Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Postępujcie drogą miłości Christianity - Articles - Młodzież
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Postępujcie drogą miłości
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 4/2002 → Młodzież



Samogwałt stał się moim życiowym nieszczęściem.

Nie myślałem, że „niewinne” zabawy ciałem rozpoczęte w wieku 12 lat mogą kończyć się tak źle.

 Miałem nieszczęście doświadczyć wielu złych rzeczy w życiu – nie pomijając papierosów i alkoholu – jednak moją życiową tragedią jest samogwałt. Tak, „samogwałt” – żadne tam „onanizowanie się” czy „masturbacja”, jak mówią pseudopsychologowie w pismach typu „Bravo”. Te terminy nie oddają tego, co się czuje wtedy, gdy się to robi. Jedynie słowo „samogwałt” oddaje prawdziwy charakter tego czynu.

Moje nieszczęście rozpoczęło się w wieku 12 lat, gdy chodziłem do szóstej klasy szkoły podstawowej (pisma typu „Bravo” przyciągają dzieci, bo starszej młodzieży nie przekonują już ich wyssane z palca argumenty przemawiające za „pozytywnymi konsekwencjami” samogwałtu). Moje „niewinne” zabawy ciałem stały się przyczyną wielkiego zniewolenia. Dzisiaj mam już 20 lat. Kto mógłby przypuszczać, że w wieku 20 lat można czuć się staruszkiem, który zmęczony życiem, z całego serca pragnie dla siebie jak najszybszego końca, bo nie potrafi sobie poradzić ze swoim problemem?!

Samogwałt uzależnia i zniewala, niszcząc zdolność do miłości. Pan Jezus powiedział: „Będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego”, ale jak tu miłować bliźniego, gdy nie potrafimy miłować i szanować samego siebie?

Potęga tego uzależnienia polega też na tym, że jest on „wstydliwy” i trudno się do niego przyznać, cóż dopiero rozmawiać o nim z kimś bliskim.

Od ośmiu lat jestem uzależniony od samogwałtu. Zacząłem jako chłopiec, a jako już mężczyzna nie potrafię zadać śmierci tej hydrze. Widzę i czuję, jaki jestem słaby. Teraz dopiero doceniam czystość czy niewinność. Im dłużej walczę, tym jestem bardziej przekonany, że potrzebna jest modlitwa i wstawiennictwo innych u naszego Pana. Wtedy On w całej głębi swojego Miłosierdzia „schyli się nade mną i wydobędzie mnie z dołu zagłady”. Proszę o modlitwę za mnie.

Łukasz

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: