Articles for Christians at TrueChristianity.Info. O budowaniu cywilizacji miłości. List do chłopców Christianity - Articles - Młodzież
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
O budowaniu cywilizacji miłości. List do chłopców
   

Autor: Jan Bilewicz,
Miłujcie się! 3/2001 → Młodzież



  Cześć! Tu Wasz starszy brat. Pozdrawiam!

Przeczytałem gdzieś w gazecie wypowiedź pewnego dyrektora z telewizji, który twierdzi, że dobro jest mało ciekawe. „Atrakcyjne jest zło” – mówi. I żeby na przykład film był oglądany, musi lać się krew i słać trup. Trzeba pokazywać gangsterów, psychopatów, zboczeńców, prostytutki... Też tak sądzisz? A jak jest w osobistym kontakcie? Wtedy zło również jest atrakcyjne?... 

W różnych miastach odbywają się „marsze przeciwko przemocy”. W Lubartowie zorganizowali go koledzy 18-letniej uczennicy jednej ze szkół średnich, bestialsko zamordowanej przez rówieśnika i sąsiada. Młodzież niosła portrety zamordowanej, czarne chorągwie i transparenty, na których napisano m.in.: „Przemocy mówimy nie!”, „Nie chcemy się bać, kiedy wychodzimy z domu”.

W Sosnowcu 18-letniego Mirka, ucznia Zespołu Szkół Kolejowych, zabili jego znajomi, niemal pod drzwiami mieszkania. „Jak wieczorem idziesz sam po mieście, to jesteś przegrany” – mówi Kamil, uczestnik marszu. „Nawet w dzień można dostać. Mnie też niedawno pobili za to, że jestem z Katowic” – dodaje Bartek, uczeń technikum, do którego chodził Mirek.

W Siemianowicach 13-letni Rafał zabił kijem bejsbolowym swojego 9-letniego kolegę, bo się pokłócili. W Gliwicach 15-letni Michał zginął, bo nie chciał dać koledze kilku łusek po nabojach. W Raciborzu 17-letni Przemek i 16-letni Artur zamordowali nożem 16-letniego Krzysztofa, ponieważ nie mieli z czego oddać mu długu. Itd., itd. Czy naprawdę zło jest atrakcyjne, a dobro nieciekawe?

Niewątpliwie rozszerza się wokół cywilizacja zła: śmierci, przemocy, nienawiści, strachu, egoizmu, kłamstwa, pazerności. Gdy rozejrzysz się wokoło, dostrzeżesz wiele jej przejawów. Nie chodzi tylko o fizyczną przemoc. Popatrz, ile niepotrzebnego, bezsensownego cierpienia, tragedii, łez… Ludzie zadają cierpienie innym ludziom. Dlaczego? Gdzie jest źródło tej cywilizacji?... Gdzie szukać przyczyn jej wzrostu?... Widać też dobro, oczywiście. Cywilizację miłości, dzielenia się, pokoju, piękna, prawdy. Gdzie jest jej źródło? Gdzie znajduje się źródło dobra? Chciałbyś żyć w cywilizacji miłości. Ty sam, a w przyszłości i Twoja rodzina, prawda? Zastanowiłeś się, jak ją budować? Ty także możesz i powinieneś to robić.

Zadam teraz dosyć drastyczne pytanie: Jak myślisz, czy ci młodzi ludzie, którzy dźgają innych nożami, okładają kijami bejsbolowymi, handlują narkotykami, kradną, gwałcą itd., zanim zaczęli to robić, chodzili do kościoła? Chodzili do spowiedzi? Gorliwie się modlili? Pilnie słuchali księdza na katechezie? Jak myślisz?... Oczywiście, że nie! A gdyby chodzili do kościoła, spowiadali się, modlili, czy zostaliby przestępcami?... Jestem pewien, że nie, bo łaska Boża to rzeczywistość! Rzeczywiście działa w człowieku. A Bóg to żywa Osoba. Ojciec, który daje dobre dary swoim dzieciom.

Ci młodzi ludzie nie byli jednak uczniami Chrystusa i dziećmi Boga. Wybrali inaczej, odcięli się od Niego przez grzech. Ich serca nie były świątynią Ducha Świętego. Z pewnością mieli awersję do wszystkiego, co Boże. Typowy znak wpływów szatana… Gdybyś ich zapytał, co myślą o Kościele, spowiedzi, Eucharystii, księżach, tobyś dopiero usłyszał, wprost z serca płynącą, wiązankę.

Nie trzeba być zdeklarowanym satanistą, nie trzeba brać udziału w czarnych mszach, rytuałach, podpisywać cyrografu czy wyglądać jak Marilyn Manson, żeby być pod wpływem albo zniewolonym przez szatana. „Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła...” – mówi Pismo Święte (1 J 3, 3). A im dłużej trwa się w ciężkich grzechach, tym bardziej jest się zniewolonym. To także rzeczywistość. Do pewnych ludzi (bynajmniej nie satanistów) powiedział Pan Jezus wprost: „Wy macie diabła za ojca i wolicie spełniać pragnienia tego waszego ojca” (J 8, 14). Ile można by unikać nieszczęść, cierpień, rozpaczy, poniżeń, gdyby ludzie poważnie traktowali Chrystusa, Jego Kościół, Jego Sakramenty, Jego kapłanów…

Powiedz: ksiądz, który przychodzi na katechezę, w jakim celu to robi? Właściwie po co przychodzi? „Lepiej, żeby nie przychodził” – myślą i mówią niektórzy... Chce mówić o Bogu, a więc o Dobru, Szczęściu, Miłości, Pokoju. Chce prowadzić swoich słuchaczy do Niego. Taki jest główny cel katechezy! Czyli budowanie cywilizacji miłości. Popatrz, jak niektórzy reagują na księdza w klasie. Nie będę uprawiał „propagandy sukcesu”, tylko podzielę się własnymi spostrzeżeniami: otóż niektórzy reagowali – że tak brzydko powiem – jak diabeł, który wpadł do beczki ze święconą wodą: zagłuszyć go, zakrzyczeć, oskarżyć… Przypominała mi się czasami scena sprzed pałacu Piłata. Namiestnik pytał tłum o Jezusa „«Cóż właściwie złego uczynił?». Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: «Na krzyż z Nim!»” (Mt 27, 23). Ksiądz jak gdyby zadawał to samo pytanie: „Cóż właściwie złego chcę wam powiedzieć”, „Czego złego uczę”. Klimat w klasie był taki, jak w opisanej scenie. Otwarcie się i dobra wola w takiej samej mierze, jak tam. Przynajmniej u niektórych. 

Pan Jezus powiedział do apostołów tak: „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi...” (Łk 10, 16). Stosunek do kapłana stanowi bardzo dobry wskaźniki stosunku do Boga. Jest niestety sporo ochrzczonych, bierzmowanych i równocześnie walczących, na miarę swoich możliwości, ateistów. W każdym razie zachowują się jak walczący ateiści. Co będzie, jak możliwości wzrosną, kiedy dorosną, zajmą stanowiska, przejmą władzę? Zmienią się? Lubią mówić: „Popatrz, jak ci katolicy żyją”. Opowiadam im wtedy: „No bo to są może tacy katolicy jak ty”…

Na matematyce, polskim czy fizyce było – jak się domyślasz – zupełnie inaczej: cisza, skupienie, praca. Jaka pokora, jaki szacunek w rozmowach z panią profesor: „Oczywiście, Pani Profesor”, „Ma Pani w zupełności rację, Pani Profesor”. Pani Profesor nie grała na gitarze, nie jeździła do szkoły na łyżworolkach, „żeby być bliżej młodzieży”, tylko eleganckim samochodem, nie miała nadzwyczajnych talentów pedagogicznych, nie była specjalnie tolerancyjna, jedynki stawiała i wszystko było OK. Nikt by nawet nie odważył się pomyśleć, że nie ma „podejścia” albo że nie można się z nią „dogadać”…

Wiem, że Ty taki nie jesteś. Ludzie z awersją do Bożych spraw nie czytają Miłujcie się!... Chciałbyś na pewno uczynić świat trochę lepszym, bardziej ludzkim miejscem. A swoje życie pięknym, szlachetnym i sensownym. Czy cywilizację miłości można zbudować bez Boga? Przecież On jest miłością. Próbowali to zrobić na przykład komuniści w ZSRR. Religię uważali za „opium dla ludu”. Zofia Kossak-Szczucka, wielka polska pisarka, napisała powieść o fragmencie tego budownictwa społeczeństwa braterstwa, równości i sprawiedliwości. Zatytułowana jest Pożoga. Tytuł odzwierciedla treść...

Teraz swoją wersję wspaniałego, nowoczesnego, postępowego świata bez Boga starają się budować i w naszym kraju inni ateiści. Mam na myśli nie tylko niektóre partie i polityków, ale także właścicieli mediów, dziennikarzy, artystów, naukowców. Koniecznie musi to być świat bez Boga. „Idee Marksa i Lenina zawsze żywe”. Niewiele nauczyli się z bliskiej przeszłości… Mają oczy, ale nie widzą, mają uszy, ale nie słyszą. Inteligentni, elokwentni, efektywni, towarzysko obyci. Jeśli chodzi o uprawianie polityki czy robienie pieniędzy, bardzo utalentowani. Zaś duchowo, moralnie nie potrafią – jak się to mówi – zliczyć do pięciu. Analfabetyzm i ciemnota. Azja Środkowa, a nie Europa.

Ostatnio, po mniej więcej 10 latach tłumaczenia, zrozumieli, że nie należy reklamować piwa w telewizji – czyli zachęcać do jego picia, zwłaszcza młodzieży i dzieci, bo nic dobrego z tego nie wynika. Proszę, jakie fantastyczne odkrycie! Teraz upłynie kolejnych 10 czy 20 lat i zrozumieją, że nie należy reklamować w telewizji (w taki czy w inny sposób) zabijania, okładania ludzi kijami bejsbolowymi, dźgania nożami, bicia, kopania itp. Potem minie kolejnych 20 lat i zrozumieją, że nie należy reklamować tzw. wolnej miłości, sprawdzania się przed ślubem, życia na „kocią łapę”, zdrad małżeńskich czy innego rodzaju łajdaczenia się, bo nic dobrego z tego nie wynika.

W pewnych dziedzinach nauka idzie niektórym bardzo, bardzo wolno. Gdyby żyli 1000 lat, to może by w końcu zrozumieli, że wszystkie 10 przykazań Bożych jest dobre dla każdego, służy każdemu z osobna i całemu społeczeństwu i należy je głosić i zachęcać do ich przestrzegania, a nie odwrotnie, bo jak się ich nie przestrzega, to się bardzo marnie na tym wychodzi pod każdym względem. Może by też w końcu zrozumieli, że dobrze jest się modlić, chodzić do spowiedzi i przyjmować Komunię św., bo łaska Boża to rzeczywistość, a religia to nie „opium dla ludu”. 

Oczywiście można by to wszystko zrozumieć znacznie szybciej. Błyskawicznie wręcz. Pan Jezus tak powiedział: „Ja jestem światłem świata, kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia (J 8,12). Mogliby tak namacalnie doświadczyć tej prawdy, gdyby się tylko nawrócili... No ale nie chcą. Wolą żyć w swoim Ciemnogrodzie (skomputeryzowanym, stelefonizowanym, zaudiowizualizowanym). Szkoda! Tyle przez to niepotrzebnych cierpień! Za które zresztą przyjdzie kiedyś zdać rachunek. Bo sąd Boży to też rzeczywistość, a Bóg Sędzia sprawiedliwy, który za dobro wynagradza a za zło karze. Obojętnie, czy się w to wierzy, czy nie.

Tymczasem 10 przykazań zastąpili chwytliwymi hasełkami. Żyją według nich i reklamują innym przez największe stacje telewizyjne, radiowe oraz pisma o największym nakładzie. Niektórym, zwłaszcza pragnącym żyć na luzie, a więc nieskorym do myślenia, bardzo odpowiadają te hasełka. Łapią się na nie. A to ktoś powie, że była inkwizycja, że księża są bogaci, że modlić się ewentualnie można, ale wtedy, kiedy „czuje się potrzebę”, i już nie trzeba chodzić do kościoła, tym bardziej że się nie czuje potrzeby. A to gdzieś napiszą, że rodzice to wapniacy, zacofani, nie rozumieją młodych i już można zacząć im to udowadniać. A to jakiś nowoczesny seksuolog, profesor zresztą, stwierdzi, że nie wolno straszyć młodzieży seksem przedmałżeńskim, a więc hulaj dusza!. Pan Prezydent oświadczy z kolei, że pornografia musi być, bo mamy wolność, a więc dlaczego by jej nie oglądać, skoro jest wolność. Towarzysz Prezydenta dopowie, że i aborcja musi być, bo kobieta ma prawo decydować o własnym brzuchu, czy coś w tym rodzaju, i już można szukać kogoś, kto za parę stów chętnie zabije. A jeszcze inny gwiazdor telewizyjny powie w ogóle: „Róbta, co chceta!” i udaje Matkę Teresę z Kalkuty.

Eksperci od dobra i zła? Eksperci to może i tak, ale w sprawach dobra i zła nawet do pięciu zliczyć nie potrafią. Totalny analfabetyzm i ciemnota... Co jest dobre, a co złe, powiedział Pan Bóg już dawno, dawno temu. I nie ma się co wymądrzać, jakby się wiedziało lepiej niż On. I tak się żyje według hasełek, które są przeważnie odwrotnością Bożych przykazań – czyli według piekielnych hasełek. Cóż może wynikać z grzechu w życiu poszczególnych ludzi, całego społeczeństwa? Pomyśl. Cywilizacja śmierci rozwija się tam, gdzie odchodzi się od Boga. I pewnie znów za jakiś czas ktoś będzie pisał książki na ten temat czy prace doktorskie, habilitacyjne. Na przykład pt. Czasopismo „Bravo” jako przykład niszczenia polskiej młodzieży przez niemieckie koncerny prasowe albo Uzurpacja boskiej władzy decydowania o ludzkim życiu na przykładzie działań SLD. Przyczynek do studiów nad patologią władzy. Albo Nowe medialne formy ateizacji Polaków na przełomie XX i XXI w. i jej konsekwencje społeczne. I tym podobne.

Jak budować cywilizację miłości? Cywilizacja to suma osób, tego, kim są i co tworzą. Można dawać światu tylko to, co się ma... Skąd czerpać dobro? Bóg jest źródłem wszelkiego dobra. Pan Jezus powiedział: „Ja jestem krzewem winnym... Wytrwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – o ile nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeśli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity...” (J 15, 1 – 5). Oto, jak Ty możesz budować cywilizację miłości! Trwać w Chrystusie przez życie zgodnie z Jego przykazaniami, korzystanie z sakramentów, modlitwę. Wtedy będziesz rodził dobre owoce. Cegiełki do budowania cywilizacji miłości.

Twój starszy brat, Jan Bilewicz

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: