kać.

Kilka dni później moja przy­ja­ciół­ka z Benewentu zaprosiła mnie na spotkanie grupy modlitewnej, po­nie­waż opowiedziałam jej o tym, co mi się przydarzyło. Podczas tego spo­tka­nia, odbywającego się w kościele, nudziłam się podczas modlitwy, wszyst­ko wydawało mi się bardzo dziwne. Kie­dy jednak ksiądz szedł w procesji z Najświętszym Sakramentem, po­wie­dzia­łam w sercu: „Wierzę, że tutaj je­steś, Jezu. Pragnę należeć do Ciebie” – i zaczęłam płakać z radości. Właśnie wtedy podjęłam decyzję, aby roz­po­cząć drogę życia duchowego. Najpierw po­szłam do spowiedzi, poza tym zaczęłam się od tej pory co­dzien­nie modlić, czytać Pismo św. oraz cho­dzić na Mszę św. Sądzę, że moim naj­więk­szym grzechem było życie w całkowitym zapomnieniu o Bogu. Tamtego wieczoru jednak, w cza­sie spotkania modlitewnego, patrząc na białą Hostię, doświadczyłam na nowo obecności Jezusa. Moje grze­chy i oddalenie się od Boga nie prze­szko­dzi­ły Mu w Jego miłości do mnie. Kil­ka mie­się­cy po swoim na­wró­ce­niu podjęłam de­cyzję o za­prze­sta­niu do­tych­cza­so­wej pracy. Byłam pew­na, że Bóg ma przy­go­to­wa­ny dla mnie mi­ło­sny pro­jekt na całe ży­cie.

Obec­nie prze­by­wam we wspól­no­cie mo­dli­tew­nej. W cią­gu kil­ku lat od cza­su mojego po­now­ne­go po­jed­na­nia się z Bo­giem moje ży­cie ule­gło cał­ko­wi­tej zmia­nie. Do­pie­ro te­raz żyję peł­nią ży­cia. Je­stem za­rę­czo­na i wkrót­ce wyj­dę za mąż. Pra­gnę mieć dużo dzie­ci.

Chcia­ła­bym po­wie­dzieć wszyst­kim ro­dzi­com: Je­że­li nie prze­ka­że­cie swo­im dzie­ciom skar­bu wia­ry i nie na­uczy­cie ich ko­chać przez przy­kład Wa­sze­go ży­cia, to je uniesz­czę­śli­wi­cie. Je­że­li Wa­sze dzie­ci nie chcą prze­by­wać z Wami w domu, je­że­li się Wam nie zwie­rza­ją i prze­ży­wa­ją kry­zys wia­ry, to zna­czy, że pra­gną zo­ba­czyć u Was kon­kret­ną chrze­ści­jań­ską mi­łość. Mło­dzie­ży nie wy­star­czą tyl­ko pięk­ne sło­wa – młodzi ocze­ku­ją od was ge­stów mi­ło­ści, prze­ba­cze­nia i ak­cep­ta­cji. Wy­cho­wuj­cie ich i za­chę­caj­cie do dobrego.

Chcia­ła­bym po­wie­dzieć wszyst­kim mło­dym, aby nie mar­no­wa­li cza­su. To wszyst­ko, co może dać świat (al­ko­hol, nar­ko­ty­ki, seks, dys­ko­te­ki), nie daje praw­dzi­wej ra­do­ści, nie czy­ni wol­nym, lecz odwrotnie: znie­wa­la i przy­no­si śmier­tel­ny smu­tek.

Być wol­nym nie ozna­cza ule­gać swo­im za­chcian­kom i ro­bić to, na co mam ocho­tę, nie li­cząc się z przy­ka­za­nia­mi. Być wol­nym to zna­czy mieć od­wa­gę opo­wie­dze­nia się po stro­nie po­trze­bu­ją­cych po­mo­cy oraz uzna­nia, że tak­że ty sam(a) je­steś po­trze­bu­ją­cy(-a). Two­ją naj­więk­szą po­trze­bą jest mi­łość, któ­rej na imię jest Je­zus Chry­stus. On jest wszyst­kim.

Je­stem pew­na, że jeżeli ze szcze­rym i otwar­tym ser­cem bę­dziesz słu­chał tego, co mówi Jezus, na pewno Go roz­po­znasz i spo­tkasz. Nie mar­nuj cza­su. Z swe­go do­świad­cze­nia wiem, że spo­tka­nie z Je­zu­sem do­ko­nu­je się w spo­sób bar­dzo oso­bi­sty i nie­po­wta­rzal­ny. Mo­dli­twa i sa­kra­men­ty bar­dzo po­ma­ga­ją.

Rzu­cam wy­zwa­nie dla mło­dych lu­dzi: spró­buj przez cały mie­siąc wy­trwać w co­dzien­nej mo­dli­twie, idź do spo­wie­dzi i przyj­mij Je­zu­sa w Ko­mu­nii św., a Twoje ży­cie ule­gnie zmia­nie. Spró­buj! Je­stem pewna, że już ni­gdy nie opu­ścisz Je­zu­sa. On Cię kocha i ocze­ku­je na Ciebie. Spró­buj po­znać Je­zu­sa. On nie jest ide­olo­gią, my­ślą, lecz żywą oso­bą. Pan Je­zus mówił nie tyl­ko 2000 lat temu – mówi rów­nież dzi­siaj w ten sam spo­sób. Spró­buj, tak jak ja, do­świad­czyć mi­ło­ści Je­zu­sa w sa­kra­men­cie po­ku­ty. Nie wierz, że wy­star­czy tyl­ko proś­ba o prze­ba­cze­nie wy­ra­żo­na w ser­cu. Wy­zna­jąc swe grze­chy przed ka­pła­nem, po­wie­rzasz je Chry­stu­so­wi. Spo­wia­daj się szcze­rze, nie ule­ga­jąc lę­kom i fał­szy­we­mu wsty­do­wi, a bę­dziesz mógł (mogła) do­świad­czyć ła­ski prze­ba­cze­nia. Nie bę­dziesz się czuł(a) osą­dzo­nym (osądzaną), lecz sy­nem (córką) wra­ca­ją­cym(-ą) z ra­do­ścią do swo­je­go domu. To jest wła­śnie pięk­no miłości, wza­jem­na wy­mia­na da­rów. Twoje ży­cie ule­gnie zmia­nie. Zmie­ni się Twój sto­su­nek do przy­ja­ciół, ro­dzi­ców, na­rze­czo­ne­go czy na­rze­czo­nej, ina­czej bę­dziesz trak­to­wał(a) na­ukę, pra­cę oraz wol­ny czas. Spró­buj co­dzien­nie od­ma­wiać ró­ża­niec.        

Koń­cząc, chcia­ła­bym po­dzie­lić się ze wszyst­ki­mi moją ra­do­ścią i za­pro­sić wszyst­kich do tego, ażeby po­zwo­li­li Je­zu­so­wi na to, by ich ko­chał.

Anna Maria

(tłu­ma­czył i opra­co­wał M.P.)

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: