Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Chcę, by moje dzieci miały prawdziwy dom Christianity - Articles - Młodzież
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Chcę, by moje dzieci miały prawdziwy dom
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 5/2002 → Młodzież



W I klasie liceum poznałem wspaniałą dziewczynę. To nie był zwykły związek dwójki nastolatków, ja naprawdę ją pokochałem.

Stała się dla mnie najbliższą i najważniejszą osobą na tym świecie. Do dziś jesteśmy razem.

Nie byłem wtedy „świętoszkiem”, dlatego już wkrótce zaczęliśmy wspólnie łamać kolejne bariery intymności. Zaczęliśmy uprawiać petting, co bardzo nam się podobało. Nie powinien więc dziwić kolejny mój krok, masturbacja, bo przecież nie cały czas mogliśmy być razem. Współżycia nie rozpoczęliśmy tylko dlatego, że się bałem ciąży mojej dziewczyny. Bałem się tego bardziej niż własnej śmierci. Nie potrafiłem pogodzić się z myślą, że mógłbym skrzywdzić swoją dziewczynę, przesądzając o kształcie jej dalszego życia, zawieść moich rodziców, a jej rodzicom przysporzyć nowych siwych włosów, i że przede wszystkim skrzywdziłbym to niewinne dziecko, którego przyjściu na świat nie towarzyszyłyby łzy radości...

Kiedyś zastanawiałem się, dlaczego wśród siedmiu grzechów głównych znajduje się lenistwo. Gniew, zazdrość – to uczucia zdecydowanie złe; obżarstwo – to niezdrowe, niedobre dla nas samych, ale lenistwo?... To po prostu cecha charakteru, kwestia upodobania. Jedni lubią czytać książki, inni leżeć bykiem. Czy tak jest? Dopiero teraz zrozumiałem, że lenistwo to element władzy złego nad człowiekiem. Szatan uwielbia nasze lenistwo, bo ten grzech wyjątkowo łatwo rodzi inne. „Nie wstawaj! Jak się wyśpisz, będziesz zdrowszy, a szkoła to nie zając” , „Nie rób tego! Narobisz się, zmachasz, a i tak nic na tym nie zarobisz” , „Nie módl się teraz! Pomodlisz się później”; później – to jego ulubione słowo. Szatan nie chce, abyśmy wkładali wysiłek w cokolwiek, a w szczególności w wytrwałość i cierpliwość pokonywania swoich słabości. Wszystkim nam bowiem została obiecana nagroda, lecz nie teraz, nie dziś. Na tę nagrodę musimy zaczekać i, co ważniejsze, musimy sobie na nią zasłużyć. A do tego jest potrzebna wytrwałość, gotowość na trud.

Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że kusząca przyjemność bez wysiłku jest niczym, w porównaniu do szczęścia, jakie osiągnąć mogę poprzez trud i poświęcenie.

Mimo „ostrożności” w kontaktach intymnych z moją dziewczyną, w pewnym momencie przestraszyłem się, że już zostało poczęte dziecko. Byłem zrozpaczony. Nie mogłem nic jeść, nie potrafiłem się skupić, przeszła mi ochota na żarty. Poczułem się upodlony. Ja, wydawało mi się taki rozsądny i dojrzały chłopak, pozwoliłem na to, aby nie rozsądek kierował moimi poczynaniami, a nawet nie wola, lecz prosta, zwierzęca pożądliwość. Ta myśl wywoływała u mnie obrzydzenie i ogromny wstyd. Nie byłem w stanie zrobić nic innego, jak tylko upaść na kolana przed obliczem Jezusa Miłosiernego i prosić Go o przebaczenie.

Obiecywałem Panu wiele rzeczy: oddałem miesięczne kieszonkowe na potrzeby remontowanej parafii, przez długi czas codziennie odwiedzałem Dom Boży, modliłem się i powoli, lecz uparcie zmieniałem swoje życie. Chciałem być blisko Boga, ale nie chciałem wyrzec się nieczystych czynów. Lecz Pan był nieugięty i w końcu przyszedł dzień, kiedy pełen radości i ufności przyrzekłem Panu, że będę żył w czystości, aż do dnia zawarcia sakramentu małżeństwa. Bogu dziękuję za to, że pomógł mi w podjęciu tej decyzji, jednej z najważniejszych, jakie w swym życiu podjąłem. Wyrzekłem się nieczystości, lecz nic nie straciłem, a zyskałem szczęście! Nawet moja dziewczyna, dla której z początku moja decyzja była trudna do zaakceptowania, nie odwróciła się ode mnie ani na chwilę. Teraz na nowo odkrywamy, co znaczy być razem i naprawdę jesteśmy szczęśliwi. Myślę, że Pan Bóg żąda od nas wszystkich wyrzeczeń! Nie tylko postu w piątki i paru minut modlitwy przed snem, ale prawdziwych dowodów na to, że On jest dla nas najważniejszy, i że jesteśmy w stanie wszystko, co „z tego świata pochodzi”, poświęcić dla Niego.

Moja dziewczyna nie jest w ciąży! Dla mnie to prawdziwy cud, którego istotą jest przemiana haniebnego dla człowieka czynu w piękne dzieło odrodzenia duszy, dzieło radości i nieskończonego Miłosierdzia Pana. Nie zrozumcie mnie źle. Kocham dzieci i bardzo chciałbym mieć kiedyś przynajmniej trójkę (lub więcej) hałaśliwych latorośli, których wychowanie w głębokiej przyjaźni z Chrystusem stanie się moim nowym sensem życia! Lecz do tego konieczna jest rodzina: mama, tata, dom. Nie para niedojrzałych licealistów, którym wciąż bliżej do dziecięctwa niż prawdziwej dorosłości. Chcę, aby moje dzieci miały prawdziwy dom i ojca, nie tylko z nazwy.

Pan dał mi drugą szansę, a ja uczynię wszystko, aby Go nie zawieść. Wiem, że niczego bym nie otrzymał, gdybym nie zaufał Jezusowi. To w waszym piśmie zobaczyłem obrazek Jezusa Miłosiernego i przeczytałem fragmenty „Dzienniczka” s. Faustyny. Te słowa prawdziwie zmieniły moje życie.

Na koniec chciałbym się podzielić krótką refleksją: Jeśli masz poczucie, że twoje problemy Cię przerastają, że Twoja sytuacja jest beznadziejna – nie poddawaj się! Pamiętaj, że Bóg wkłada na ramiona każdemu człowiekowi tylko taki krzyż, jaki ten jest w stanie udźwignąć. I nigdy cięższy! Im większe cierpienie, tym o większych łaskach od Boga ono świadczy. Myli się ten, kto uważa, że sam sobie poradzi, że sam potrafi znaleźć najlepsze rozwiązanie. Człowiek bez Boga jest nikim i nic nie jest w stanie uczynić. A Bóg może mnie ocalić, On może mnie uwolnić, On może sprawić, że niemożliwe stanie się możliwym, a ja znów poczuję jak piękne jest moje życie. To właśnie uczynił Pan wobec mnie, dlatego napisałem to świadectwo. Panie Jezu, dziękuję Ci, że mi przebaczyłeś! Jezu ufam Tobie! Bądź uwielbiony Panie!

Robert ?

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: