Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Nie lękajcie się przyjąć tych najmniejszych Christianity - Articles - Rodzina
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Nie lękajcie się przyjąć tych najmniejszych
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 2/2005 → Rodzina



W sierpniu 2003 r. moja siostra znalazła się w stanie błogosławionym z – jak wówczas myślała – drugim dzieckiem. Wkrótce jednak okazało się, że jest to ciąża mnoga i prawdopodobnie aż trzy serduszka biją w łonie. Szok, przerażenie, płacz.... Jak my sobie teraz poradzimy? – pytała. O wszystkim wiedziała tylko najbliższa rodzina.

Zaraz na początku lekarze uświadomili siostrę, że jest to ciąża wysokiego ryzyka (zagrożenie zdrowia matki oraz życia i zdrowia dzieci), a więc może nie dojść do szczęśliwego rozwiązania. Pozostało tylko zaufanie miłosierdziu Bożemu. Jako osoba głęboko wierząca uruchomiłam od razu pogotowie modlitewne, prosząc o wstawiennictwo różnych ludzi, m.in. siostry zakonne, znajomych kapłanów, wspólnotę, do której należę, a w końcu świętych, szczególnie Urszulę Ledóchowską, imienniczkę mojej siostry. W intencji szczęśliwego rozwiązania zostały także odprawione Msze św. w katedrze NMP we Lwowie. To było niesamowite – zamówiłam jedną Eucharystię, a odbyło się chyba dziewięć i jeszcze jedna w Polsce, z inicjatywy prababci maluchów.

Co 3-4 tygodnie siostra jeździła na badania kontrolne do szpitala klinicznego w Krakowie. Do pokonania było około 70 km w jedną stronę, najczęściej małym fiatem. Nie ukrywam, że miałam żal do lekarzy, że z braku miejsc kilka razy odsyłali ją do domu mimo zaawansowanej ciąży. Za każdym razem polecałam podróż Bożej Opatrzności.

Na trzy tygodnie przed rozwiązaniem, zaplanowanym na ósmy miesiąc, siostra została już w szpitalu. To był chyba najtrudniejszy dla niej okres ze względu na fizyczne cierpienie; z ledwością schodziła z łóżka. A 12 marca 2004 r. przyszli na świat kolejno: Paulina, Piotr i Paweł. Każde dziecko ważyło ponad 2?kg i wszystkie były zdrowe! Obyło się bez jakichkolwiek komplikacji. Wkrótce jednak okazało się, że Pawełek ma jakąś infekcję, istniało zagrożenie życia. Siostra ze łzami w oczach prosiła o modlitwę. Pamiętam, jak na Mszy św. otrzymałam słowo z Ewangelii według św. Jana o uzdrowieniu dziecka (4, 43-54)... I znów modliły się różne osoby, nawet mi nie znane. Pawełek przyjechał do domu. Przez kilka miesięcy cierpiał jeszcze na przepuklinę a jego płacz przeszywał nam serca...

Muszę powiedzieć, że bardzo wiele osób — w tym również nieznajomych – przyszło z materialną pomocą trojaczkom. Najwięcej otrzymały ubranek. Pomogły też zakłady pracy siostry i szwagra. Rodzina i znajomi służyli (i służą) rękami do pracy. Nie wymieniam tu nikogo imiennie, bo mogłabym kogoś pominąć, a ponadto wiem, że za dobro sam Pan Bóg wynagrodzi.

Dzieci rosną, wymagają – jak wszystkie – opieki i serca. Ileż trzeba sił i cierpliwości, szczególnie ze strony rodziców! Siostra nie przespała w całości jeszcze żadnej nocy... Myślę, że bez pomocy Boskiej i ludzkiej wychowywanie czworga pociech byłoby chyba niemożliwe. W trudnych chwilach, gdy widzę, że dzieje się coś złego, uciekam się w duchu do Świętej Rodziny, Aniołów Stróżów i patronów dzieci. Polecam tę praktykę wszystkim rodzicom. Jestem przekonana, że nasze trojaczki – jak powiedziała o nich kiedyś ich pięcioletnia kuzynka – zmieniły coś w życiu swoich bliskich, że dzięki nim wiele osób powiększyło stan na koncie dobrych uczynków. Ktoś podjął się duchowej adopcji dziecka poczętego, ktoś inny wsparł finansowo rodzinę, itd. Za wszelkie przejawy wielkoduszności należy dziękować Bogu i cieszyć się z tego, że istnieje jeszcze bezinteresowność.

Wszystkim rodzicom oczekującym potomstwa, wszystkim rodzinom wielodzietnym, chcę powiedzieć: Nie lękajcie się! Nie lękajcie się przyjąć w imię Chrystusa tych najmniejszych! (por. Mk 9, 37)

Dorota S. ?

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: