Articles for Christians at TrueChristianity.Info. Zgłębić koronkę Christianity - Articles - Ruch Czystych Serc
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
Zgłębić koronkę
   

Autor: Sebastian Bednarowicz,
Miłujcie się! 4/2011 → Miłosierdzie Boże



Kiedy zmarła moja Mama, miałam zaledwie 20 lat. Z dzieciństwa pamiętam, jak chodziłyśmy razem do kościoła, jak Mama uczyła mnie bycia uczciwą i dzielenia się z innymi. Nie byliśmy zamożną rodziną, ale Ona zawsze znalazła coś, czym mogła się podzielić. Przed oczami mam obraz, jak codziennie rano przesuwała białe paciorki różańca.

W kościele często stawałyśmy przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Lubiłam wpatrywać się w Jej twarz. Czułam, że moja Mama chce mnie oddać tej drugiej Matce.
Do kościoła mieliśmy 3 i pół kilometra. Pomimo nawału prac Mama bardzo często szła do kościoła. Nie potrafiłam tego zrozumieć.

W 1975 roku Mama zachorowała. Miała nowotwór złośliwy i czekała ją ciężka operacja. Został jej rok życia, o czym wówczas nie wiedziała. W miarę upływu miesięcy Jej choroba się nasilała, a Jej cierpienie się wzmagało.

Był Wielki Piątek. Nikt w okolicy nie miał samochodu, a Mama zapragnęła pójść do kościoła. Wsiadła w autobus. Nie myślę, by wierzyła, że o własnych siłach podoła całemu temu wysiłkowi. Była już bardzo wyczerpana. Myślę, że zawierzyła i chciała swoje cierpienie złączyć z cierpiącym Chrystusem. Trudno powiedzieć, co odczuwała. Pewnie się domyślała, że to jej ostatni pobyt w kościele. Powrotna droga była dla niej kalwarią. Jej stacjami były przystanki co kilkanaście metrów, kiedy musiała siąść, żeby złapać oddech. Miała też swojego Cyrenejczyka. Była nim bratowa Mamy, która towarzyszyła Jej w drodze.

Nadszedł ostatni dzień kwietnia. Zauważyłam, jak umęczona cierpieniem Mama spogląda raz po raz na zegar, tak jakby na kogoś czekała. Po chwili weszła bratowa Mamy i obie zaczęły odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego. Czułam beznadzieję sytuacji i nie włączyłam się w modlitwę. Nie rozumiałam wtedy koronki...

Potem Mama usiadła – a od pewnego czasu już nawet nie siadała – i co więcej, poprosiła, byśmy pomogły Jej wstać. Wzięłyśmy Ją posłusznie pod ręce, a Mama niemalże o własnych siłach zaczęła stawiać kroki. Dokąd chciała iść? Nie wiedziałyśmy. Wkrótce się okazało, że szła na spotkanie z Chrystusem Miłosiernym... W połowie mieszkania zaczęła się osuwać – zdążyłyśmy podłożyć poduszkę... – i usnęła, tak cichutko i zwyczajnie. Działo się to w godzinie miłosierdzia.

Często wracam myślami do tej chwili sprzed 28 lat i wierzę, że Jej ofiara podobała się Jezusowi, że On sam przyszedł, aby wprowadzić Jej duszę do wieczności.

Musiałam jeszcze wiele przeżyć i poczuć smak cierpienia, żeby to wszystko zrozumieć, i wreszcie, by koronka do Miłosierdzia Bożego stała się codzienną modlitwą również moją i mojego męża. Zgłębiłam ją i pokochałam, a moim pragnieniem jest, aby modlitwę tę przejęły moje dzieci, jak również to, żeby towarzyszyła mi w mojej ostatniej godzinie życia. Dziś przeżywam tę samą chorobę co moja Mama. Dziękuję Bogu za każdy następny darowany mi dzień i proszę o siły i cierpliwość w znoszeniu jej do ostatniej chwili.

Agnieszka

Zamów w sklepie

sklep.milujciesie.org.pl

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany prenumeratą papierową kliknij tutaj

Zamów e-prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w kwietniu 2015 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: