Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Apel ks. E. Alta, który egzorcyzmował Anneliese Christianity - Articles - Temat numeru
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Apel ks. E. Alta, który egzorcyzmował Anneliese
   

Autor: ks. Ernst Alt,
Miłujcie się! 5/2005 → Temat numeru



Na skutek kampanii środków masowego przekazu egzorcyzmy w Klingenbergu uzyskały niebywały rozgłos. Można bez przesady powiedzieć, że spowodowały gwałtowne dyskusje o szatanie i opętaniu we wszystkich krajach Europy i w USA. Nawet jeśli mass media nie informują już o tych wydarzeniach, pozostają one nadal aktualne…

Jezus Chrystus przekazał apostołom i ich następcom polecenie: „Wypędzajcie złe duchy!” (Mt 10, 8; por. Łk 10, 17-20 i Mk 16, 17). Problematyka opętań i egzorcyzmów zawsze będzie w duszpasterstwie aktualna. Egzorcyzmy są widzialnym znakiem dramatycznej walki królestwa Bożego z królestwem szatana. W imię ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Boga-Człowieka, Jezusa Chrystusa, szatan i jego świta muszą ustąpić! Jezus definitywnie pokonał moc szatana w swojej Męce, Śmierci i Zmartwychwstaniu. To w imieniu Jezusa i Jego mocą działają kapłani egzorcyści. Aktualność wydarzeń w Klingenbergu zdumiewa wszystkich, którzy śledzą rozwój sytuacji religijnej i społecznej ostatnich lat. Od 1975 roku, kiedy to w Klingenbergu odprawiano egzorcyzmy i sześć demonów ujawniło swe imiona (Lucyfer, Judasz, Kain, Neron, Hitler i Fleischmann), szatan zaznacza ślady swojego zwycięskiego pochodu przez Niemcy. Dzieje się tak, ponieważ ludzie dobrowolnie oddają się pod panowanie grzechu. Wydaje się, że od tego czasu demontaż wpływu Kościoła na opinię publiczną coraz bardziej postępuje. Bluźnierstwa w filmie i telewizji ogłaszane są jako wolność sztuki. W sposób najbardziej dotkliwy rani się uczucia religijne. Żaden sąd na to nie reaguje, a przedstawiciele Kościoła są tak zastraszeni, że prawie w ogóle nie protestują! Demoralizacja młodzieży osiągnęła punkt kulminacyjny i przynosi budzące trwogę owoce: narkomania, pornografia, muzyka i sekty satanistyczne, moralna dekadencja i całkowity upadek chrześcijańskiego wychowania. Terroryzm i aborcja to krwawe ślady działania szatana, który jest „mordercą od początku”; spirytyzm rozprzestrzenia się nawet w najmniejszych wioskach; czarne msze nie są już przemilczaną rzadkością; prawdy wiary są rozmiękczane przez wpływowych teologów; relatywizuje się wiarę, a wolność ludzką absolutyzuje. Jeśli jednak zakwestionuje się prawdy wiary, a ludzkiej wolności nie podporządkuje się prawu Bożemu, człowiek niechybnie się zagubi i wpadnie w piekielną otchłań upadłych aniołów do królestwa tego, który chciał być jak Bóg, a „nazywa się szatanem i zwodzi całą zamieszkałą ziemię” (Ap 12, 9).

Rozkazuję ci, duchu nieczysty...

Opętanie człowieka wskazuje na istnienie rzeczywistości królestwa Bożego i królestwa szatana. Od człowieka zależy wybór, który zadecyduje o jego zbawieniu albo potępieniu. Jezus Chrystus jest Panem i ostatecznym zwycięzcą piekła i szatana! W Jego imieniu otrzymaliśmy zbawienie. W Jego imieniu zostaliśmy odkupieni. W Jego imię mamy wyrzucać złe duchy. W Jego imieniu nawet najsłabszy sługa Kościoła otrzymuje Bożą moc do walki z królestwem ciemności. Jezus Chrystus jest obecny we wszystkich sakramentach. Osoby uczestniczące w egzorcyzmach mogły powiedzieć wraz z Piotrem: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16, 16)! Tylko tym wyznaniem można przezwyciężyć bramy piekła. Czasami w sercach świadków egzorcyzmów pojawiała się cicha radość: „To jest prawda! Wszystko w Ewangelii i nauczaniu Kościoła jest prawdą! Jezus żyje, naucza i działa w swoim Kościele. On jest rzeczywiście pośród nas...”. Przeciwko Synowi Bożemu skierowane zostało ostrze wszystkich diabelskich ataków. Demony musiały Go wyznać tak jak w scenie biblijnej: „Wiemy, kim jesteś. Jesteś Mesjaszem” (por. Łk 8, 28; Mk 1, 24; Mk 3, 11). A jednak próbowały, zaślepione wściekłością, działać przeciwko Panu Jezusowi.

Złe duchy działają przez człowieka, który oddaje się na służbę grzechowi i próbuje, na wszelkie możliwe sposoby, mącić wiarę lub ją niszczyć. Uczestnicy wydarzeń w Klingenbergu doświadczyli egzorcyzmu jako niezbędnej broni do wypędzania złych duchów z opętanych. Kościół katolicki zawsze w swojej historii sprawował egzorcyzmy i w przyszłości również się bez nich nie obejdzie. 

Świadkowie egzorcyzmów w Klingenbergu w sposób namacalny doświadczyli istnienia złych duchów. Szatan istnieje i obecnie bardziej niż kiedykolwiek działa, dlatego nie można egzorcyzmów znosić – gdyż byłby to tryumf złego ducha. W najkrótszej formie egzorcyzm brzmi następująco: „Rozkazuję ci, duchu nieczysty, jako sługa Kościoła, mocą ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana Jezusa Chrystusa, wyjdź!”. Tutaj niczego nie można unowocześnić. (…) Uczestniczący w egzorcyzmach doświadczyli, że bez naszego przyzwolenia królestwo ciemności nigdy nas nie zwycięży: „I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 8, 38-39).

Alternatywą dla nieba jest piekło

A przecież zagrożenie dla pojedynczego człowieka nadal istnieje, gdyż na skutek własnych grzechów każdy i każda z nas może dobrowolnie oddać się pod panowanie szatana i utracić życie wieczne. Wymowne świadectwo o przerażającej rzeczywistości piekła dały demony, które godzinami krzyczały: „Jesteśmy potępione na wieki!”. Dla nieba alternatywą jest tylko piekło. Zupełnie bezsensowne jest mówienie, że teksty Pisma św. o wiecznym potępieniu to tylko ostrzeżenie i groźba, która nigdy się nie zrealizuje. 

Jezus mówi jasno, że ostateczną konsekwencją grzechów jest piekło. Przez swoje grzechy człowiek może tak zniszczyć siebie, że upodobni się do złego ducha i będzie nienawidził Boga, a w chwili śmierci odrzuci Jego miłość i dobrowolnie wybierze piekło. Mówiąc o piekle, Jezus nas nie straszy, tylko mówi nam prawdę, ponieważ nas kocha i zarazem pragnie, abyśmy się opamiętali i nawrócili. (...)

Podczas odprawianych przez nas egzorcyzmów dane nam było doświadczyć wszechmocnej miłości zmartwychwstałego Jezusa, który jest obecny w sakramentach i działa w posłudze kapłanów.

Doświadczenie Boskiej wszechmocy Jezusa i przerażającej obecności złych duchów podczas sprawowanych egzorcyzmów zmieniło wszystkich uczestników wydarzeń w Klingenbergu. Jednak nikt jeszcze nie nawrócił się przez samo tylko zrozumienie. Przyjęte prawdy wiary musimy bowiem dzień po dniu przekładać na konkretne wybory życiowe: na wytrwałą codzienną modlitwę, odrzucenie grzechu oraz regularne przystępowanie do sakramentów pokuty i Eucharystii.

Anneliese Michel przeżywała wszystko świadomie, jak żaden z nas. Nie była chora umysłowo. Nie tylko wszystko rozumiała, ale była szczególnie dojrzała w wierze. Dlatego usilnie prosiła Kościół o pomoc, o egzorcyzmy. Jej żywa wiara i prowadzenie nieba skłoniły ją wreszcie do znoszenia opętania jako ekspiacji za grzechy innych ludzi i na koniec – jestem tego pewien – do ofiarowania swojego życia za innych. (...) Poważne potraktowanie konieczności nawrócenia się jest jednym z najważniejszych wezwań, jakie zostały skierowane do nas wszystkich podczas egzorcyzmów w Klingenbergu. (…) Jest to nieustanne wezwanie Chrystusa i Jego Matki kierowane do wolności, rozumu i woli człowieka. (…)

Wezwanie do nawrócenia

Wydarzenia w Klingenbergu były dla nas wszystkich wezwaniem do nawrócenia się. Apel ten pojawił się niespodziewanie w naszym życiu i jest wciąż aktualny. Gdyby opętanie Anneliese pozostało w ukryciu, byłoby znakiem tylko dla małego kręgu osób. Jednakże tak się nie stało: dzięki mass mediom połowa świata mówiła o tych wydarzeniach; zajmuje się też nimi nauka. Wypadki w Klingenbergu mają bardzo istotne znaczenie dla nas wszystkich: nastąpiła tam namacalna manifestacja działania szatana i jego kohorty. Doświadczyliśmy bowiem tak wielkiej mocy działania Złego, iż stało się dla nas oczywiste, że istnieje piekło i że wielu ludzi, wybierając grzech, dobrowolnie zmierza do piekła, a każdy, kto mówi, iż szatan i piekło nie istnieją, opowiada nam bajki. Prawda ta jest potwierdzona przez Pismo św. oraz naukę Kościoła.

Wydarzenia w Klingenbergu są ostrzeżeniem danym nam przez Boga w czasie, gdy gwałtownie kwestionuje się istnienie szatana i piekła oraz usprawiedliwia grzech; gdy zaprzecza się bóstwu Jezusa Chrystusa i kwestionuje Jego realną obecność w sakramentach; gdy zarysowuje się rozpad wszelkich więzów religijnych w rodzinie i małżeństwie, w szkole i życiu publicznym, w polityce i nauce: rozwody, miliony aborcji, eutanazja, manipulacje genetyczne, uwodzenie młodzieży itd. Ale w jaki sposób Niemcy miałyby rozpoznać znak dany w Klingenbergu? Według ankiety Demoskopu 31 procent Niemców wierzy w niebo (w USA 80 procent), 14 procent w piekło (USA – 66 procent) i 18 procent w diabła (USA – 66 procent)...

Myślę o III Rzeszy

Czy w przeszłości nie było podobnie? Myślę o III Rzeszy, w której żyłem jako dziecko. Niemcy wierzyły Führerowi, który z kolei nakazywał narodowi wierzyć w siebie – i tak oto „niemiecki duch miał uzdrowić świat”. Moje dzieciństwo naznaczone było strachem przed nocnymi atakami bombowymi, ucieczkami przed samolotami szturmowymi, niepokojem połączonym z modlitwą za ojca, który był pod Stalingradem. Naśladowaliśmy to, co widzieliśmy: stawaliśmy na baczność, podnosiliśmy prawą rękę i krzyczeliśmy – ku ubolewaniu matki – „heil Hitler!”. To było demoniczne. Szatan, który jest „ojcem kłamstwa”, był wszechobecny. Miliony ofiar i męczenników mówią same za siebie...

Wielu się wprawdzie opamiętało, ale tylko na tyle, aby uznać ten okres historii jedynie za „pomyłkę”... Za nic więcej... Srodze się jednak zawiodą ci, którzy ten czas nazywają tylko pomyłką: w rzeczywistości bowiem będzie to przejaw fatalnej ignorancji na skalę całego tysiąclecia, jeśli w hitlerowskiej III Rzeszy nie rozpoznamy królestwa szatana – przynajmniej z perspektywy czasu. Jestem zdania, że tutaj należy się zadośćuczynienie – ale nie w markach niemieckich; Niemcy muszą po tym doświadczeniu, które dotknęło wszystkich, ostrzegać cały świat przed królestwem szatana.

Jeszcze dzisiaj jest trudno oglądać w filmach dokumentalnych sceny, jak to miliony ludzi wstawały i podnosiły prawą rękę, aby oddać cześć Führerowi... Czy ci ludzie czcili Boga i padali przed Nim na kolana? Ilu Niemców się nawróciło? A ileż można było uczynić dla moralnego i chrześcijańskiego odrodzenia! Do dziś brak jest tego zadośćuczynienia. Popadanie w materializm, objawy rozkładu moralnego we wszystkich dziedzinach życia, pojawienie się i przejście antychrześcijańskiej fali są dowodami na to, że chrześcijańskie Niemcy niczego się nie nauczyły...

Podczas egzorcyzmów Anneliese demony wypowiadały się jednoznacznie. Ich słów nie potrzebujemy – wystarczy wiedzieć o ich istnieniu i ukrytym działaniu. W Klingenbergu musiały się – ku swojej hańbie – ujawnić. Wyciągając wnioski ze zdarzeń, które zaszły w tym mieście, nie mogę przemilczeć znaczących dla mnie zależności. Mam na myśli te powiązania, które jednoznacznie wskazują na to, że królestwo szatana istniało w Niemczech w tzw. III Rzeszy na sposób do tej pory nieznany. Jednak tylko niektórzy to rozpoznali. Myślę, że mogę użyć stwierdzenia, iż królestwo szatana chce znowu rozprzestrzenić się w Niemczech – w inny, być może potężniejszy sposób. Tego, co się dzisiaj dzieje, nie da się inaczej zrozumieć.

Całe Niemcy mówią o Klingenbergu i o opętanej Anneliese Michel. W nas zrodziło sie natomiast ogólne oburzenie, kiedy dziennikarze powiedzieli: „Opętanie nie istnieje”; psycholodzy stwierdzili: „Demony są wytworami nadmiernie pobudzonej wyobraźni”; wymiar sprawiedliwości zaś orzekł: „Anneliese Michel nie była opętana. Była chora umysłowo”. Wielu jednak ucieszyło się z tej „dobrej nowiny”. Życie mogło bowiem toczyć się dalej. Sprawa została załatwiona: w Niemczech nie ma królestwa ciemności. Niemcy nadal usprawiedliwiają siebie i swoją przeszłość.

Czy nikt nie rozumie, jak wspaniale jest służyć Bogu i Jego królestwu? Czy nikt nie rozumie, że sprawą największą i najpiękniejszą jest adorować Trójjedynego Boga? Czy nikt nie rozumie, że wstawiennictwo i pomoc Matki Bożej może nas doprowadzić bez błądzenia do Jezusa? Czy nikt nie rozumie, że pod ochroną świętych aniołów można walczyć o królestwo Boże z zawołaniem świętego Michała: „Któż jak Bóg?”.

Czy nikt nie rozumie, że w ten sposób możemy zatrzymać to wszystko, co zagraża naszemu życiu, narodowi i całemu światu? Czy Anneliese Michel ma naprawdę pozostać samotna w walce przeciwko królestwu ciemności? Czy jej opętanie nie powinno nas czegoś nauczyć? Czy jej życie i śmierć nie są dla nas znakiem? A może jesteśmy „dziarskim” narodem, pełnym tchórzów? A może jednak narodem zdolnym, który do tej pory jedynie błędnie rozumiał swoje uzdolnienia, na nieszczęście narodów Europy i milionów ofiar?

Co powinniśmy zrozumieć?

Nie podnosić z zachwytem ręki dla jakiegoś nowego Führera! Nie popadać w materializm! Nie wierzyć i nie ulegać pseudowartościom! Nie poddawać się naciskom środków masowego przekazu. Co więcej? Zgiąć kolana i modlić się, oddając cześć Jezusowi Chrystusowi w duchu prawdy i miłości... Jest to rzecz pierwsza i najświętsza, jaką człowiek może uczynić. Działanie takie muszą podejmować wszyscy, którzy wiedzą o opętaniu Anneliese Michel. Nie potrzeba żadnej organizacji; wystarczy, że będzie to czyniło dziesięć osób w każdej niemieckiej parafii, zjednoczonych z Maryją i ze wszystkimi aniołami służącymi Bogu. Choćby tylko dziesięciu w każdej parafii – ale oczywiście mogłaby to także być setka.

Ja nie mogę milczeć po tym wszystkim, co przeżyłem... Dlatego proszę Boga o łaskę, abyśmy zerwali z grzechem, regularnie przystępowali do spowiedzi oraz z największą czcią modlili się, adorując Trójjedynego Boga wraz z Maryją, ze wszystkimi aniołami i świętymi. Tylko wtedy królestwo Boże będzie w nas wzrastać, a królestwo szatana zostanie pokonane. (...) Anneliese Michel z Klingenbergu jest dla nas wszystkich znakiem wzywającym do osobistego nawrócenia. Tylko bowiem powrót do Boga jest jedynym ratunkiem dla nas wszystkich: dla Niemiec, dla Europy i dla świata.

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: