Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Po 40 latach skończył się mój koszmar Christianity - Articles - Młodzież
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Po 40 latach skończył się mój koszmar
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 1/2002 → Młodzież



Trwało to ponad 40 lat. Zaczęłam w czternastym roku życia. Pierwsze słowa o masturbacji usłyszałam od koleżanki. Spróbowałam i zaczęłam się masturbować. Coraz częściej, w końcu kilka razy dziennie, szczególnie wieczorem, kiedy kładłam się spać. Po kilku latach wpadła mi w ręce jakaś katolicka broszura – nie pamiętam już jej tytułu – gdzie napisano, że „to” nazywa się samogwałt i jest grzechem. Nie wierzyłam w to. Uważałam, że to nie grzech, bo przecież nie cudzołożę, nie robię nikomu krzywdy. Myślałam – bardzo dosłownie – że w przykazaniach Bożych nie ma nic na temat samogwałtu. Byłam słabą katoliczką. Jednak sumienie zaczęło mnie gryźć. Wyspowiadałam się z tego grzechu, zaczęłam modlić się na różańcu. Po jakimś czasie częstotliwość grzesznych poczynań zmniejszyła się.

  

     Wyszłam za mąż. Dbanie o dom, o męża i dzieci, praca – na modlitwę nie starczało czasu. Przestałam odmawiać różaniec, rzadko klękałam przed Panem. Grzech odrodził się, tym bardziej, że z mężem nie odnajdywałam intymnego porozumienia. Spowiadałam się i czasem już następnego dnia grzeszyłam. Wreszcie przeczytałam Wasze czasopismo. Zaczęłam je prenumerować i czytać, czytać, czytać. Wtedy ogarnęło mnie przerażenie: co ja zrobiłam ze swoim życiem? Zaczęłam walczyć z nałogiem sama, bez pomocy Jezusa. Nic bardziej błędnego. To był podszept szatana – im bardziej sobie postanawiałam więcej tego nie powtórzyć, tym częściej w to wpadałam. Czułam się w impasie, byłam bezradna.

     Pewnego dnia przypomniałam sobie o porzuconym różańcu. Zaczęłam się

modlić szczególnie w tej intencji. Postanawiałam częściej przystępować do spowiedzi. Nie obiecywałam, że to się więcej nie powtórzy, raczej prosiłam Boga o ratunek i miłosierdzie. Pewnego ranka, po kolejnym upadku krzyknęłam na cały głos: Boże Miłosierny, czy mnie nigdy nie uwolnisz? Pozwól, bym umiała już żyć bez tego grzechu. Byłam przygnębiona, czułam się prochem, niczym, miałam widmo piekła przed oczami. I Bóg Miłosierny mnie wysłuchał, skończył się koszmar, jestem wolna. Jeszcze z rzadka pojawia się pokusa, ale Jezus ma mnie w swojej opiece. Matka Boża wspiera mnie w trudnych chwilach, wspiera mnie we wszystkich sprawach mojego życia. Niech będzie błogosławiona, niech będzie Bóg uwielbiony!

     Modlę się do Miłosierdzia Bożego o nawrócenie bliskiej mi osoby. Wierzę, że ta Miłość ogarnie ją pewnego dnia i ogromną łaskę zobaczą wszyscy członkowie mojej rodziny. Jezu, ufam Tobie!

Jadwiga

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: