Articles for Christians at TrueChristianity.Info. U źródeł prawdy Christianity - Articles - Ruch Czystych Serc
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.                Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.                Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.                Czcij ojca swego i matkę swoją.                Nie zabijaj.                Nie cudzołóż.                Nie kradnij.                Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.                Nie pożądaj żony bliźniego swego.                Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.               
Portal ChrześcijańskiPortal Chrześcijański

Chrześcijańskie materiały

 
U źródeł prawdy
   

Autor: Świadectwo,
Miłujcie się! 1/2012 → Ruch Czystych Serc



Mą burzliwą historię życiową rozpoczęła dramatyczna sytuacja w naszej rodzinie. Doprowadziła ona do wczesnego rozpadu małżeństwa moich rodziców. Z tego wydarzenia wyniosłem wielką ranę poczucia odrzucenia i samotności. Nie mając normalnego domu, zazdrościłem tym, którzy go mieli.

Bezradność i narastający we mnie gniew skierowały mnie do świata subkultur młodzieżowych. Tam wraz z innymi podobnie jak ja doświadczonymi przez życie uczyliśmy się pogardy do świata i jego autorytetów. Szkoła podstawowa stała się dla mnie czasem słuchania ostrej muzyki, picia alkoholu i eksperymentowania z narkotykami. Szybko stałem się obiektem uwag ze strony nauczycieli i rodziców, którzy przestrzegali innych przed kontaktami ze mną. To było bardzo przykre, choć oczywiście zrozumiałe...

Rozrywki nie przynosiły mi spodziewanego zadowolenia, a życie stawało się dla mnie coraz większym ciężarem. Wkrótce nie rozumiałem się też z dotychczasowymi kolegami z grupy. Zacząłem szukać rozwiązania w magii i okultyzmie, po których spodziewałem się posiąść niezwykłe moce. Jednak zamiast nich ogarniały mnie lęk i ciemność. Bogata oferta ruchu New Age także nie była w stanie przynieść odpowiedzi na mój wewnętrzny niepokój i smutek mego serca. Kolejni guru i stosowane praktyki dalekowschodnich medytacji zamykały mnie tylko w moim dziwactwie...

Jako nastolatek nie miałem ani perspektyw, ani chęci do życia. Od codzienności z jej zwykłymi problemami uciekałem dzięki używkom w fikcyjne światy. Nie byłem też zdolny do budowania przyjaźni. Wchodziłem w kontakty przygodne, pozostawiające po sobie jedynie poczucie wstydu.

Kiedy nic nie wskazywało na możliwość zmiany, zdarzyło się coś dziwnego: oto kiedy medytowałem pewnego popołudnia, przed moimi oczami stanął obraz Matki Boskiej, zaczęły też napływać do mnie żywe wspomnienia zasłyszanych niegdyś maryjnych pieśni.

W tym czasie wyjechałem ze swojej rodzinnej miejscowości na studia. Wśród nowych znajomych poznałem chłopaka, który jako katolik nie wstydził się swojej wiary. Intrygowała mnie jego normalność i dobroć. Przez nie Bóg powoli przedostawał się do mojego serca. Otwartość i przyjaźń z tym człowiekiem zbliżyły mnie do Boga i do Kościoła. Zacząłem szukać chrześcijańskich mistyków i czytać ich dzieła. Moje uprzedzenia malały, a ja coraz bardziej pragnąłem żywego doświadczenia Boga.

Momentem zwrotnym okazała się  dla mnie nie planowana spowiedź, którą odbyłem po szczerej rozmowie z pewnym zakonnikiem. Światło prawdy zagościło wówczas w mojej duszy, otwierając nowy etap w moim życiu: czas dziecięcej radości, ale i zarazem wysiłku oraz walki. Zerwałem grzeszne relacje, powyrzucałem też okultystyczne akcesoria (płyty, książki, obrazki itp.), bo wiedziałem, że nie można służyć dwóm panom. Zacząłem poznawać Boga w modlitwie, życiu sakramentalnym oraz w zaangażowaniu się w dzieła wspólnoty charyzmatycznej. Niestety, spustoszenie, jakiego dokonał we mnie zły duch poprzez grzechy wieloletniego bałwochwalstwa, dawało o sobie znać poprzez nękania i fizyczne dolegliwości. Dopiero po latach wytrwałej osobistej i wspólnotowej modlitwy, a także dzięki pomocy księży, moją głowę opuściły złe myśli i bluźnierstwa, a moje serce odzyskało ufność i prostotę.

Pan porządkował moje wnętrze i uzdrawiał je swoją łaską, abym mógł żyć świadomie, dokonując mądrych i wolnych wyborów. Bóg pozwolił mi skończyć dwa kierunki studiów i ożenić się ze wspaniałą kobietą, dzięki której wciąż na nowo odkrywam Go w swoim życiu. Na co dzień doświadczam różnych stanów, wciąż muszę się podnosić, ale nie wyobrażam sobie życia bez Boga. Cokolwiek by się działo, wiem, że On umiłował mnie jako grzesznika i ani wątpliwości, ani ciemności wewnętrzne, ani smutne wypadki zewnętrzne nie mogą mnie od Niego odłączyć.

Tomasz

Zamów w sklepie

sklep.milujciesie.org.pl

Zamów prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany prenumeratą papierową kliknij tutaj

Zamów e-prenumeratę

Jeśli jesteś zainteresowany pobraniem całego Numeru w formacie PDF



Artykuł opublikowany za zgodą Miłujcie się! w kwietniu 2015 r.


Czytaj inne artykuły Chrześcijańskie po Polsku


Top

Poleć tę stronę znajomemu!


Przeczytaj teraz: