Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Bądź dla mnie wodospadem łask Christianity - Articles - Temat numeru
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Bądź dla mnie wodospadem łask
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 2/2002 → Temat numeru



Hamilton, Kanada, 6 sierpnia 1999 r. Święto Przemienienia Pańskiego. Od kilku tygodni gościłam w domu mego wuja, który do Kanady trafił jeszcze w latach 50.

 

Jako dziecko przeżył piekło zesłania do Kazachstanu. Miał 16 lat, gdy zdecydował się podjąć próbę ucieczki z „przeklętej ziemi”, jak o niej mówią ci, którzy zmuszeni byli na niej żyć. Udało się. Chłopak na piechotę dotarł na Bliski Wschód, tam przyłączył się do powstającej Armii Andersa i znalazł się w Anglii. Stamtąd wyjechał do Kanady. Przeżył koszmar, o którym nie chce opowiadać. Jego ojciec zginął w Katyniu, matka i siostra zostały w Kazachstanie po jego ucieczce, ponieważ były za słabe, żeby przedzierać się przez stepowy żar. Starszy brat zmarł z wycieńczenia w łagrze, gdzieś na Syberii. Wprawdzie matce i siostrze udało się wrócić po wojnie do Polski, jednak on pozostał w Kanadzie. Uważał, że życie obeszło się z nim nader okrutnie. Stracił wiarę: „Nie wierzę już w Boga, który tak obojętnie patrzy na ludzkie cierpienie. Skoro dotąd radziłem sobie w życiu sam, to obejdę się bez Niego nadal”.

 

Czułam się bezradna, lecz z drugiej strony pełna czegoś pomiędzy podziwem a szacunkiem dla człowieka, który dziś spokojnie gra w kręgle i w tenisa, ogląda kreskówki w telewizji i śmieje się z nich jak dziecko i który zachwyca się pięknem przyrody, jakby nigdy nie wydarzyła się w jego życiu żadna tragedia.

 

W święto Przemienienia Pańskiego wuj obiecał mi wycieczkę nad leżący 70 kilometrów od Hamilton wodospad Niagara. Mój pobyt w Kanadzie już się kończył i miało to być najpiękniejsze przeżycie. Rano postanowiłam najpierw pójść na Mszę św. do pobliskiego kościoła. Sama, bo wuj zdecydowanie odmówił, stwierdzając, że jego noga w żadnym kościele nigdy nie stanie.

Po Mszy św. było godzinne wystawienie Najświętszego Sakramentu. Wydawało mi się, że ten czas w przedziwny sposób upłynął poza czasem. Jezus urzekł mnie niespodziewanie takim pięknem bijącym z Hostii oprawionej w skromną monstrancję, że wprost nie mogłam oderwać

od Niego oczu. Nie było to wszak żadne „widzenie” czegoś niezwykłego. Jezus pozostał dla mnie tak samo zakryty, jak dla wszystkich innych, którzy tego ranka wpatrywali się w Jego oblicze w małym kościółku na przedmieściach Hamilton. Jezus wciąż pozostawał ukryty w Hostii, a jednak był inny niż zwykle. Uderzyła mnie Jego łagodność i majestat zarazem. Ubóstwo, lecz i siła, która sprawiła, że zdobyłam się na wielką zuchwałość. Prosiłam: Jezu, dziś mam zobaczyć Niagarę – ten, jak o nim mówią, cud świata, lecz ja pragnę, byś to Ty był moim wodospadem łask. Jezu, bądź moją Niagarą. Napełniaj mnie Wodą Życia, bo przecież wiesz, jak bardzo głębia mojej nędzy przyzywa głębię Twojej łaski.

I tamtego dnia Jezus dotknął mnie gdzieś bardzo, bardzo głęboko w sercu. Nigdy przedtem tak intensywnie nie przeżyłam chwil spędzanych przed Najświętszym Sakramentem. To było jak potwierdzenie usłyszanej chwilę wcześniej Ewangelii o Górze Tabor. Tak, bez wątpienia była to moja Góra Tabor.

Po chwili, a przecież minęła godzina, kapłan zabrał mi Jezusa sprzed oczu. Czułam się dziwnie, ale dobrze. Przypomniałam sobie tylko, że obiecałam sobie pomodlić się za wuja, a nie uczyniłam tego. Zdążyłam tylko powiedzieć w duchu: „Pamiętaj o nim, Jezu” i wybiegłam z kościoła, bo miałam wrócić zaraz po Mszy św. Wuj czekał zniecierpliwiony.

Pogoda była wymarzona. Przez całą drogę, zamiast podziwiać krajobraz, miałam przed oczyma pamięci Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Potem ujrzałam wreszcie ów niesamowity cud świata. Półkoliście opadająca ściana wody, huk, piana i ludzie oniemieli z zachwytu. Podpłynęliśmy statkiem prawie pod samą krawędź wodospadu. Kilkadzie

siąt metrów przed nami uderzały swoim ogromem potoki wody zdolne zabić każdego, kto zechciałby się do nich bardziej zbliżyć. Spowiły nas chmury rozbryzgujących się kropel wody. Mokra od stóp do głowy spojrzałam w górę i zaczęłam płakać. Nikt tego nawet nie zauważył, bo każdy miał twarz pokrytą kroplami wody. Moje łzy wtopiły się w te drobiny potężnego wodospadu, który łagodnie dotykał moich oczu i policzków, jakby to nie był żywioł, lecz pieszczota.

Płakałam, bo nagle uświadomiłam sobie, że tego samego dnia dane mi było zobaczyć dwa cuda: cud Boga ukrytego i cud świata. I wiedziałam już, że odtąd żaden cud świata mnie nie zachwyci w równym stopniu, jak Jezus. Płakałam, bo wokół mnie ludzie doznawali przyjemności i oczarowania, a ja stałam przejęta jakimś niewytłumaczalnym bólem serca, które wołało: Jezu, cóżeś mi uczynił? Zraniłeś mnie, a ja stoję tu teraz bezradna i widzę, że gdybyś naprawdę wylał na mnie Twój bezmierny wodospad łask, zmiażdżyłbyś mnie i zabił. Co ja zrobiłam, Jezu, prosząc Cię, byś był mi wodospadem? To przecież szaleństwo!

Statek zawrócił. Oddalaliśmy się od skał, o które bezustannie uderzały tysiące ton spadającej wody. Otarłam twarz, lecz nie byłam w stanie powiedzieć ani słowa. Na szczęście i tak nikt by nic nie usłyszał, gdyż Niagara wciąż dominowała swoim jednostajnym hukiem.

Nazajutrz byłam już w samolocie lecącym do Polski. Wciąż nie mogłam znaleźć argumentu, który przemawiałby za wodospadem. Zrozumiałam, że nie ma na świecie nic piękniejszego, niż Jezus w Eucharystii. Ten biały, cienki i kruchy opłatek przemieniony w Ciało Chrystusa jest największym cudem świata. Teraz wiem to na pewno.

I tak Bóg posłużył się niewierzącym wujem, aby przybliżyć mi cząstkę tajemnicy wiary. Tylko jak o tym powiedzieć wujowi?

Anna

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: