Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Przeskakuję mury Christianity - Articles - Ruch Czystych Serc
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Przeskakuję mury
   

Autor: Świadectwo,
Miłujcie się! 4/2011 → Ruch Czystych Serc



Mam 24 lata. Studiuję. Z problemem nieczystości zetknąłem się, gdy miałem 12 lat. Najpierw pierwsze sprośne gadki z kolegami, pierwsze „świerszczyki”, w końcu pierwsze upadki – samogwałty. Wtedy to wyglądało niewinnie, bo skąd miałem wiedzieć, że to grzech ciężki, że to uzależnia tak jak wódka i narkotyki?

Rodziców mam dobrych, troskliwych, ale mówienie o problemach dojrzewania to było u nas tabu. Przez te młodzieńcze lata wiedzę o seksie czerpałem z „magazynów dla panów”, z telewizji i od kolegów. Celowo napisałem: „seksie”, bo mowy o miłości, rodzinie czy o uzależnieniach od masturbacji i innych zboczeniach nie było tam ani słowa. Dopiero gdy poszedłem do szkoły średniej, a był to czas przygotowań do sakramentu bierzmowania, dowiedziałem się, że masturbacja to grzech. W tym samym czasie dostałem od mojej babci Wasze czasopismo. Trochę przeleżało na półce, ale po przeczytaniu od razu postanowiłem je zaprenumerować! To było już coś! Pierwszy powiew łaski Boga – to właśnie lektura Waszego pisma! To był przełom.

W liceum uczył mnie religii bardzo dobry ksiądz, z którym miałem szczególną więź. Kapłan ten bardzo mi pomógł, podsuwał mi książki, mówił o przebaczeniu sobie i bliskim (byłem bardzo zbuntowany, wręcz nienawidziłem siebie i innych), pomagał mi walczyć z nałogiem. Nie przypuszczałem, że to może tak obezwładnić człowieka: telewizja satelitarna, gazetki erotyczne, inne zboczenia – to wszystko powodowało, że zatapiałem się w sobie, we wprost niewyobrażalnych pokładach egoizmu i egocentryzmu, co oczywiście odbijało się negatywnie na moich relacjach z rodziną i z otoczeniem. Na dziewczyny patrzyłem tylko jak na obiekty do zaspokojenia swoich żądz. Z drugiej jednak strony było coś, czego do dzisiaj nie rozumiem –  miałem jakaś dziwną więź z Matką Najświętszą. Od dawna, od zawsze...

Z początku górę brał Zły, to on mną rządził, on mnie trzymał na łańcuchu i podawał mi truciznę. Ale mniej więcej na przełomie trzeciej i czwartej klasy liceum kiedy rozmyślałem o wielu sprawach, z czasem, tak zupełnie spontanicznie, zacząłem się zwracać do Matki Najświętszej, zacząłem do Niej mówić, prosić Ją o pomoc, uleczenie, przepraszałem Ją... Później gdy gdzieś, na przykład w telewizji czy radiu, słyszałem o jakichś tragediach, wypadkach czy konfliktach, mówiłem w intencji poszkodowanych zdrowaśki. Najpierw jedną, potem kilka, w końcu kilkanaście. Zaznaczam, że odkąd byłem u Pierwszej Komunii św., całego różańca nie odmówiłem z własnej woli, chyba że trzeba było. Potem przyszedł październik, no i babcia prosiła, żebym ją woził na nabożeństwo różańcowe do kościoła. l tak zaczęła się moja wielka przygoda z różańcem. Dzisiaj już wiem, że ta modlitwa wiąże się  z ogromną łaską Maryi, z Jej wstawiennictwem.

Z czasem, nabierając coraz więcej ufności w pomoc Maryi i cudowną moc Jej broni, moja walka o czystość była coraz bardziej zacięta. Raz ja i Matka Boża, raz Zły. W końcu nastąpił przełom. Nadszedł długo oczekiwany czas wolności. Codzienny różaniec, częsta Komunia, spowiedź, aktywne zajęcia... – to było to. Zaczął się dla mnie, z pomocą łaski Bożej, okres odbudowy siebie i wzrostu duchowego. Nawiązałem kontakt z karmelem, przyjąłem szkaplerz, a jedna z sióstr podarowała mi Księgę Psalmów. Zostały one moim nieodłącznym kompanem, doradcą, pocieszycielem i moją mądrością. Kulminacją tego wyżu duchowego było odwiedzenie przeze mnie Jasnej Góry i Taizé.

Rację mają święci karmelu, św. Jan od Krzyża i św. Teresa z Ávila, którzy mówią, że do wzrostu potrzeba nam raczej gorzkiego chleba, upokorzeń, przeciwności losu niż słodyczy i przyjemnego stanu ducha. Tak też Bóg w swoim wielkim miłosierdziu postanowił bardziej pociągnąć mnie do siebie przez udrękę ducha. Co za łaska! Dla mnie niezrozumiałe było wtedy, dlaczego musiała to być właśnie ciężka depresja, niezrozumiałe dla mnie było to, co się ze mną działo, niezrozumiałe, dlaczego podniosłem bunt przeciwko mojemu Bogu. Teraz jednak wiem, że było to tylko moje ludzkie, przyziemne rozumowanie. Tylko dobry Bóg wie, jaki On miał powód, aby mnie przez to przeprowadzić...

Depresja trwała rok. Wraz z nią znowu szereg upadków, buntu, obwiniania się, upadki, myśli samobójcze... Tak zwane „głosy chorobowe” szeptały mi: „znów cię mamy, jesteś nasz!”. Miałem wrażenie, jakby Zły uczepił się moich stóp, wbił  we mnie swoje szpony i chciał mną zawładnąć ponownie. Było źle, ale przyszedł maj i nadzieje odżyły. Oczywiste, że była ze mną Matka Najświętsza i to Ona mnie podtrzymywała na duchu, Ona mnie tuliła, do Niej dosłownie się uciekałem. I się nie zawiodłem.

Owe szpony Złego są odczuwalne do dzisiaj, bo nadal muszę walczyć z lenistwem, zniechęceniem i pokusami. Czasami zdarza mi się upaść, ale wtedy natychmiast idę do spowiedzi, po czym odżywam na nowo.

Moim życiowym mottem stały się słowa apostoła Pawła z Listu do Kolosan (3,1-5): „Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga.. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. (…) Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w [waszych] członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy”. Cały ten rozdział mówi jakby o mojej osobistej drodze nawrócenia i odkrywa moje powołanie. Wiem, że jest nim rodzina. Wiem, że prawdziwa miłość czeka, że dana mi zostanie szansa spotkać tę, którą pokocham, z którą będę mógł założyć chrześcijańską rodzinę na świadectwo dzisiejszemu zdeprawowanemu światu; że Chrystus zwycięży wraz ze swoją Matką w naszym życiu i pobłogosławi nam. Teraz, chociaż jestem jeszcze sam, nie czuję się samotny.

Współpracując nieustannie z łaską, pełni ufności w miłosierdzie Chrystusa Pana, Matki Najświętszej, mając takich sprzymierzeńców, jak św. Ojciec Pio, bł. Karolina Kózka, jak św. Maksymilian Kolbe, możemy zdziałać wielkie dobro, nie tylko dla siebie, ale i dla bliźnich dookoła, przysparzając tym samym chwały Bogu.

Cieszy mnie ogromnie fakt, że coraz więcej młodych ludzi na całym świecie przystępuje do Ruchu Czystych Serc. To wielka łaska dla świata, to wielkie świadectwo i nadzieja. Zawsze polegajmy wyłącznie na Chrystusie Panu i Jego Matce, a zwycięstwo nasze będzie pewne. Wspierajmy się modlitwą, świadectwem, wzajemną pomocą i życzliwością. Bądźmy wyrozumiali dla każdego, nawet dla największych wrogów. I co bardzo ważne, może nawet najważniejsze, pamiętajmy o przebaczaniu sobie i  innym. Bezzwłocznie, bezapelacyjnie. To podstawa, fundament, od którego należy zacząć, odpowiadając na głos Pański.

Codziennie się modlę słowami: „Przeszłość moją, o Panie, polecam miłosierdziu Twemu. Teraźniejszość Twojej miłości. Przyszłość oddaję w ręce Twojej opatrzności. Wczoraj minęło, jutro jeszcze nie nadeszło, mam dzień dzisiejszy, aby kochać. Pan jest mi obrońcą, a nie będę się lękał; cóż mi zrobi człowiek?”.

Zapewniam o swojej modlitwie w intencji wszystkich młodych walczących o czystość i tryumf miłości w ich życiu. Nie poddawajmy się! Jak powiedział psalmista: „Bo Ty, Panie, każesz świecić mojej pochodni: Boże mój, oświecasz moje ciemności. Bo z Tobą zdobywam wały, mur przeskakuje dzięki mojemu Bogu.” (Księga Psalmów 18,29-30).

Łukasz

Zamów w sklepie

sklep.milujciesie.org.pl

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany prenumeratą papierową kliknij tutaj

Zamów e-prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w kwietniu 2015 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: