Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Miłosierdzie Boże w naszym ostatnim tchnieniu Christianity - Articles - Miłosierdzie Boże
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Miłosierdzie Boże w naszym ostatnim tchnieniu
   

Świadectwo,
Miłujcie się! 2/2009 → Miłosierdzie Boże



Moja Babcia trafiła do szpitala. Po badaniach lekarze stwierdzili u niej nowotwór i przewidywali długie miesiące cierpienia. Wprawdzie Babcia nic o tej diagnozie nie wiedziała, liczyła się jednak z tym, że z każdym momentem jest coraz bliżej przejścia na tamtą stronę. Zawsze była przygotowana na śmierć, zresztą „ćwiczyła” nas w tym wiele razy. Wielokrotnie, będąc w szpitalu czy też u nas, stawiała wszystkich na nogi, gdyż wydawało się Jej, że to już ten moment, że już umiera. Kiedy jednak przychodził do Niej Pan Jezus i otrzymywała sakrament chorych, wszystko wracało w cudowny, zadziwiający sposób do normalności. Tak było przez 3 – 4 lata.

W dzień, w którym odeszła do Pana, nic właściwie nie wskazywało, że to już ten czas przejścia na drugi brzeg. Akurat tego dnia miałam wyznaczoną wizytę w szpitalu. Jak zwykle, prowadząc samochód, po drodze się modliłam. Odmówiłam różaniec, ofiarowując te modlitwy między innymi za Babcię. Dotarłam do szpitala, niczego nie przeczuwając. Czekając na wizytę u lekarza, wyjęłam z torebki książkę i by nie tracić czasu, zaczęłam czytać. Po przeczytaniu pierwszej strony nagle poczułam niechęć do lektury, tak jakby czytanie w tym momencie było niestosowne, a na usta zaczęły mi się cisnąć słowa: „Jezu, ufam Tobie”.

Pomyślałam, że być może akurat w tym momencie tu w szpitalu ktoś umiera. Zmówiłam koronkę, potem dziesiątek różańca. Przez głowę przemknęła mi myśl o czyimś śmiertelnym lęku. Prosiłam o pokój dla tej duszy i w tej chwili przyszła moja kolej, by wejść do gabinetu lekarza. (...) Po wyjściu ze szpitala dostałam telefon, że właśnie przed chwilą, o godz. 15.00, odeszła Babcia. Zrobiła to tym razem po cichutku, nikomu nic nie mówiąc. (Ale czy tak do końca, nikomu nic nie mówiąc? Jestem przekonana, że tam, w szpitalu, Ona była przy mnie, prosząc, by towarzyszyć Jej modlitwą w tym najtrudniejszym dla każdego z nas momencie – momencie wielkiej samotności, ale też i pięknego spotkania z tym, co dotychczas było niewidzialne). Umarła na rękach mojej Mamy.

Wiem, jestem o tym przekonana, że zarówno już w samochodzie, jak i na szpitalnym korytarzu towarzyszyła mi dusza mojej Babci, prosząc o modlitwę. Czyż Pan Bóg nie jest wspaniały i pełen miłosierdzia, przyjmując Ją do siebie właśnie w tym czasie? Śmierć dla każdej i każdego z nas jest wielką tajemnicą, choć jej rąbek uchylił nam Pan Jezus w objawieniach mistyków. Dzięki temu łatwiej jest nam wczuć się w stan ducha osoby przechodzącej do wieczności i zrozumieć, jak doniosły jest to moment.

Każde odejście kogoś z tego świata skłania nas do refleksji nad własną śmiercią. Kiedy to będzie, któż to wie? Na pewno kiedyś ten moment nastanie i lepiej być do niego dobrze przygotowanym, przeżywając każdy dzień tak, jakby był ostatnim w naszym życiu. Sam Pan Jezus udzielił nam rady, jak to zrobić, jak żyć, by wieczność należała do nas: „Czuwajcie i módlcie się, bo nie znacie dnia ani godziny” (por. Mt 25, 13)...

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w listopadzie 2010 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: