Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Zmartwychwstałam! Christianity - Articles - Młodzież
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Zmartwychwstałam!
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 3/2004 → Młodzież



 W numerze 9-10/2001 „Miłujcie się!” ukazało się świadectwo 17-letniej Kati, która opisała proces narastania w niej uzależnienia od seksu. Jak sama przyznała, pochodziła z rodziny patologicznej, gdzie ojciec zawsze nadużywał alkoholu. „Zaraziła się” już w wieku siedmiu lat, kiedy po raz pierwszy zobaczyła film pornograficzny, który oglądał jej ojciec. Patrzyła z obrzydzeniem, ale następne filmy zaczęły ją już interesować. Wpadła w onanizm i uzależnienie od pism pornograficznych. Masturbacja stała się dla niej „lekarstwem” na chwile smutku i samotności, ale (jak pisała) „z krótkim czasem działania”. Posunęła się do współżycia ze swoim chłopakiem; jej uzależnienie wciąż się pogłębiało i doprowadzało do coraz gorszych dewiacji... Po każdym seksualnym „haju” wpadała w psychiczny dołek. Walczyła z myślami samobójczymi. Doszło jednak do opamiętania i Kati podeszła do szczerej spowiedzi. Kiedy znów się  jej zdarzyło upaść, obudził się w niej bunt i przestała wierzyć w możliwość zmiany życia. Swój list zakończyła wówczas słowami: „Nie każcie mi się zmieniać, bo tego nie uczynię. Wiecie dlaczego? Ja kocham to zło, które jest we mnie. Wiem – czeka mnie piekło, ale to nie moje pragnienie, tylko konsekwencja wyboru życia”... W kolejnych numerach naszego dwumiesięcznika publikowaliśmy listy czytelników głęboko poruszonych świadectwem Kati. Nigdy nie mogliśmy ich przekazać autorce świadectwa, bo nie podała nam swojego adresu. Tymczasem Kati, która ma dziś już 20 lat, znów do nas napisała...

  To znowu ja, Kati. Pamiętacie mnie? Oto ja, córka marnotrawna. Oto ja, dziecko Boga Ojca w skrusze pogrążona. Powróciłam w ciepłe ramiona Jezusa Ukrzyżowanego. On przytulił mnie swoją miłością i znów żyję! Rok 2002 był dla mnie ciężki, ale i wspaniały. Przez 2 lata niepotrzebnie odrzucałam Boga i grzeszyłam, grzeszyłam, grzeszyłam... Spowiedź mnie znów oczyściła, pojednałam się z Bogiem. Jestem szczęśliwa!

Pewnie jesteście ciekawi, co się ze mną działo przez ten cały czas. Przede wszystkim myślałam, że pozjadałam wszystkie rozumy, że wiem lepiej od Boga, co dla mnie najlepsze. Byłam uparta, słuchałam satanistycznego metalu, nosiłam pentagram (znak Lucyfera) i koszulki satanistycznych zespołów. Ubierałam się tylko na czarno, farbowałam nawet włosy na ten kolor. Wszystko po to, by czuć się w pełni dzieckiem szatana, dzieckiem ciemności i nocy. Kochani, to przerażające! Ja wtedy wiedziałam, komu powierzyłam swoją biedną duszę! Moim panem był szatan – wiernie mu służyłam: onanizowałam się, współżyłam z chłopakiem, piłam alkohol na umór, paliłam „wagony” papierosów... Miałam swoją ideologię. Myślałam, że jestem wolną, „na czasie”, superwyluzowaną satanistką... Co za błędne myślenie! Wyśmiewałam Pismo św., księży, Kościół, w ogóle cały katolicyzm. Chodziłam na Msze św. do kościoła i szydziłam z przebywających w nim ludzi. Byłam wrakiem człowieka, umarłą duszą. I co najgorsze – sama siebie nazywałam czarnym aniołem, dzieckiem śmierci i ciemności... Czułam potęgę zła. Wywyższałam się nad innych, bo przecież miałam „wiedzę” szatana. To były prawdziwe manowce, moje piekło – już tu, na ziemi. Nienawidziłam z całych sił samej siebie, bliźnich, całego świat i Boga. Ale...

Na szczęście przebudziłam się. Co było tego powodem, niech pozostanie moją i Boga tajemnicą. Powiem tylko, że był to taki cios, że myślałam, że umrę z samej rozpaczy. Ale to cierpienie, ten krzyż Jezusa, uzdrowił mnie! I krzyczę w swej duszy: „Bóg jest miłością. Ja potrafię kochać!”. To wspaniałe uczucie po latach udręki, ciemności, grzechów, niepotrzebnego odrzucania Boga ze swojego życia. Wiem, że to była kolejna lekcja Boga dla mnie. Muszę z całego serca przyznać, iż jest On najlepszym nauczycielem, jakiego znam! Spowiedź wyleczyła moje zranione wnętrze, ale mam świadomość, że walka o miłość dopiero się zaczęła. Już nie mam pretensji o nieszczęśliwe dzieciństwo. Mam wolną wolę i sama odpowiadam za swoje czyny  – i tym samym za własne grzechy. Dziś kocham Boga i ludzi. Powoli odzyskuję szacunek dla własnego ciała. Pragnę być czysta, mimo że tak pobrudziłam siebie grzechem onanizmu i współżycia przedmałżeńskiego.

Wy, którzy walczycie z grzechem nieczystości! Obiecuję Wam codzienną modlitwę i Was też proszę o nią. Bóg zapłać! Kocham Was wszystkich, Bracia i Siostry! Jezus kolejny raz odmienił mnie i moje życie. To naprawdę cud, zważywszy na to, że byłam zatwardziałą satanistką. Teraz jestem szczęśliwa, pomimo krzyża, który muszę dźwigać. Czynię to jednak z uśmiechem, bo jest przy mnie mój największy Przyjaciel – Jezus. Bóg jest naprawdę wśród nas! Wierzę w to i cieszę się bardzo, że już niedługo, w Wielkanoc, mogę z całych sił wyśpiewać: „Alleluja! Alleluja! Chrystus Pan Zmartwychwstał”! I ja także zmartwychwstałam.

Kati, lat 20

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: